Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Kwiecień 2010

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Kwiecień 2010

    Alina, je tez myślałam, że mój stracił ochotę, bo zmieniłam sie fizycznie. Przez jakiś czas przez te cholerną rwę kulszową, ja nawet nie myślałm o amorach bo każdy ruch sprawiał mi ból. Potem jak już brzuch urósł solidnie, a rwa minęła to mój stwierdził, że się po prostu boi, żeby nic mi/nam się nie stało. Najgorsze jest to że po ostatnim razie miałam na drugi dzień skurcze... wiec jego obawy nie były do końca nieuzasadnione. Ale nie powiem, mnie ten brzuch przeszkadza i trochę mi ochota zmalała

    Z innej beczki. Wiecie co dzisiaj zrobiłam? Wiem, jestem nienormalna...Pogoda dzisiaj była ładna, słonko za oknem, więc nabrałam ochoty na solidny spacer. Juz sie ubrałam i do wyjścia, a tu sie okazuje, ze wziął mój i swój klucz od mieszkania, więc zostałam uziemiona w tej klitce!!! Wkurzyłam się niemiłosiernie (oczywiście zadzwoniłam i opierniczyłam go biedaka), no i żeby się wyładować umyłam okna. Wiem, ze w 8 miesiącu to nieodpowiedzialne i wogóle, ale powiem wam, że sie dobrze czuje. Oczywiście nie skakałam jak zwykle po krzesłach i parapetach z predkościa światła, jak to mam w zwyczaju,tylko conajmniej jak babuleńka, ostrożnie powolutku... Mam nadzieje, że to nie jest znak, że poród blisko, bo jeszcze musze zdążyc ciuszki przywieźć...
    No nic, pozdrawiam i idę kończyć obiadek.

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Kwiecień 2010

      A ja myślę, że może i dziś taki jakiś ten dzień, podobno miało być niskie ciśnienie, ja to pół dnia przespałam i jakaś taka jestem nieswoja, mój też mówi że ten dzień jakiś nie bardzo, więc może i te wszystkie smutki z tąd są. Alinka, myślę że będzie dobrze. Pewnie się chłopina martwi o Ciebie i to dlatego. Powiedz mu, że będziecie ostrożni a jak coś to obiecaj, że natychmiast mu powiesz, może to go uspokoi

      Dzięki dziewczyny za rady. Chyba tak zrobię, jakoś tak wczoraj spanikowałam z tymi ciuchami. Zostawię cieplejsze na wierzchu i zawsze mężunio może dowieźć. U nas na przeciwko odśnieżają dach skośny. Nawet parking się wyludnił, bo wszyscy pozabierali samochody Dwa tylko zostały, więc je pozakrywali dyktami i walą z góry śniegiem No ale dobrze że to robią, bo na tym skośnym dachu to normalnie lawina już powstawała, a tak to już nie będzie strach...

      A to, żeby Was wprawić w wiosenny nastrój:

      Skomentuj


        Odp: Kwiecień 2010

        Aśka, Ty to masz normalnie syndrom wicia gniazda Ale uważaj na siebie!! No i to podobno ja wariatka jestem.. hehe Mam nadzieję, że Ci nic nie będzie. Jeszcze z miesiąc musimy wytrzymać

        Idę coś dla mężula zrobić bo zaraz wraca głodny

        Skomentuj


          Odp: Kwiecień 2010

          Ja tam Asia krzyczeć nie będę, sama zamierzam okna umyć jak się zrobi cieplej tak mniej więcej za miesiąc planuję bo później jak urodzę to nie będę miała raczej głowy do takich rzeczy. Ważne żeby wszystko robić rozważnie, ja jak czuję zmęczenie lub coś zaczyna mnie bolec to po prostu przerywam i odpoczywam. W końcu nasze babcie do rozwiązania w polu pracowały
          Ja ostatnio na imprezce rodzinnej pomęczyłam moją babcię jak to było jak ona rodziła i szok dla mnie największy że jak odeszły jej wody i zaczęły się skurcze to sama szła przez całą wieś po akuszerkę, żeby ta ją zbadała czy to faktycznie czas porodu, no i z akuszerką z powrotem do domu rodzic Nie można było wysłać kogoś po akuszerkę bo warunkiem jej przyjścia było badanie

