Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

..::! RoCzNik 2oo9 !::..

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Ciekawe jak tam Ebo i Anulkapi?
    Ebo to pewnie już po całej akcji i cieszy się z cudu. A Anulkapi może też na porodówce?

    Zina - no faktycznie duże to Twoje dzieciątko. I nie ma co być złym, tylko cierpliwie czekać aż przyjdzie ten właściwy czas...
    pozdrawiam Kasia

    Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl



    Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
    Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
    poematem niezliczonych słów
    mą radością, miłości promieniem,
    dziećmi moimi, spełnieniem snów.

    Skomentuj

    •    
         

      Zina kawał dzieciątka






      http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...kiniak;page:-1
      http://mamaczytata.pl/pokaz/8500/dusiek

      Skomentuj


        mi dzisiaj pół dnia wypada czop, dużo tego
        w końcu coś się ruszyło, bo już zaczęłam wątpić czy jestem w ciąży, czy mnie po prostu wydęło
        3mam kciuki za ebo i anulkapi !!!!!
        3 pAźDzIeRnIkA nA ŚwIaT pRzYsZeDł BeNiAmInEk *:

        Skomentuj


          Szamana cierpliwość popłaca... Nim się obejrzysz -będziesz nam relacjonować poród
          pozdrawiam Kasia

          Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl



          Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
          Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
          poematem niezliczonych słów
          mą radością, miłości promieniem,
          dziećmi moimi, spełnieniem snów.

          Skomentuj


            Szamana - super, może się wyrobisz w terminie, trzymam kciuki
            Zanim Zostałeś Poczęty - Pragnełam Cię... Zanim Się Urodziłeś - Kochałam Cię...
            Zanim Mineła Jedna Godzina Twojego Życia - Byłam Gotowa Dla Ciebie Umrzeć...


            Stanisław 03.10.2009r. 3540g 58cm


            http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ndra83;page:-1

            Skomentuj


              Hej dziewczynki.

              Właśnie wróciłam ze szpitala. Powiem wam, że ta nasz polska służba zdrowia to mnie dobija. Ale od początku. Opowieść będzie jak nic.

