Odp: Mały niejadek
witam
dawno nikt nie pisał na tym wątku
ja mam podobny i niekończący sie problem z jedzeniem a właściwie niejedzeniem mojej córki
Polka urodziła sie maleńka, jak widać w podpisie , miała hipotrofe, ale zdrowa
jak miała 3 m-e to zaczęly sie problemy z jedzeniem , nie chciała pić mleka, co ja wyrabiałam żeby coś zjadła , karmiłam ją przez sen, na stojąco, w saamochodzie i nie wiem gdzie jeszcze, ciągle miałam schizy że mi sie zagłodzi, a ona mimo to przybierała bardzo dobrze w 3 mc podwoiła wagę urodzeniową , co do ilości to najwiecej wypijała i wypija do dziś 120 ml, ale potrafiła też 60 ml lub 30 ml masakra !!!
jak miała 5 mcy przekonała sie do jedzenie łyżeczką i nasąpiła ogromna poprawa, jadała bez problemu kaszki, obiadki , deserki słoiczkowe
ale teraz znowu jest problem , Polka ma rok i nadal nie jest fanką jedzenia, i coraz trudniej mi ją karmić, jeszcze kaszki na mleku jakos sie udaje, ale obiady to koszmarek, je nadal słoikowe bo o moich to wogóle nie ma mowy i znowu cuda z karmienim, Polka kręci głową, macha rękami itp. a ja co ???
- karmie ją przy bajce, śpiewam, starsza siostra skacze ogólny cyrk
ale co mam zrobić ??? przcież jakoś musze ją nakarmić ??? po za tym rozwija sie bardzo dobrze i fizycznie i psychicznie
ale wiecie czasmi to mi już ręce opadają, i mam dosyć , ciągła walka o każdy posiłek !!!!!
jeśli chodzi o dorosłe jedzenie, które przecież już może i powinna jeść to wogóle nie jest zainteresowana , jedynie kawałek jabłka jest fajny tzn gryzie sobie coś tam połknie, coś wypluje , no i chleb ciućka, bo jedzeniem tego nazwać nie można
czy któraś z was ma podobną sytuacje ?? jeśli tak to poraddzie jak sobie radzicie ???
ps. badania miała robione półroku temu i były ok, teraz mam powtórzyć morfologie i poziom żelaza
witam
dawno nikt nie pisał na tym wątku
ja mam podobny i niekończący sie problem z jedzeniem a właściwie niejedzeniem mojej córki
Polka urodziła sie maleńka, jak widać w podpisie , miała hipotrofe, ale zdrowa
jak miała 3 m-e to zaczęly sie problemy z jedzeniem , nie chciała pić mleka, co ja wyrabiałam żeby coś zjadła , karmiłam ją przez sen, na stojąco, w saamochodzie i nie wiem gdzie jeszcze, ciągle miałam schizy że mi sie zagłodzi, a ona mimo to przybierała bardzo dobrze w 3 mc podwoiła wagę urodzeniową , co do ilości to najwiecej wypijała i wypija do dziś 120 ml, ale potrafiła też 60 ml lub 30 ml masakra !!!
jak miała 5 mcy przekonała sie do jedzenie łyżeczką i nasąpiła ogromna poprawa, jadała bez problemu kaszki, obiadki , deserki słoiczkowe
ale teraz znowu jest problem , Polka ma rok i nadal nie jest fanką jedzenia, i coraz trudniej mi ją karmić, jeszcze kaszki na mleku jakos sie udaje, ale obiady to koszmarek, je nadal słoikowe bo o moich to wogóle nie ma mowy i znowu cuda z karmienim, Polka kręci głową, macha rękami itp. a ja co ???
- karmie ją przy bajce, śpiewam, starsza siostra skacze ogólny cyrk
ale co mam zrobić ??? przcież jakoś musze ją nakarmić ??? po za tym rozwija sie bardzo dobrze i fizycznie i psychicznie
ale wiecie czasmi to mi już ręce opadają, i mam dosyć , ciągła walka o każdy posiłek !!!!!
jeśli chodzi o dorosłe jedzenie, które przecież już może i powinna jeść to wogóle nie jest zainteresowana , jedynie kawałek jabłka jest fajny tzn gryzie sobie coś tam połknie, coś wypluje , no i chleb ciućka, bo jedzeniem tego nazwać nie można
czy któraś z was ma podobną sytuacje ?? jeśli tak to poraddzie jak sobie radzicie ???
ps. badania miała robione półroku temu i były ok, teraz mam powtórzyć morfologie i poziom żelaza
Skomentuj