          Skomentuj


            Odp: Kwiecień 2010

            Wiecie. Ja okna myłam jakieś dwa-trzy tygodnie temu a teraz planuje dopiero na święta. Mąż oczywiście się nie przejmuje. Znowu! Aż mnie szlag trafia bo znowu nic by nie robił tylko siedział i jadł. Także moje zadowolenie że w końcu się za cos bierze nie trwało długo. Ach ten facet mnie wku....! No i muszę znowu wziąć się za robotę bo jak tak dalej będzie to brudem zarosnie mieszkanie. Do du...z facetami. Lepiej jak go niema i siedzi w pracy. Naprawdę. Jestem o niebo spokojniejsza.
            DAMIANEK 04.06.2007R
            BARTOSZEK 21.05.2008R
            NATANEK 30.04.2010R
            OLIWKA 17.02.2012R

            Skomentuj


              Odp: Kwiecień 2010

              Ja tam myć nie będę, nasłuchałam się o tym podnoszeniu rąk do góry i wolę nie ryzykować. Nawet moja babcia mi z 10 razy mówiła, żebym rąk nie podnosiła, żadnych okien ani firanek... Ale za to jak dzidzia nie będzie chciała wyjść to będę sprzątać dom przed Wielkanocą w końcu oprócz okien znajdzie się wiele do roboty

              Wiesz Beatka, a z drugiej strony to pomyśl, jak babcia przeszła kawał drogi w jedną i drugą stronę, to i łatwiej urodziła, bo ruch pomaga w porodzie. Dobrze że w moim szpitalu nie każą leżeć, tylko zachęcają do aktywności. Mam koleżankę która rodziła 18 lat temu, to mówi, że cały poród musiała leżeć. Masakra.

              Dobra, zmykam, pewnie się odezwę jeszcze, bo pół dnia przespałam, więc noc się zapowiada raczej dłuuuuga

              Skomentuj


                Odp: Kwiecień 2010

                Jestem załamana. Kilka minut temu mój mąż mi powiedział a właściwie nakrzyczał na mnie że wykorzystuję ciążę do tego żeby siedzieć a on żeby robił. Powiedział że skoro ja nic nierobie to on też nie będzie. Powiedział że jak mi się nie podoba to mogę sobie poszukać kogoś lepszego I to tak bez powodu. Poprosiłam go tylko o pozamiatanie. Chce mi się płakać. Nie mam w nim wsparcia. Jego pomoc była ostatnio jednorazowa. Wszystko muszę robić sama.
                Przepraszam że tak pisze o swoich sprawach ale nie daje sobie rady z tym wszystkim a on zachowuje się jak gówniarz. Chociaż o tym napisze gdzieś bo jak komuś o tym mówię tak normalnie np teściowej to ona daje mi kazanie że ona 2 lutego rodziła a na chorobowe szła dopiero w połowie stycznia i że mam już nie narzekać. Ach szkoda gadać. Szczerze to mam już dość tego człowieka. Od dawna już nie jest tak jak powinno. Przepraszam. Już nie będę o tym pisać.
                DAMIANEK 04.06.2007R
                BARTOSZEK 21.05.2008R
                NATANEK 30.04.2010R
                OLIWKA 17.02.2012R

                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Kwiecień 2010

                  Darunia tak mi przykro. Nawet sobie nie potrafię wyobrazić jak się musisz czuć. Kurde, dlaczego niektórzy faceci to tacy egoiści???? Pewnie juz ci się nawet gadać z nim nie chce. Ale musisz spróbować. Powiedz mu dokladnie co mówil ci lekarz, że naprawdę musisz się oszczędzać. A przecież cale dnie pracujesz. A ty biedulko nawet nie masz się komu wyżalić. Ale my tu jesteśmy. Zawsze możesz liczyć przynajmniej na dobre slowo.