              Po tych moich objawach co wam pisałam stwierdziłam że przejdę sie do szpitala w końcu daleko nie mam - jakieś 100 metrów.
              Okazało się, że na izbę przyjęć (tak niby bez powodu) można przychodzić tylko od 9:30 do 10:30. No chyba, że się już rodzi to wtedy przyjmują całą dobę. Piguła na izbie nie chciała wogóle słyszeć, że ja chciałabym sprawdzić czy nic się nie dzieje. Dopiero jak powiedziałam jej że to już 39 tydzień to postanowiła zadzwonić do lekarza z izby, a ten bez problemu powiedział, że mnie zbada. Usiadłam sobie grzecznie jako szósta w kolejce i czekam. Po 1,5 godzinie zostały przyjęte dopiero 3 pacjentki czyli jedna na 30 minut. Nagle lekarz wyłonił się z gabinetu i zaczął tak przy wszystkich wypytywać która z czym przyszła - tym sposobem dowiedziałam się, że pozostałe kandydatki są na początku ciąży i krwawią. Ja opowiedziałam mu swój powód przybycia i tym sposobem "wygrałam". Zostałam przyjęta poza kolejnością. I tu zaczynają się jaja. Powiedziałam mu dokładnie z czym przychodzę itp. itd. Kazał mi się rozebrać do badania. Wlazłam na fotel, rozkraczyłam się (komfortowo), a tu nagle wpada sobie jakiś inny lekarz (strasznie młody był) i uderza w bajerę z tym który właśnie miał mnie badać, a ja tak sobie bidulka siedzę. Z minute to może trwało. Wreszcie ten młody wyszedł, a ten mój wziął się do badania. Podłubał wziernikiem, pogrzebał szpatułką i wacikami, sprawdził czy mi się wody nie sączą. Tu jestem zadowolona, bo starł się zrobić to dokładnie i nie trwało to 30 sekund. Na tą moją wydzielinę powiedział, że może być tak, że się macica oczyszcza po tym poniedziałkowym badaniu, że szyjka miękka ale nadal pozamykana (pamiętajcie, ze ja nadal siedzę na "tym" fotelu w "tej" pozycji ), ze mały sie nie pcha na świat, że główka jeszcze wysoko. Posłuchał bicia serduszka takim małym detektorem, zmierzył centymetrem krawieckim wysokość mojej macicy. Niby wszystko wygląda OK. Aż tu nagle wpada ten młody lekarz i rozsiada się na taborecie przy biurku, a ten co mnie badał siada za biurkiem i coś sobie skrobie na papierze (a ja nadal na fotelu). Normalnie zgroza. Po jakichś 2 minutach chyba sobie o mnie przypomniał i ze śmiechem pozwolił mi się ubrać. Ubrałam się, a on do mnie, że zrobimy sobie KTG. Ucieszyłam się, bo jak już któraś z Was napisała padło "magiczne" słowo. W czasie jak się ubierałam przyszła jakaś babeczka, nie wiem czy piguła czy położna - nieważne i zabrała mnie na KTG. Podłączyła kazała się przekręcić na lewy bok - mój synek strasznie nie lubi tego boku, ale co zrobić. Powiedziała, ze potrwa to ze 30 minut i wyszła. Zostałam sama i to na dodatek zamknięto mnie na klucz w gabinecie. Leżałam sobie, ale coś mi się wydawało, że to za długo trwa, bok zaczął już mnie tak napier........, że jak tylko słyszałam jakieś kroki na korytarzu to prosiłam w myślach żeby to były kroki kogoś kto idzie do mnie. W końcu przyszła, ale jakaś inna babeczka, była 100 razy milsza od tej poprzedniej. Przyszła i pyta "jak długo już leżymy", ja jej mówię, że długo i że chyba jakieś 30 minut bo tak mi powiedziała ta poprzednia pani. Ta zerknęła na wydruk i okazało się, że leżałam 55 minut. Pipy zapomniały o mnie. Pomyślałam sobie "ok niech im będzie". Założyłam buty i wyszłyśmy. Kazała mi jaszcze zaczekać na izbie, bo zapis musiał lekarz obejrzeć. Wchodzę na izbę i co widzę - te same babeczki które miały być przyjęte po mnie. Jeszcze nie zostały obsłużone, a minęło już kolejne 1,5 godziny. Po 10 minutach przyszedł do mnie lekarz, powiedział że zapis bardzo dobry, że mam liczyć ruchy dziecka i obserwować tą wydzielinę, jakby do jutra się nie polepszyło albo było jej więcej lub coś mnie zaniepokoiło to mam przyjść z powrotem na izbę, ale tak o 8 rano bo jest mniejsze zamieszanie.
              Sorry, że się tak rozpisałam, ale musiałam wam opisać ten absurd.





              Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
              Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
              Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

              Skomentuj


                Napisane przez szamana Pokaż wiadomość
                mi dzisiaj pół dnia wypada czop, dużo tego
                w końcu coś się ruszyło, bo już zaczęłam wątpić czy jestem w ciąży, czy mnie po prostu wydęło
                3mam kciuki za ebo i anulkapi !!!!!
                To ja trzymam za Ciebie. Oby już coś się zaczęło.





                Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
                Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
                Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

                Skomentuj

                •    
                     

                  Anulkapi gratuluję cierpliwości! Ja to bym chyba już ********icy (przepraszam za słówko) tam dostała!!!
                  Mateuszek 07.09.2005
                  Jaś 08.10.2009


                  Skomentuj


                    No kochane październik się zaczął! Czekamy na nowe maluszki

                    Skomentuj


                      Anulkapi - to miałaś przeżycia, ja bym tyle na ktg niewytrzymała, leżę 20min i już mam dosyć.

                      Pamiętam jak parę miesięcy temu wylądowałam na pogotowiu z mężem, bo się dusił. On stał przy oknie i próbował złapać oddech, a ja (już z brzuszkiem) trzymałam kolejkę, tak z 2 godziny tam spędziliśmy. Był jeden lekarz, który kursował między pogotowiem i izbą przyjęć. A w kolejce ludzie z takimi pierdołami jak kleszcz (jakby do rana nie można z tym poczekać), mój duszący się mąż i maleńkie dziecko strasznie wymiotujące. Jakaś paranoja.

                      To teraz już na poważnie czekamy na następne październikowe maleństwa.
                      Meldujcie się dziewczyny od czasu do czasu
                      Zanim Zostałeś Poczęty - Pragnełam Cię... Zanim Się Urodziłeś - Kochałam Cię...
                      Zanim Mineła Jedna Godzina Twojego Życia - Byłam Gotowa Dla Ciebie Umrzeć...


