Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Chłopiec czy dziewczynka" + wyniki

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Witam. Widok dwóch kresek na teście ciążowym, to było coś naprawdę cudownego, magicznego. Od samego początku nie myślałam czy to będzie chłopiec czy dziewczynka, bo z natury jestem panikarą, więc sen z powiek spędzały mi myśli czy wszystko będzie dobrze. Denerwowały mnie pytania w stylu: co wolisz...chłopczyka czy dziewczynkę? Z anielską cierpliwością odpowiadałam, że ważniejsze jest dla mnie aby wszystko było w porządku.. Przecież bez względu na to jaka będzie płeć, ja i tak kocham tą kruszynkę. Owszem, przed ciążą w luźnych rozmowach mówiłam, że dziewczynkę łatwiej jest wychować, ale przecież i tak sobie nie wybiorę.. Będzie tak jak ktoś tam na górze zaplanował. Chociaż większość mówiła, że pewnie będzie chłopak...i tak mi się to- nie powiem wbiło w głowę. Już jakiś czas przed usg w 19 tyg. zaczęłam się po cichutku zastanawiać kto tam siedzi w środku. Zaczęłam myśleć nad imieniem dla chłopca, bo wiedziałam, że z dziewczynką pójdzie mi łatwiej. Na imię męskie nie mieliśmy w ogóle pomysłu..
    Na każde słowo o płci maluszka ja odrazu odpowiadałam, że naprawdę bardziej się martwię o to żeby było wszystko dobrze!
    W dzień usg byłam poddenerwowana. W poczekalni oczywiście aż ręce mi się spociły.
    Dzięki kobiecie, która wykonywała badanie ten dzień był wspaniały. Bez pośpiechu sprawdziła czy maluszek rozwija się prawidłowo. Na samym początku zapytała czy chcemy znać płeć. Odp. że tak. Minęło sporo czasu kiedy odwróciła ekran w naszą stronę i zaczęła powoli opisywać nam naszego maluszka. Aż w pewnym momencie mój partner zapytał: ono się rusza???? Ale się uśmiałam. Fikało jak szalone. Tak się zajęliśmy oglądaniem tych maleńkich nóżek, rączek, że zapomniałam całkiem o tym "kto to jest". No i nagle usłyszeliśmy, że to.. malutka dziewczynka... Zapytaliśmy jeszcze raz, bo nie byliśmy pewni czy dobrze usłyszeliśmy. Wtedy pani z uśmiechem pokazała "co i jak" na ekranie... Powiem szczerze, że często zastanawiałam się jak to będzie kiedy już usłyszę... Nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć nasze reakcje. Ja się popłakałam i jeszcze po wyjściu kiedy czekaliśmy na zdjęcie naszej córeczki ściskało mnie w gardle ze wzruszenia. Takie chwilę są cudowne. Teraz kiedy to wspominam nadal mam łzy w oczach... Nieraz zastanawialiśmy się czy w ogóle chcemy wiedzieć kto to będzie...ale nie żałuję tej decyzji, bo w momencie kiedy dowiedziałam się, że to będzie córeczka, poczułam bardziej namacalnie że rośnie we mnie człowiek i że ja jestem jego mamą. Dziś zaczynamy 33 tydzień i z każdym dniem, godziną, sekundą kocham tą małą istotkę coraz bardziej. Pomimo tego, że boję się porodu, to już nie mogę doczekać się tego wielkiego dnia. No a jeśli po porodzie okaże się, że to jednak chłopiec ( bo tak też bywa), to nic... zmienimy tylko imię..
    Pozdrawiam wszystkie mamy.

    Skomentuj

    •    
         

      będzie chłopczyk

      witam zaszłam w ciąże dokładnie 1-go stycznia taki mały prezent na początek roku,do 6miesiąca byłam pewna że to dziewczynka i tylko takie imiona mnie interesowały, ciuszki też kupowałam raczej różowe,itp jednak los sprawił inaczej i na ostatnim usg okazało sie ze to chłopiec,myślałam że matka czuje co w jej brzuszku siedzi,widocznie na dziewczynke jeszcze mam czas,pamietam jak stałam z chlopakiem przed monitorem z usg, i mało mi serce niewyrwało z ciekawości co to za pleć. Jak to zwykle bywa chłopak chciał syna i tak sie stało,najważniejsze aby było zdrowe, bede rodzić planowo 1-go.pażdziernika, wiec niebede ukrywac ze takie buteleczki by mi sie przydały do wyprawki, dzieki wielkie pozdrawiam EWA