                  Dzięki kobietki za rady. Asiu, myślę, że może faktycznie coś w tym jest. Bo mój też caly czas twierdzi, że martwią go te skurcze. I ogólnie chyba większy problem tkwi we mnie niż w nim. Bo ogólnie on teraz jest bardzo czuly, okazuje mi milość, dba o mnie. Tyle, że jakoś tak czulość zastąpila namiętność. Ale może to i dobrze, bo faktycznie z brzuchem już nie tak fajnie
                  Myślę, że chyba znów hormonki mnie dopadly, dlatego te dolki. A wiecie czym się teraz dziennie objadam???? SUROWYMI ZIEMNIAKAMINormalnie nie mogę się oprzeć, gdy je obieram i zawsze zjadam ze dwa na surowo. PYCHA

                  Aśka ty wariatko...nie chcesz też u mnie okien umyć?

                  Darunia trzymaj się malutka i nie daj mu się!!!




                  Skomentuj


                    Odp: Kwiecień 2010

                    Daria, też współczuję. Szkoda, że nie ma jak Ci pomóc, ale jak chcesz to pisz śmiało, zawsze jak wyrzucisz z siebie to będzie Ci lżej. Może by pomogło jakbyś go do gina zabrała na wizytę? A może jakieś stresy w pracy i to się odbiło na Tobie... W każdym razie JESTEŚMY Z TOBĄ !!

                    Alinka, ja nawet nie wiedziałam, że surowe ziemniaki są jadalne SMACZNEGO!!

                    Asia, Ty jedziesz w ten weekend?? Pogoda znów kiepska, ale nie wiadomo czy będzie lepsza... Jak będziecie jechać, to daj nam znać i uważajcie na drodze.

                    Julita, to Ty pisałaś, że brałaś na początku ciąży długi czas nospę? Nie byłaś po tym taka jakaś ospała? Bo mi się wydaje, że to tak trochę na mnie działa. Dopiero jak sobie olałam dawkę w południe, to teraz się normalnie czuję. I moja niunia też jakaś taka ospała i leniwa była, dopiero pod wieczór zaczęła brykać, no ale przynajmniej jestem o nią spokojna. No i się chyba znów obkręciła buzią do kręgosłupa bo kopie tak bardziej do środka No ale wolę już jak mnie kopie niż jak śpi!! Ale na wieczór, to wezmę grzecznie lekarstwo, żeby nic się nie działo i rano też. A później zobaczymy.

                    Wiecie co? Mam ochotę na frytki!! Może by jutro do rybki zrobić... zobaczę, czy mi do jutra nie przejdzie ochota

                    Skomentuj


                      Odp: Kwiecień 2010

                      Acha, jeszcze: Karolina, ile Ty dajesz proszku do pieczenia do tej Twojej cynamonowej szarlotki? 3/4 łyżeczki? to nie mało?

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Kwiecień 2010

                        Asia, Ty to szalona jesteś

                        Daria przykro mi, że nie masz oparcia w mężu. Biedulko, zapieprzasz jak "mały motorek" i nawet dziękuję za to nie usłyszysz. Może Twój mąż tak się zachowuje bo wie, że rozwiązanie już blisko i to go stresuje. Spróbujcie porozmawiać... Trzymam za Was kciuki!


                        Aniołek (1.11.2011r - 8 t.c.)

