Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Mamusie z maja 2009

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamusie z maja 2009

    z tą nerka Magda to całkiem przypadkowo wyszło. jak lezelismy w spzitalu to zwrocilam uwage ze on bardzo malo siku robi. No i pani doktor powiedziala ze zrobi mu bilans plynow. Wyszedl źle. No ale powiedziała, ze on może wstrzymuje siku i mamy zrobić sobie jeszcze taki bilans w domu i jak dalej bedzie zły to do nefrologa. Więc po wyjściu ze szpitala umówiłam się na wizyte do nefrologa dziecięcego. Jak poszłam zabrałam wszystkie badania Krzysia od urodzenia. Pani doktor przeglądneła to i powiedziała, że on ma za duża różnicę miedzy wielkościa nerek i że to juz jest od pierwszego usg jak byl noworodkiem i miął 4-5 dni. Wtedy powiedziala ze ona podejrzewa wrodzoną wadę nerki. No ale musimy to zdiagnozowac i lezec w szpitalu. Tak wiec badamy sie. Mam nadzieje ze to sie nie potwierdzi. Pozniej po wyjsciu jedziemy do Polanicy. Jak co roku. Wakacje juz zaliczylismy i w tym akurat aspekcie chorobowym tylko trzeba sie cieszyc. Bo tak bysmy mieli wyjazd wykupiony a tu nagle do szpitala trzeba isc i przepadlo by. A tak wyurlopowalismy się i teraz odporności w górskim klimacie nabierzemy.
    Co do basenu to tu nie mamy, bo ja wszystkie powywoziłam. Zresztą tu mamy taki mały teren i nie mamy cienia, co prawda mozna kupic parasol ale jakos nie chce nam sie. Tak wiec dzieci czekaja do wyjazdu do Polanicy na basen i wode.
    Co pokoju alergika, to na cale szczescie Ewelina nie lubi pluszakow, nie mamy tez zaslon, ani jakis takich narzut na lozko. Jedynei to koldra z pierza i muszę niestety ja wymienić, bo na pierze tez mamy uczulenie. Chyba bede robic tak jak pisalas, po powrocie z dworu wykapie ja i dam nowe ciuchy. Jak narazie odczulania nie bedziemy miec. Tak przynajmniej nasza alergolog zdecydowała. Mamy taki syrop lagodzacy te dolegliwości.
    Fajnie ze ruszacie z projektem i przebudową domu. Oby szybko sie zrealizowało Twoje marzenie. No i powodzenia w staraniach


    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamusie z maja 2009

      Napisane przez buczek71 Pokaż wiadomość
      Paulina Tomek to tez juz duzy chlopiec. Widzialam kilka zdjec jak maluje- wydaje mi sie ze on nie prawidlowo trzyma kredki, musisz zwracac uwage zeby trzymal jak sztucce zeby pozniej nie mial problemow z pisaniem. A jak tam szansa na stala prace jest?
      Kochana, tylko On sztućce trzyma cała dłonią, a nie jak my - dorośli Próbowałam nauczyc Go prawidłowego trzymania zarówno sztucców jak i kredek, ale niestety, bezskutecznie...

      A co do pracy, to nie ma szans... puki nie będziemy mieć stałych nadań, dziennie rzędu 50 tys. listów i tak przez całe miesiace. Wtedy wiadomo, ze kadra jest potrzebna, a tak to mamy rzędu 1 tys. przesyłek, więc to się "wciągnie nosem" i nie ma co robić... Szukam innej pracy, ale bez skutków, bo ofert brak
      A Tomuś nadal nie chce sam jeść takich posiłków jak obiad czy zupa mleczna - przy użyciu sztućców właśnie Nie chce sie usamodzielnić i już... Ja nie zmuszam, nie zniechęcam tymsamym, ale rece mi opadają... Największa nadzieja w przedszkolu i "papugowaniu" rówieśników...



      Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

      Skomentuj


        Odp: Mamusie z maja 2009

        Paulina u nas działało to, że jak sama nie zacznie jeść np. zupy, to nie zje w ogóle, bo ja karmić jej nie będę. I pomogło. Edytka bardzo szybko załapała samodzielne jedzenie, teraz jedynie trzeba zapalać jej światło w wc, przygotować ubranie i tyle, w reszcie jest w pełni samodzielna.