      Skomentuj


        Mały Tadzio

        Od początku ciąży wszyscy próbowali zgadnąć, co się urodzi. Koleżanki prorokowały po kształcie brzucha, po cerze, samopoczuciu itp. Oczywiście zdania były podzielone. My z mężem nie chcieliśmy znać płci aż do momentu narodzin. Jednak kiedy w 21 tygodniu wybraliśmy się na USG genetyczne nie sposób było nie zauważyć, że urodzi nam się zdrowy chłopczyk. Teraz z utęsknieniem czekamy na pojawienie się po tej stronie brzuszka naszego małego Tadzia. Nadanie mu już konkretnego imienia powoduje, że jest kimś realnym, osobnym, po prostu Syneczkiem mamusi, na którego nie możemy się doczekać

        Skomentuj


          ONO czyli dziecko

          Zosieńka jest drugim moim słoneczkiem. Pierwsze to chłopiec Michaś. Muszę przyznać, że zanim urodziła się Zosia, jak większość małżeństw marzyliśmy o dziewczynce. Marzenia jednak nie zawsze się spełniają. Choć podobno wystarczy bardzo chcieć i wtedy góry można przenosić. I nam tę górę udało się przenieść. Chyba naprawdę bardzo chcieliśmy. Ja - pragnęłam mieć "parkę". Pierwszego chłopca, żeby był przystojnym bratem i wiecznym obrońcą młodszej siostrzyczki, drugą córeczkę - ślicznego kwiatuszka, któremu kupowałabym wymarzone sukienki, bluzeczki, spineczki i laleczki, i dla którego w końcu stałabym się prawdziwą przyjaciółką.
          Mąż już przy pierwszej ciąży liczył na dziewczynkę - spełniło się moje pragnienie. Więc przy tej drugiej jego marzenie było jeszcze silniejsze. Gdy podczas badania USG okazało się, że będzie dziewczynka bałam się być szczęśliwą. Bałam się, że jak zacznę się cieszyć zbyt mocno, to to nasze szczęście jak bańka mydlana pęknie od nadmiaru decybeli. Cieszyłam się w sercu i nie mogłam uwierzyć, że to jest prawda. Powtarzałam sobie spokojnie, spokojnie poczekaj, aż przyjdzie na świat. Pomyślicie sobie wariatka i sceptyk, zachowujący się jak niewierny Tomasz, przecież sprzęt ultrasonograficzny dzisiaj jest na takim poziomie, że nie pozostawia wątpliwości! Ale ja naprawdę nie mogłam uwierzyć, że to właśnie mnie tak obdarowano. Nie mogłam doczekać się porodu. Byłam podekscytowana i zniecierpliwiona wlokącym się czasem. A kiedy nadszedł ten dzień o dziwo nie "popędziłam" do szpitala natychmiast lecz nauczona doświadczeniem z pierwszej ciaży wyczekałam w domu do ostatniej chwili. Szpital nie budził we mnie pozytywnych emocji, więc postanowiłam nie śpieszyć się. To była dobra decyzja urodziłam w dwie godziny po przybyciu do szpitala, ale poród mimo, że krótki nie należał do łatwych. Zosia była dużą dziewczynką i trudno jej było się wydostać na świat. Mocno się zmęczyłyśmy. Myślę, że dzięki obecności męża było mi łatwiej (więc polecam - faceci wcale nie mdleją, ale za to płaczą). Kiedy mój mały "arbuzik" wreszcie przecisnął się przez otwór wielkości cytryny, usłyszałam jak z zaświatów głos lekarza pediatry "zróbcie mu ..." i nawet nie dosłyszłam co, bo w jednej chwili stało się to czego tak bardzo się obawiałam, czar prysł, moje marzenie w jednej chwili rozpadło się na drobniutkie, nie do pozbierania (a co dopiero do sklejenia) kawałki. Pomimo ogromnego wyczerpania słowa pani doktor tak mną wstrząsnęły, że niemal wykrzyknęłam zrozpaczona "a to jest chłopczyk???!!!". I wtedy położna ze stoickim spokojem powiedziała " nie - dziewczynka". Opadłam skonana i niezmiernie szczęśliwa na łóżko, przynieśli mi ją chwilę później była sina, wiotka i kwiliła cichutko. Dostała 6 punktów w skali Apgara ze względu na niedotlenie. Teraz wszystko jest super, jest zdrowa, śliczna i jest moja, moja i jeszcze raz moja (no może trochę tatusia i trochę braciszka). Nie ma takich słów, które pozwoliłyby opisać jak bardzo jestem szczęśliwa. Teraz jednak mogę krzyczeć i skakać z radości, bo mój sen napewno nie ucieknie gdzieś zalękniony.
          Dla lekarza dziewczynka czy chłopiec to poprostu "ono - dziecko", bez znaczenia, a dla rodzica ma to ogromne znaczenie i nie uwierzę tym, którzy mówią "płeć jest nieważna, ważne, żeby było zdrowe", tacy rodzice oszukują sami siebie. Oczywiście, że najważniejsze jest, żeby bobas był zdrowy, ale gdy tylko okazuje się, że jest zdrowy i "tylko" płeć nie ta, przychodzi fala rozgoryczenia, która odpływa po jakimś czasie albo i nie. Jeśli odpłynie to w porządku, ale co jeśli nie?
          Dlatego życzę wszystkim przyszłym mamusiom i tatusiom, aby spełniły się ich marzenia, bo szczęśliwi rodzice są napewno lepszymi rodzicami niż ci rozczarowani.

