Odp: Dojazd do szpitala
Ja właśnie jechałam karetką, ale dlatego, że tętno dziecko gwałtownie spadło podczas rutynowej wizyty i ginekologa. Skurczy żadnych nie miałam, dopiero pod wpływem emocji na oddziale już zaczęłam dostawać.
Osobiście nie zdecydowałabym się jechać sama samochodem. To dużo stresu, emocji i wrażeń. Ale kobiety są silne i jak się zawezmą to dadzą radę
Ja właśnie jechałam karetką, ale dlatego, że tętno dziecko gwałtownie spadło podczas rutynowej wizyty i ginekologa. Skurczy żadnych nie miałam, dopiero pod wpływem emocji na oddziale już zaczęłam dostawać.
Osobiście nie zdecydowałabym się jechać sama samochodem. To dużo stresu, emocji i wrażeń. Ale kobiety są silne i jak się zawezmą to dadzą radę
Skomentuj