Tymunn coś, a raczej kogoś kojarzę, ale możesz o sobie przypomnieć?
Gratuluję ciąży!
Ja się właśnie odsprzątałam, ale przyszły dziewczyny, więc za pół godziny będzie bałagan na nowo.
Ale tumany kurzu pościerane i pokój już czysty.
Wczoraj coś zaniemogłam. Stawiam na jajeczkowanie, bo pod koniec czerwca miałam okres, m. mówi, że to mały Skoczek się tworzył.
Bolał mnie brzuch jak właśnie przy jajeczkowaniu czy przy okresie. Ból promieniował na plecy i aż niedobrze mi z tego było. Jak mam wysoką odporność na ból tak wczoraj popołudniu poszłam do łóżka z miską na ewentualne hafty
My od niedzieli u siebie, ale tak dziwnie mi. Tak szybko to przeleciało i znowu nie umiem się odnaleźć.
Teściowa coś sobie ubzdurała, na dzień dobry wyściskała mnie i powtarzała mi, że jak to dobrze mieć TAKĄ SYNOWĄ. Wcale nie byłam w temacie i nie ruszyło mnie to, bo co innego okazywać takie uczucia na co dzień i być tego świadomym, a co innego dostać taką bombę po 6 latach wspólnego mieszkania. Zlewkę na to mam totalną, ale kochana teściowa na siłę szuka ze mną kontaktu, co 5 min wchodzi mi do pokoju, żeby o coś zapytać, coś powiedzieć, a ja tylko zdawkowo. Nie lubię takich sztucznych sytuacji.
Edzia zadowolona, że w domu, bo są jej zabawki, a co najważniejsze, że jest Julka (do końca wakacji kur...mać!). Zamieszka u nas do września, bo jej starsza siostra dostała pracę we Wrocławiu, gdzie studiuje, jej matka pracuje i nie chce jej się codziennie po pracy odbierać dziecka od nas - szał Więc teściowie będą zawozić ją do szwagierki na weekendy. A ja tym sposobem zyskałam drugie dziecko, jak się kurde cieszę! Szkoda tylko, że mi nikt o tym wcześniej nie powiedział. Wracam sobie szczęśliwa z wakacji, a tu taka "niespodzianka".
I Edzia od rana już tylko z Julką, widuję ją tylko kiedy się mijamy, bo ona teraz już nie ma czasu dla mamusi
I tak się zastanawiam czy ją prowadzić do p-la w sierpniu. Niby się zdeklarowałam, bo sądziłam, że mała będzie się nudziła w domu bez towarzystwa, ale skoro będzie Julka to może zostawię ją w domu, a my zyskamy kasę.
Skomentuj