          Skomentuj


            Mam dopiero 17 lat więc wiadomość o ciąży była dość zaskakująca....teraz jestem w 36 tygodniu ciąży i z niecierpliwością czekam na przyjście na świat mojej córeczki. Płeć poznałam w 23 tygodniu, ale od początku czułam że będzie to dziewczynka chłopak liczył na chłopczyka. Kiedy poszliśmy na USG i lekarz powiedział że to dziewczynka miałam ochote podskakiwać z radości i wykrzyczeć to całemu światu, a chłopak był wielce zawiedziony i zły. On nie lubi dzieci bo uważa że one tylko beczą i zadają głupie pytania ale myśle że jak już zobaczy swoją maleńką córeczkę to ją pokocha i zmieni zdanie

            Skomentuj


              Był to pamiętny dzień! Prosto ze szpitala w którym spędziłam 5dni pojechaliśmy z mężem na usg. Bardzo się bałam chciałam tylko usłyszeć że dzidziuś jest zdrowiutki. Przez cała drogę sprzeczaliśmy się z mężem czy chcemy znać płeć dziecka ja nie mogłam się doczekać kiedy usłyszę kto mieszka w moim brzuszku i nieraz daje mi tak popalić a mąż chciał niespodziankę ale był przekonamy że będzie to syn-po cichutki tego pragneliśmy. W końcu weszliśmy do gabinetu zaczęło się badanie a pani doktor zapytała od razu czy chcemy znać płeć dziecka ale usłyszała i "tak" i "nie" no zdania były podzielone więc umówiliśmy się tak ze ja zostaje po badaniu i pani doktor szepcze mi na ucho kto mieszka u mamusi w brzuszku a mąż wychodz.W czasie badania płakałam(pod przykryciem ze oczy mi łzawią)byłam taka wzruszona. Śmialiśmy się ze dzidziuś ma raczki na główce (spał dokładnie tak jak tata) nie chciał pokazać twarzyczki(po tatusiu nie lubi sobie robić zdjęć) widzieliśmy tylko mały zadarty nosekPod koniec badaniu mąż miał wyjść ale nie mógł się powstrzymać i został z nami-z reszta i tak bym nie wytrzymała i mu powiedziała. Nagle zobaczyliśmy na ekranie malutkiego siusiaczka! Hura hura w brzuszku mieszka Staś duży i zdrowiutki(tatuś się nie mylił)nasz upragniony Syneczek!!Teraz czekamy Okruszeczku na Ciebie w połowie czerwca będziesz już z namitak mocno Cię kochamy
              p.s. w szpitalu miałam robione usg i pan doktor na koniec powiedział do mnie taka "mała żabka" (byłam zdenerwowana bo nie chciałam aby zdradził mi płeć)zapytałam go czy to było sugerowanie ze będzie córeczka ale on sie zmieszał i powiedział że on do swojego synka też mówi "żabciu"więc już byłam taka skołowana i od soboty do poniedziałku zanim pojechaliśmy na usg 3d to rozmyślałam czy w moim brzuszku buszyje mały "żabek"czy mała "żabka". Jednak Żabek