        Ja wczoraj miałam załamkę jak wróciliśmy z tych wizyt w bankach.
        I tak: kredyt hipotetyczny odpada, bo to teście są właścicielami nieruchomości, a nie my. Mogliby oni przystąpić do kredytu, ale o tym nie ma mowy, poza tym musieliby spłacić go w 6 lat, bo teść ma 64 lata.
        Dobrze byłoby gdyby przepisali dom na Darka, ale jakoś nie kwapią się do tego i kiedy o tym mówimy, teściowa zmienia temat, więc ewidentnie nie chce.
        Poza tym trzeba najpierw przedstawić wszelkie dokumenty: projekt, zgody i pozwolenia. A my będziemy mieć te papiery najwcześniej w listopadzie, o ile dobrze pójdzie.

        Jedynym wyjściem jest pożyczka na remont, ale to jest zawsze ta droższa opcja, no ale chyba nie mamy wyjścia. I jeszcze wcześniej musimy wziąć pożyczkę na sam projekt i pozwolenia - projektant liczy sobie od 5 do 10 tys.

        Ja kończę pić kawkę.
        Dzisiaj w końcu cudnie mi się spało, bo w te upały wcale się nie wyspałam, nie umiałam długo zasnąć. Ale jakoś tak bez życia jestem i nic mi się nie chce.
        Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

        Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


        Skomentuj


          Odp: Mamusie z maja 2009

          Paulina wydaje mi sie ze powinnas za każdym razem poprawiac kredke w ręce Tomka. Im bardziej wejdzie mu to w nawyk tym trudniej. No a co do samodzielnego jedzenia to też chyba najwyższy czas. Pomysł Magdy wydaje się byc bardzo dobry. U nas z kolei Młody nic nie chce żeby mu dawać on wszystko sam chce robić. Nawet podskakuje żeby samemu sobei zapalić światło. Także musicie przysiąść i nie wyreczac Tomcia a na pewno bedzie dobrze

          Magda no niestety teraz z kredytami jest bardzo trudno. Zmieniły się warnki i trzeba spełniać wiele rygorystycznych wymogów. A czemu teściowie nie chcą przepisac domu dla darka?? wcześniej to obiecywali a teraz się nei chcą wywiązać?

          u nas tez upał odpuścil, choć w domu nadal jest dośc ciepło, mury się nagrzały ti trudno to "wywietrzyć". Ale mimo wszystko wolę taką pogode niz chlapę i zimno


          Skomentuj


            Odp: Mamusie z maja 2009

            Buczku ja też zdecydowanie wolę taki chłodek. Chociaż u nas do rana słonecznie, to nie jest upalnie, całkiem przyjemnie.

            A z domem to nie tak, że wcześniej obiecywali, a teraz się wycofują.
            Poprostu zawsze zmieniają temat, albo milczą, co dla mnie ewidentnie znaczy, że nie chcą póki co przepisać domu na nas.
            Do tego po cichu wydaje mi się, że teściowa będzie chciała przepisać dom na jej ukochaną biedną, skrzywdzoną przez życie córeczkę

            Jeśteśmy już tak zdesperowani, żeby się odciąć od reszty, że weźmiemy tą droższą opcję. Śmiejemy się z m. że akurat jak on przejdzie na emeryturę to skończy spłacać kredyt
            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


            Skomentuj


              Odp: Mamusie z maja 2009

              hej dziewczyny
              MAGDA nie chcę Cię straszyć ale nie boicie się że zrobicie to piętro a teściowa faktycznie zapisze dom córeczce i ta będzie wam problemy robić?
              BUCZKU fajnie że wróciłaś do na i zaraz fajny ruch się zrobił
              PAULINA myślę że dziewczyny mają rację i nie możesz czekać na przedszkole moi mieli 1.5 roku jak sami jedli ja oczywiście pomagałam ale 4 latka karmić? PAULINKO nie obraź się ale nie chcesz chyba robić z Tomka niedorajdy a pamiętaj że dzieci potrafią być okrutne i on w przedszkolu może ucierpieć przez taki brak samodzielnościTeraz mają z powodu Olgi czasem taki pomysł że mama ma karmić a ja zawsze na to mówię nie chcesz jeść sam to będziesz głodny i na dwór nie wyjdziesz i zawsze działa
              Last edited by bagnes; 31-07-2013, 13:53.