                        Skomentuj


                          Odp: Kwiecień 2010

                          Wiecie. Nie dopilnował ognia w piecu i kiedy zaczęło gasnąć sama poszłam dołożyć. No i poparzyłam się o płytę pieca. Mam na palcu wielki bąbel. A kiedy próbowałam mu powiedzieć że nie pujde już pilnować ognia bo sie poparzyłam to mi powiedział że go to nie obchodzi. No i chciałam wstać z tapczanu. No i niestety. Jak się podniosłam to zakręciło mi sie w głowie i upadłam. W tej chwili boli mnie środkowy palec prawej ręki od poparzenia i kolana od upadku.
                          Dobrze,że mogę się wyżalić. Nigdy nie lubiłam mówić o swoich problemach. Bardzo trudno jest mówić w ogóle o takich sprawach. Ale dziękuję że mogę czasem coś napisać. Szkoda tylko, że te dzieci muszą na to patrzeć. Fakt planowaliśmy tylko pierwsze dziecko ale ciągle mam nadzieję że w końcu to trzecie odmieni nasze relacje skoro to drugie nie dało rady.
                          Dziękuję za wszystko.
                          DAMIANEK 04.06.2007R
                          BARTOSZEK 21.05.2008R
                          NATANEK 30.04.2010R
                          OLIWKA 17.02.2012R

                          Skomentuj


                            Odp: Kwiecień 2010

                            Wiesz co Daria, jakbym dorwała tego Twojego chłopa, to normalnie bym go osobiście stłukła... Jak Ty mu drugi raz zemdlałaś, a on nie widzi powodu żeby Ci pomóc... ech... Mi się wydaje, że to nie dziecko odmienia relacje, sami musicie się dokopać do tej miłości, która Was połączyła. Może jakby się udało chłopaków z kimś zostawić i gdzieś wyjść tylko we dwoje, spędzić trochę czasu razem... Przecież musieliście się bardzo kochać, skoro wzięliście ślub i planowaliście dziecko. Te uczucia na pewno w Was są, tylko trzeba je odkopać. No i może w Twojej sytuacji by pomógł jakiś konkretny podział obowiązków? Na zasadzie, że są rzeczy które robisz Ty, a są rzeczy które robi on. Tylko z taką rozmową to poczekaj, aż będzie miał lepszy humor i wtedy na spokojnie pogadacie. Bo jak Ci dojdzie jeszcze trzecie dziecko, to będzie Ci ciężko... Mam nadzieję, że nie pomyślisz, że się mądrzę, bo wcale nie chcę... tylko piszę takie myśli, jakie mi przychodzą do głowy. Będę trzymać za Was kciuki, żeby się Wam udało. W końcu ludzie są różni i faceci też są różni i chyba można sobie jakoś to wszystko poukładać... Tego Ci życzę. Trzymaj się i uważaj na siebie. Mam nadzieję, że upadając nie uderzyłaś się w brzuch!!

                            Skomentuj


                              Odp: Kwiecień 2010

                              Daria, faceci najczęściej nie widzą sensu w takich czynnościach jak zamiatanie, czy ścieranie kurzu i to jeszcze w środku tygodnia!!! (W sobote to jeszcze jakoś przejdzie)To dla nich zupełnie zbyteczne. No chyba, że przez bałagan nie moga czegoś znaleźć, to wtedy istnieje prawdopodobieństwo, że się za coś wezmą i sprzątną. Zwłaszcza jak ty "siedzisz " w domu a on wraca z pracy, to juz w ogóle przegięłaś, że kazałaś mu zamieść!!! (Mój ma pracę siedzącą i w sumie ruch po pracy wskazany a i tak zagonić go do zamiatania nie ma po co). Ja na swojego znalazłam sposób, żeby choć troche w tygodniu mi pomógł. Jak robie obiad, to jego zadaniem jest pozmywać, żeby oczywiście nie miał poczucia, ze on cos robi, a ja siedzę wtedy - bo to tez dla niektórych panów jest lekko niepojęte. Wtedy zawsze moge powiedzieć, to ty gotuj a ja pozmywam. Nie ma wyjścia i zmywa...

