Hejka,
Anka nie wiem czy uznajesz zasady supernianiowe... ja tak więc... więc w jednym z odcinków jak była właśnie taka akcja, że dziecko się darło biło kopało ona łapała takie dziecko mocno w ramiona od tyłu podchodząc, tak na misia. I siadała tak z takim wrzaskunem i dawała mu czas na szaleństwo. Po chwili taki malec się uspokajał. Ona przy tym nie krzyczała, nie tłumaczyła, nic, tylko trzymała. I dopiero jak się dziecie uspokajało to się brała za tłumaczenie.
Ale jestem w szoku, że u Was aż takie problemy. Nam też się zdarzają słabe dni i czasem jest "tresurka", ale po ostatnich "ustaleniach zasad" i "próbach sił" już "uzgodniliśmy" z Kapim, kto tu rządzi Nie jest idealnie, ale zwykle wystarczy ostre "Kacper", albo "kolego zapominasz, że Cię widzę" i jest poprawa, albo choć chwila przerwy w brojeniu
Wiem, że to brutalne, ale czasem trzeba chyba ostrzej zareagować, żeby nie bić i nie drzeć się za każdym razem i nie pozwalać na sceny.
Czacza, a może spróbuj następnym razem jej powiedzieć, że jesteś w drugim pokoju i jak będzie wiedzieć dlaczego płacze i się uspokoi to ma przyjść i powiedzieć a wtedy razem temu zaradzicie... u mnie zwykle Kacper padał i już nie przychodził, bo jak się wyciszał to i problemy znikały To naprawdę działa, tylko trzeba mieć stalowe nerwy na płacz i konsekwentnie czekać na spokojne dzieciątko w drugim pokoju
Spróbujcie. Ja te metody stosuje i może nie jest różowo, ale znośnie!
A, no i my mamy stała od prawie 3 lat godzinę kąpieli i spania. To jest świętość!
I znów się mądrze i to jeszcze metodami Zawadzkiej Ale wiecie, że nie narzucam, tylko proponuje, no nie???
jejśku, ale późno! lecę pospać, bo kładzenie po 19 ma plusy, ale i minus - porannej pobudki.
to pa pa
Skomentuj