                      Stanisław 03.10.2009r. 3540g 58cm


                      http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ndra83;page:-1

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Szamana pewnie jeszcze nas wszystkie wyprzedzisz!

                        Anulkapi też Ci się przygoda zdarzyła. Ja to bym chyba nie wytrzymała tyle na KTG - normalnie to 40 min leżę, a juz po jakichś 10 mam dość! hihi



                        Skomentuj


                          Szamana i doczekałaś się. Teraz to już pewnie samo pójdzie. Trzymamy kciuki oby szybko i bezboleśnie.
                          Anulkapi Historia jak z PRL-u ale u nas to normalka.






                          http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...kiniak;page:-1
                          http://mamaczytata.pl/pokaz/8500/dusiek

                          Skomentuj


                            Anulkapi - to Ci się dopiero historia przydarzyła, chyba taka na sprawdzenie poziomu Twojej cierpliwości. A my tu już snułyśmy historię o Twoim porodzie
                            Ja jak robiłam KTG - to babeczka też mnie zostawiła samopas. Leżałam 40 minut - ale mogłam wybrać sobie bok. Jak to dobrze, że moi mężczyźni przyjechali ze mną... Bo pewnie podzieliłabym Twój los. A tak to czuwali oni i jak wydało mi się, że wystarczająco długo leże - wysłałam ich po babeczkę...

                            Badanie miałaś w iście komfortowych warunkach... Ale na pocieszenie opiszę Ci moją historię sprzed 3 lat. w 39 tyg. trafiłam do szpitala (białko w moczu). Codziennie rano miałyśmy badanie ginekologiczne. I nie byłoby w tym nic nad wyraz nieprzyjemnego, gdyby nie fakt, że raz trafiłam na stażystów. Weszłam do sali, gdzie oprócz lekarza i pielęgniarki - licznie się gromadzili młodzi studenci... Niestety nikt mnie ani nie uprzedził, ani nie zapytał o zgodę. Po prostu kazali siąść bez dyskusji i czekać na badanie...
                            Jak to dobrze, że człowiek uczy się na błędach...
                            pozdrawiam Kasia

                            Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl



                            Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
                            Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
                            poematem niezliczonych słów
                            mą radością, miłości promieniem,
                            dziećmi moimi, spełnieniem snów.

                            Skomentuj


                              Jak to opowiedziałam Adrianowi to już chciał mi innego szpitala szukać na poród, a ja stwierdziłam, ze dopóki nie będę rodziła to mnie tam nie zobaczą.





                              Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
                              Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
                              Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

                              Skomentuj


                                Napisane przez kasiulina Pokaż wiadomość
                                Anulkapi - to Ci się dopiero historia przydarzyła, chyba taka na sprawdzenie poziomu Twojej cierpliwości. A my tu już snułyśmy historię o Twoim porodzie
                                Ja jak robiłam KTG - to babeczka też mnie zostawiła samopas. Leżałam 40 minut - ale mogłam wybrać sobie bok. Jak to dobrze, że moi mężczyźni przyjechali ze mną... Bo pewnie podzieliłabym Twój los. A tak to czuwali oni i jak wydało mi się, że wystarczająco długo leże - wysłałam ich po babeczkę...

                                Badanie miałaś w iście komfortowych warunkach... Ale na pocieszenie opiszę Ci moją historię sprzed 3 lat. w 39 tyg. trafiłam do szpitala (białko w moczu). Codziennie rano miałyśmy badanie ginekologiczne. I nie byłoby w tym nic nad wyraz nieprzyjemnego, gdyby nie fakt, że raz trafiłam na stażystów. Weszłam do sali, gdzie oprócz lekarza i pielęgniarki - licznie się gromadzili młodzi studenci... Niestety nikt mnie ani nie uprzedził, ani nie zapytał o zgodę. Po prostu kazali siąść bez dyskusji i czekać na badanie...
                                Jak to dobrze, że człowiek uczy się na błędach...
                                No to też miałaś przygodę, ale z tego co się orientuje to teraz trzeba wyrazić zgodę na takie badanie ze studentami. Nie wiem czy tak było 3 lata temu.





                                Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
                                Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
                                Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X