              Skomentuj


                Odp: Mamusie z maja 2009

                Bagnes no, liczę na to, że skoro teściowa słyszy i widzi, że działamy z tym, żeby zrobić sobie własne gniazdko, jej zostawić dwa pokoje, ciszę i porządek, to może nie wyskoczy z niczym głupim.
                Chociaż dziadek mojego Darka mnie zdumiał, bo powiedział nam na osobności, żebyśmy postarali się o przepisanie domu, bo on zna takie przypadki, że dzieci dołożyły kasę w domu, a rodzice ich potem eksmitowali...tylko co, on o własnej córce tak myśli?

                Paulina weź się za Tomusia. W naszym przedszkolu dzieci się śmieją z syna naszego kuzyna, że on musi mieć bułeczkę w kostkę skrojoną, bo ma dziurawe zęby, i rączka go boli jak trzyma bułkę. Więc szkoda dziecko narażać na stresy już w przedszkolu. U nas tak jak pisałam - nie zjesz, będziesz głodna i nie zjesz nic do następnego posiłku. Często jeszcze słyszę, że ją rączka od widelca boli, ale pomaga to, że jesz sama, albo głoduj Oj, ja wyrodna matka!
                Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamusie z maja 2009

                  Dziewczynki, no niestety muszę przyznać Wam rację. Powinnam sama walczyć z piedołowatością Tomka, ale co da mój wysiłek, jak Teściowa, mimo próśb zrobi po swojemu, czyli ubierze Go, nakarmi i wysadzi na sedes...
                  Poza tym nie zadziała na Niego fakt głodowania jeśli sie nie usamodzielni, bo On może nie jeść i nie zawoła, chyba, ze o słodycze... Więc to chyba niezbyt dobry pomysł, a głodzic Go? Nie chciałabym jednak
                  Wiem, ze robimy Mu krzywdę, czekamy na to, że inni ludzie zrobią coś za nas. Tylko ja wiem, ze nie wszystko zadziała na Niego tak jak byśmy tego chcieli...
                  A poprawianie kredki/widelca ćwiczyłam, aż nerwowo nie wytrzymywałam, bo On to w zabawę obiera i ma w nosie poprawność trzymania sztućców czy kredek
                  Oj, zasmuciłyście mnie bardzo...
                  Attached Files



                  Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                  Skomentuj


                    Odp: Mamusie z maja 2009

                    Paula ale nie odbieraj tego jak zasmucanie Ciebie. Ani ja ani na pewno dziewczyny tego nie miały na myśli. Konstruktywna krytyka jest czasem potrzebna. Nie przejmuj się teściową. Poprostu egzekwuj od swojego dziecka w swojej obecności pewne rzeczy. A w kwesti jej zachowania to powiedz dużemu T żeby pogadał z mamą, jak Ty nie chcesz krytykować jej zachowania, niech powie mamie, ze chcecie żeby syn wyrósł na samodzielnego. Jeszcze w kwestii głodzenia, to ja w to nie wierzę, nie widziałam dziecka, które się da zagłodzić. Dziś przygotowałam po powrocie do domu obiad i Ewela, ze ona nie lubi tego, więc powiedziałam ok nie chcesz nie musisz jeść, tylko na pewno nei bedzie deseru, jogurtu, soczku, a nastęny posiłek to kolacja. No i nie zjadła drugiego dania. Godzinę temu byla kolacja i poprostu się rzucila na nią. Tylko trzeba być konsekwentnym i nie dawać miedzy posiłkami ani przekąsek, soków, co najwyżej wodę i zobaczyć w końcu zgłodnieje. Ja działam tak jak Magda- też jestem wyrodna A dzieci są brutalne, nie bedą miały skrupulów. Macie jeszcze miesiąc i na pewno przy dobrej woli dacie rade.

                    Bagnes pamiętam jak Ewela robial to sam jak karmilam Krzysia to ona nie miała sil jeść, ale konsekwencja i przywyczaiła się, ze on jest mniejszy.

                    Magda właśnie musicie jasno postawić sprawę, że inwestujecie i nie wyobrażacie sobie tego, żeby to póxniej bylo kogoś innego. Może dziadek wie, co mówi na temat swojej córki choc oczywiście nie życzę takiego scenariusza.


