Proszę mi poradzić jak najlepiej pomoc dziecku w takiej sytuacji. Mój syn chodzi do 1 klasy i od 2 miesięcy, odkąd wróciłam na pełen etat do pracy na świetlicę. Ostatnio nie ma ochoty chodzić do szkoły, a zwłaszcza na świetlicę. Mówi że jest tam starsze dziecko, które go popycha i przeszkadza mu się bawić (niszczy mu budowle itp.) Ostatnio pani ze świetlicy to zauważyła i zwróciła temu chłopcu uwagę. Ale dziś sytuacja znowu się powtórzyła. Jak na to najlepiej i najskuteczniej zareagować. Chciałabym żeby syn umiał się obronić i poradzić sobie w takich sytuacjach, z drugiej strony może to wymaga już mojej interwencji, nie chcę go zostawiać z tym samego.
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Przepychanki na świetlicy
Collapse
X
-
Przepychanki na świetlicy
Witam
Proszę mi poradzić jak najlepiej pomoc dziecku w takiej sytuacji. Mój syn chodzi do 1 klasy i od 2 miesięcy, odkąd wróciłam na pełen etat do pracy na świetlicę. Ostatnio nie ma ochoty chodzić do szkoły, a zwłaszcza na świetlicę. Mówi że jest tam starsze dziecko, które go popycha i przeszkadza mu się bawić (niszczy mu budowle itp.) Ostatnio pani ze świetlicy to zauważyła i zwróciła temu chłopcu uwagę. Ale dziś sytuacja znowu się powtórzyła. Jak na to najlepiej i najskuteczniej zareagować. Chciałabym żeby syn umiał się obronić i poradzić sobie w takich sytuacjach, z drugiej strony może to wymaga już mojej interwencji, nie chcę go zostawiać z tym samego.Tagi: Żaden
-
-
Odp: Przepychanki na świetlicy
może uderz bezpośrednio do rodziców tego chłopca? ewentualnie jest trochę dłuższa metoda - syn powinien zdobyć jak najwięcej kolegów z grupy, wtedy tacy prześladowcy odpuszczają, widząc że ktoś jest lubiany - oni wybierają sobie samotników na "ofiary". Może zorganizuj jakieś przyjęcie (urodziny) z innymi dziećmi z grupy syna, tak żeby się trochę zintegrowali
-
Odp: Przepychanki na świetlicy
witam,
oczywiście nie powinno się zostawiać z tym dziecka samego, szczególnie tak małego
dobrze, że sytuację zauwazyła pani ze świetlicy, jednak nie ma się co łudzić, że jest ona w stanie zapobiec każdemu incydentowi
warto postępować dwutorowo - uczyć dziecko jak może radzić sobie z podobnymi sytaucjami (głośno mówić: Nie zgadzam się, żebyś to robił, zgłaszać do pani), wzmacniać je zapewniając, że nie jest samo z problemem
a z drugiej strony interweniować w szkole
dobrze sprawdzają się bezpośrednie rozmowy z przeszkadzajacym dzieckiem, zdanie : "Nie zgadzam się, żebyś popychał moje dziecko. jeśli zrobisz to jeszcze raz będę rozmawiać z twoimi rodzicami i wychowawcą", rozmowa z rodzicami chłopca, interwencja u wychowawcy
najwazniejsze to nie zostawić dziecka z taką sytaucją mówiąc: ignoruj go, idź bawić się gdzie indziej - bo to żadne rozwiązanie,
wtedy pociecha nie przyjdzie do nas, gdy będzie działo się coś poważniejszego
dobrym pomysłem jest znalezienie chłopcu grupy znajomych, która do wesprze, ale na to trzeba czasu, a on potrzebuje reacji już - musi czuć, ze rodzice stoją za nim murem i dorośli zajmą się sprawą
pozdrawiam serdecznie i zachęcam do reakcji ;-)Edyta Żółtowska
psycholog, specjalizuje się w problemach dotycznacych wychowania dzieci i relacji w rodzinie, interesuję się też psychoonkologią. Mama dwojga dzieci: Hani i Stefanka.
Skomentuj
-
-
Odp: Przepychanki na świetlicy
Ja również porozmawiałabym z rodzicami tego dziecka - to oni najlepiej porozmawialiby ze swoim dzieckiem najlepiej wiedzą jak mu stanowczo określić granice.
Pani ze świetlicy powinna jednak pierwsza zareagować na taka sytuację i pokazać granice zabawy. Może on uważa to za zabawę.
Skomentuj
-
-
Odp: Przepychanki na świetlicy
Jakoś dziwnie ta Pani podchodzi do swojego zawodu, naturalnie powinna zareagować, może pracuje tam za karęCzy warto skorzystać z Notariusz Szczecin, czynności notarialne, opłaty.
Skomentuj
-
-
Odp: Przepychanki na świetlicy
Ile dzieci uczęszcza na tę świetlicę? Bo jeśli jest to niewielka grupa - faktycznie porozmawiałabym z panią nauczycielką, szczególnie, że sama zauważyła problem. Jeśli grupa jest duża to warto podejść również do pedagoga szkolnego, który może dać dodatkowe wsparcie Tobie w tej sytuacji. Często jest tak, że przy dużej grupie dzieci, panie ze świetlicy po prostu nie są w stanie ogarnąć całości i to nie jest absolutnie ich wina, że nie zawsze są w stanie zareagować na czas.
Skomentuj
Skomentuj