              Skomentuj


                Nasze starania o dziecko zostaly uwienczone sukcesem w 4 miesiace po slubie. Od poczatku czulam, ze to bedzie chlopiec, choc do konca nie wiedzielismy, jaka jest plec dziecka. Kazdorazowo na USG malec tak sie potrafil wykrecic, ze ogladalismy tylko jego wypieta pupke
                O plci dowiedzial sie najpierw moj maz, ktory towarzyszyl mi od poczatku do konca w porodzie.Opowiadal potem, co przezywal.Nie umial nazwac tego uczucia, ktore zrodzilo sie w momencie, gdy zobaczyl syna.I ze jest to syn.Pierworodny. Maz przecinal tez pepowine.
                Niestety, nie dane nam bylo dlugo cieszyc sie ogladaniem naszego nowonarodzonego synka.Maly mial trudnosci z oddychaniem i zostal zabrany na intensywna terapie.Moglismy go zobaczyc po dwoch - zbyt dramatycznych- godzinach.Nasze dziecko bylo reanimowane, moglo umrzec.
                W nastepnej dobie Christian zostal przeniesiony na inny oddzial.Mial zapalenie pluc, musial brac antybiotyk i pozostal w szpitalu jeszcze 10 dni.

                Druga ciaze planowalismy i staralismy sie o nia ponad dwa lata.Niesamowita radosc, gdy test ciazowy wyszedl pozytywnie! bez problemu udalo mi sie zapisac do szpitala, w ktorym rodzilam Christiana i tam chodzic na kontrole.Do 12 tygodnia ciazy mialam porobione juz wszystkie badania, 3 razy USG, rowniez badania prenatalne. Bardzo chcielismy coreczki. Wyniki badan prenatalnych wskazywaly na bardzo duze ryzyko choroby genetycznej.
                Liczylismy sie z tym, ze malenstwo moze urodzic sie niepelnosprawne czy miec zespol Dawna, ale nie przewidzielismy tego, ze... moze przestac sie rozwijac juz w okresie plodowym.Ariel zmarla w 14 tygodniu ciazy, o jej smierci dowiedzielismy sie na standardowym badaniu w 16 tygodniu. Musialam byc operowana, by nie dopuscic do zakazenia. Dzien operacji wpisdalismy jako dzien jej smierci.Wlasciwie nie wiemy, kiedy umarla, i czy byla to dziewczynka. Moze badania genetyczne nam to powiedza. Dla nas jednak zawsze bedzie Ariel, Ogniem Bozym.

                Skomentuj

                •    
                     

                  Niespodzianki

                  Przybyli rodzice do brzuszka,
                  stukali , pukali a płci do samego końca nie znali -
                  bo sami tak zadecydowali gdy ciążę zaplanowali.
                  Bardzo ciekawi byli, kto w brzuszku łobuzuje,
                  ale niespodziankę chcieli mieć, wiec dopiero w dniu narodzin się dowiedzieli, że dziewczynka ich życie rozweseli.
                  Na ich twarzach wesołe minki - bo intuicja mówiła im, że trzeba kupić różowe ciuszki dla dziewczynki. Lecz tak owych w domu nie było, dopiero po porodzie wyprawkę o takie sie uzupełniło.

                  Po 3 latach znowu "fasolka" w brzuszku mamy zagościła. Tym razem mama tajemnicy mieć nie chciała, ale za namową taty znowu do końca ciąży WYTRZYMAŁA. I była bardzo szczęśliwa gdy powitała na swiecie synka, pomyślała no teraz to super będzie rodzinka. W oczach tatusia łezki się pojawiły, był szcześliwy, dumny i zadowolony ...i szepnął mi do uszka: Kochanie Dziekuję za Mateuszka

                  Wszystkim polecamy niespodziankę miłą i życzymy wytrwałóści w wytrzymaniu w ciekawości!