                    Skomentuj


                      Odp: Mamusie z maja 2009

                      Buczek dobrze wiedzieć, że jest więcej takich wyrodnych matek jak ja
                      Działamy tak samo, u nas też potem dziecko rzuca się na jedzenie z wilczym apetytem po takiej głodówce. I wcale nie uważam tego za haniebne. Trzeba sobie jakoś radzić, żeby nie pozwolić sobie wejść na głowę.

                      No i wyjaśniło się.
                      Gadałam jeszcze z siostrą, bo ona jest moim powiernikiem i telefony do niej świetnie mi robią. Ona też od razu powiedziała czy nie boimy się, że zrobimy sobie poddasze, będziemy spłacać sobie spokojnie kredyty, a teściowie (czyt. teściowa) powie nam, że dom przepisuje na córeczkę, albo po śmierci dziadków "wprowadzi" ją nam razem z jej dziećmi...bo trzeba sobie pomagać!

                      I poszłam do Darka, żeby go trochę przycisnąć. Mówię mu o moich obawach, a on opowiada, że jak dziadek powiedział o tym przepisaniu, to poszedł od razu z tym do swoich rodziców. A oni na to, że dziadek jest nie poważny, ten dom będzie w przyszłości nasz, a Marzena i tak już dużo od nich dostała (w to już nie wnikałam).

                      I takie lekkie ufff odczułam
                      Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                      Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamusie z maja 2009

                        haha witam w klubie wyrodnych matek! Dziecko musi wiedzieć kto ustala reguły i że one są nie do złamania i nawet wrzask nie działa na mnie a brak słodyczy może zdziałać cuda i potwierdzam że zagłodzić żadno dziecko się nie da
                        PAULINA my to z serca piszemy a nie żeby Cię zasmucać więc się nie smuć tylko kup sobie melisę i bierz się za Tomusia nie proś tylko poinformuj o nowych zasadach i przestrzegaj ich


                        Skomentuj


                          Odp: Mamusie z maja 2009

                          Bagnes, wiem, ze nie miałyście w intencji zasmucanie mnie, ale ja się dołuję gdy wiem, że moje dziecko jest daleko w tyle za rówieśnikami, albo i młodszymi dziećmi Jakoś nie umiem wyegzekwowac od Niego tego i owego. A Teściowa Go głodzić nie będzie, to już mi Tomek powiedzial. Że nawet jak pogada z mamą, to Ona i tak zrobi jak będzie chciała, ale na pewno nie pozwoli Tomciowi nie jeść! Ona ciagle cos Mu pod nos podtyka. No i karmi Go
                          Mały mi kolecji nie zjadł Chcial chleb z dzemem, dostal male kromki i mial jesc sam, nawet 1 nie zjadł. Zlizał dżem i najedzony: "Mamusiu ale ja nie chcę jeść, jestem najedziony". Mimo iż obiad jadł o 15 i potem nic nie chciał



                          Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                          Skomentuj


                            Odp: Mamusie z maja 2009

                            Paulina często w ciepłe dni dzieci nie mają apetytu. Ty pewnie też nie raz nie masz smaka na nic do jedzenia, kiedy jest ukrop. Nie zmuszaj, ale bądź konsekwentna przynajmniej u siebie w domu!
                            A Twoje dziecko jak dla mnie i tak jest wysoko rozwiniętę, bo ja ciąglę będę powtarzać, że u nas w rodzinie jest Wojtek, który chodzi z Edzią do przedszkola i matka wozi go w wózku. 5-cio latka! W wóźku! Jak niemowlaczka! A Twój chłopak sam biega po parku, nie trzeba mu dupci nosić i wozić. Nie przejmuj się, pójdzie do przedszkola, to jeszcze podpatrzy dojrzalsze dzieciaki