                              Poza tym co się dziwić, że Twój sie tak zachowuje, skoro jego matka tez wychodzi z założenia, ze Ty do pracy nie chodzisz z lenistwa...
                              Kurczę, życzę Ci, żeby się wam ułożyło, ale musisz z nim pogadać, jak się trochę uspokoi.
                              Z drugiej strony coś czuję, że trochę go ta sytuacja przerasta i zaczął się zachowywać jak małolat, żebyś zwróciła uwagę na niego, bo do tej pory cała uwaga skupiona jest na Tobie, ciąży i dzieciach.

                              No to sie napisałam... nie umiem krócej

                              Skomentuj


                                Odp: Kwiecień 2010

                                Hej Kobitki..

                                No dziś piątek.. popołudniu jedziemy do Rodziców.. chyba, że plecy mi spokoju nie dadzą - tak jak wczoraj..

                                Wiecie.. u mnie też namiętność się jakoś z czułością zamieniła. Mąż jest bardzo opiekuńczy. chciałby wszystko robić za mnie. no ale przecież on też fizycznie pracuje od rana do późnego wieczora i nie mogę Mu tak pozwalać, żeby zastępował mnie we wszystkim..
                                Ja akurat się z tej zamiany cieszę, bo nie mam ochoty na igraszki praktycznie od początku ciąży..

                                a co do dołków.. ehh.. mam to samo Cokolwiek by się nie stało to ryczę od razu.. i mam świadomość tego, że to nie jest normalne.. czasami mnie to nieźle wkurza już..

                                a surowe ziemniaki są jadalne ale nie polecam. Jeszcze moja Babcia mi mówiła, że jak nie chciała iść do szkoły to jadła takiego ziemniaka dzień wcześniej.a na drugi dzień dostawała gorączki..

                                Ja wiem, że nam oceniać nie wolno.. ale kurcze... Daria! masz przesrane.. oczywiście bardzo Ci współczuję.. i staram się jakoś zrozumieć tego Twojego chłopa no i nie potrafię.. bo przecież jak chodzi do pracy to chłopcami się nie zajmuje.. a Ty masz na głowie i wychowanie CHłopców i cały dom.. a do tego jeszcze ciąża. Żaden facet nie zrozumie jak się możemy czuć. NIGDY! Choćby był najczulszy i chciał dla nas jak najlepiej..
                                Może warto zastanowić się nad powodem tego zachowania? Może on martwi się, że teraz będzie inaczej? Bo trzecie dziecko to jednak kolejne wydatki - i to nie małe, sama Wiesz.. No i nie potrafi tego jakoś delikatnie okazać..
                                ehh.. czyżby on był typem choleryka? Współczuję Ci strasznie.. Wiesz.. ja bym spróbowała z nim otwarcie porozmawiać.. Nie wiem jaką masz sytuację, ale ja na Twoim miejscu spakowałabym się, zabrała chłopców i pojechała do rodziców. Wtedy sam by pojął jak źle jest nie mieć nikogo.. może to jedyna nadzieja, żeby coś zmienić?
                                Wiesz Asia.. mój Facet akurat widzi ogromny sens w zamiataniu, ścieraniu kurzy i tak dalej.. o każdej porze dnia i nocy On od początku naszej znajomości jak mył naczynia to musiał później tak zlew wypucować , żeby jak nowy wyglądał.. a jak jakieś kłaczki psiaka naszego leżały na podłodze - ja ich nawet nie widziałam- to odrazu brał się za zamiatanie. Pranie poskłada, wyprasuje nawet.. jedyne co to za odkurzanie się nie bierze..
                                Wczoraj nawet poszedł wieczorem naleśniki smażyć bo miałam ochotę..
                                Dobrze trafiłam.. tylko mnie te jego papierosy denerwują.. ale żeby każdy facet miał tylko taką wadę to wszystkie panie na tym świecie były by szczęśliwe..


                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X