Co do Julii to nie mam pojecia dlaczego ona tak dlugo potrafi wytrzymac bez jedzenia - i martwi mnie to. Teraz od paru dni ma katar i od dzisiaj zaczyna jej ten katar wyplywac z nosa (tzn. bardziej ja jej gruszka ten katar probuje wyciagnac i ciesze sie, ze jutro dostane ten odciagacz-odkurzacz kataru) i Julia strasznie sie meczy. Pewnie z tego powodu nie ma apetytu. A wczoraj ja bylam jeszcze zdenerwowana i pewnie to wyczula i nie chciala jesc - bylismy u kuzyna Petera i jego zona dziala mi ostatnio bardzo na nerwy. Julia nie chciala jesc przez wyjazdem (musimy jechac 1,5 godziny), w aucie zasnela i nie chciala sie u nich obudzic a oni chcieli sie z nia bawic! Kurde tak jakby moje dzicko bylo zabawka i na zawolanie sie bawilo!!!! Caly czas zona kuzyna jeczala: "dlaczego ona spi?", "ona ciagle jeszcze spi?", "kiedy sie obudzi?". Tlumaczylam, ze jest chora i ze to lepiej ze spi, ale to bylo jak walenie grochem o sciane. Bylam znerwicowana, bo to zadna przyjemnosc widziec, jak ci tlamsza i zaczepiaja spiace dziecko! Peter sie na mnie wkurzal, bo mowi, ze jestem negatywnie nastawiona do jego rodziny, no ale jak ta kobita jest taka durna!
Wyobrazcie sobie taka scene: Julia jest juz polspiaca a zona kuzyna Petera zaczyna jej machac takim spiewajacym (a raczej wydzierajacym sie) gorylem przed oczami. Julia zaczyna sie krzwic i robi niewyrazna mine, a kobita sie mnie pyta: A dlaczego ona robi taka mine? Nie lubi tego goryla?
Gdyby ona nie miala juz doroslej corki, to jeszcze moglabym ja zrozumiec, ale...
Dobra, wyzalilam sie
Julia zasnela pol godziny temu, a o 15.30 musze sie zbierac na gimnastyke poporodowa i juz sie denerwuje, ze sie do tego czasu nie obudzi i nie zje i pewnie inne wydzierajace dzieciaki ja obudza na kursie i bede musiala ja karmic wsrod tych babek i ich wrzeszczacych pociech.
Eh... Dzisiaj mam jakiegos dola - ciezko patrzec na wlasne dziecko jak sie meczy i nie potrafi oddychac a ja nie bardzo moge jej pomoc
Skomentuj