                            A ja wróciłam z zakupów, lodówka pełna, można będzie jeść kolację
                            Edzia z Julką od rana, ale ta starsza coraz częściej pokazuje różki i pyskata się robi...a Edzia ją naśladuje
                            Przed chwilą zobaczyłam, że jedna i druga chodzą w rozpuszczonych włosach, chociaż rano wysoko upięłam włosy Edzi, bo się strasznie poci. I jak dorwałam Edzię, zrobiłam wywiad, już wiem, że to za namową tej starszej. Edzi od nowa upięłam włosy, na siłę poskubałam włosy, żeby miała nauczkę i obu powiedziałam, że jak jeszcze raz rozpuszczą sobie bez zgody włosy, to przyjdę z maszynką i obetnę je obie NA ŁYSO! Jedna z drugą mokre jak szczury, bo włączyły sobie muzykę i tańczą, a wyglądają jak mokre szczury. I tak właśnie to jest, że Julka coś powie, to dla Edzi jest święte. I taka ze mnie wyrodna matka i ciotka. Z tymże Julka nigdy nie mówi do mnie ciotka, tylko mama Edytki, jakbym obcą osobą była. Dziwne to, ale to jej mama ma na wszystko olewkę. Julka to dziecko, które ma 7 lat, idzie do pierwszej klasy od września, a robi takie błędy językowe: dwa ręce, dwóch kotóch!!! Widać, że Marzena wcale się nie przykłada już do wychowania dziecka, a kiedyś to była taka wysoka klasa
                            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                            Skomentuj


                              Odp: Mamusie z maja 2009

                              Paula najwazniejsze zebys w swoim domu przestrzegala zasad jakie ustalilas i tyle. A babci poprostu powiedzcie ze bedzie miala nieudacznika jak wszystko za niego bedzie robic. A jak zjadl Tomek obiad?? na kolacje zlizal dzem- to trzeba na kolacja dawac cos co bardziej go bedzie angazowac. Skoro nie zjadl na kolacje, to sniadanie podaj takie zeby nie mial co zlizac, sciagnac, zeby musial sam sie zaangazowac. Nie mow tak od razu ze Tomek jest daleko w tyle, za rowiesnikami. Tylko nie wiele pracy a bedzie jak wszystkie inne dzieci. Grunt zeby sie nie poddawac, a Ty mam wrazenie szybko sie zniechecasz. I jak powiedziala Bagnes melisa i do dziela

                              Magda tak jest ze mlodsi nasladuja starszych. Ja mam to na codzien, Ewelina powie c os glupiego i Krzys od razu powtarza. Zawsze te glupie rzeczy wymysla Ewelka a Krzys jak malpka. ZObaczysz bedziesz miala dwojke to jest nie do opanowania. Ile bym nie chodzila za nimi, powtarzala ze tego czy tamtego sie nie robi to i tak robia swoje jak tylko ich z oczu spuszcze. Teraz Ewela podlapala w przedszkolu "bekanie" na zawolanie i stale tak robi, Krzys oczywiscie probuje juz nasladowac. Lada dzien a bedzie mu wychodzic. A ta cwaniara mowi do mnie ze ona nie wymusza tego tylko tak strasznie sie najadla ze odbija jej sie. A co do domu to dobrze ze wiesz na czym stoicie, ale mimo wszystko, co na papierze to na papierze, slowo to tylko slowo.
                              Moja Ewelka po calym dni na trawie i bawieniu sie w robienie zupy smarka i kicha jak najeta. Wykapana troche mniej, ale jeszcze jej nie przeszlo. A Krzys dochodzi do siebie po szpitalu. We wrzesniu kolejna wizyta.


                              Skomentuj


                                Odp: Mamusie z maja 2009

                                Hej!
                                Dziś od rana był koszmar... Co rano Tomcio jada płatki z mlekiem. Dzisiaj miał to zrobić samodzielnie całkowicie, więc co... 2 łyzki i najedzony... Zapytalam wiec czy ma ochote na co innego - tak, chlebek z maslem i pomidorem. Zrobilam mala kromke, co by zjadl wogole. A ile bylo lamentu, ze nie jest glodny itp. Nerwy mialam takie, ze musialam wyjsc z Jego pokoju, gdzie jadl przy stoliku... Ale w koncu po prawie godzinie, dal sie przekonac. Zadzialal fakt, że jak nie zje, to nie bedzie spaceru, a i jedzonko idzie do brzuszka, ktory wola o kazdy kęs. No i malymi wyglupami, wolno jak slimak... ale zjadl Obiad byl juz lepiej zjedzony, usiadl, pogrzebal w talerzu (mielismy zapiekanke makaronowa z szynka) i sam makaron wygrzebywal. Ale zjadl sporo i bez gadania. Kolacja teraz też lepiej niz wczoraj, malo ale jakos je.



                                Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X