                  Skomentuj


                    Chłopiec czy dziewczynka?
                    Od początku ciąży zgodnie z mężem twierdziliśmy, ze płeć nie gra żadnej roli. Nawet co do imion byliśmy zgodni i wybraliśmy chłopcu: Aleksander a w razie urodzenia dziewczynki miała być Aleksandra. Jednak ja od zawsze marzyłam o małej, słodkiej „królewnie”. Jako mała dziewczynka wyobrażałam sobie jak czeszę włosy własnej córeczce, ubieram ją, szyję piękne koronkowe sukieneczki. Gdy zaszłam w ciążę wszyscy wokół powtarzali mi że urodzę chłopca-jakby na przekór. Babcia wróżyła płeć dziecka z kształtu mojego brzucha, ciotka snuła domysły na podstawie mojej diety a koleżanki bacznie przygladały się rysom mojej twarzy. W końcu i ja zaczęłam wierzyć w te przepowiednie ale gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję, ze się mylą. Z niecierpliwością czekałam na USG, podczas którego miałam dowiedzieć się, czy spekulacje rodziny i przyjaciół sprawdzą się. Pojechaliśmy z mężem do kliniki i podczas badania lekarz zapytał czy chcemy znać płeć dziecka. Pomyślałam: ”Pewnie że tak! Oby szybciej, przecież o niczym innym nie myślę”. Kiwnęłam głową znacząco, lecz lekarz ciągnął dalej:
                    -A może domyślają się państwo ?
                    -My nie, ale cała nasza rodzina i znajomi już wiedzą!
                    -Tak? A to niesamowite. Proszę powiedzieć co mówią.
                    -Że na 100% będzie CHŁOPIEC!
                    -No i mają rację! –krótko potwierdził ginekolog.
                    W tym czasie mój mąż za plecami lekarza odprawiał jakiś dziki taniec radości(hmmm, czyżby pleć dziecka nie była mu tak do końca obojętna?).
                    Prawdę mówiąc wynik usg nie był dla mnie żadnym zaskoczeniem, bowiem rodzina przygotowała mnie na tą wiadomość dużo wcześniej. Może to i lepiej. Nie byłam tak bardzo rozczarowana, że nie będę szyła ślicznych sukieneczek i wiązała kucyków…ehhh. Może następnym razem się uda…

                    PS: Pomimo iż urodziłam chłopca, na dokumentach, które otrzymaliśmy przy wypisie z kliniki było napisane:
                    „Aleksander, córka, 55 cm, 3000gr”
                    Oczywiście od razu zwróciłam się o poprawienie błędu, co niezwłocznie uczyniono.
                    Do dziś się z tego śmiejemy i mówimy że to taka przepowiednia na przyszłość…

                    Skomentuj


                      Wielka Niespodzianka

                      Wiadomość o tym że jestem w ciąży zaskoczyła mnie niespodziewanie. Nie wiedziałam co dalej...Potem naszły mnie myśli że super było by mieć taką małą córeczkę w różowych ciuszkach. Mój mąż ucieszył się że jesteśmy w ciąży i oczywiście że będzie miał syna Tymusia...ale na tym etapie wszystko było możliwe. Nadszedł czas USG w 14 tygodniu i lekarz przyznał mi rację że będzie dziewczynka. Moja kochana Julcia Serce mi skakało z radości oczywiście że będzie córeczka i że mąż nie miał racji. On nie dawał jednak za wygraną jak nie teraz to następnym razem ale nadal był przekonany że lekarz się myli. Ja nie przejmowałam się jego gadaniem i dalej swoje zwłaszcza że lekarz to potwierdził.
                      Różowe ciuszki i różowe dodatki i radość znikła w 23 tygodniu na USG połówkowym gdy lekarz stwierdził: " że mu przykro ale się pomylił, że niezbicie będzie chłopiec". Doznałam szoku co ja teraz zrobię z moimi różowymi ciuszkami:-(. Długo dochodziłam do tego aby do brzuszka nie mówić Julcia. Ale już cieszę się z tego że będzie synek Tymuś. A Julcia będzie następna...

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Nasza niespodzianka

                        Od początku ciąży zastanawialiśmy się,kto mieszka w moim brzuchu. Niby myślałam o małej dziewczynce-Madziuni-ale gdy mówiłam do brzuszka, to jakoś zawsze kierowałam słowa do chłopczyka-syneczka. Na wspólne usg doktor zaprosił nas w 12 tygodniu ciąży,a wtedy jeszcze "nic nie widać".
                        Kolejne badanie wypadało w 18 tygodniu ciąży,w godzinach porannych,dzień przed urodzinami mojego męża. Wybrałam się więc sama. Kolejka była ogromna,więc gdy weszłam do gabinetu byłam już potwornie zmęczona. Po standardowych badaniach lekarz zaproponował zrobienie "nadprogramowego" usg. Gdy tylko przyłożył głowicę usg do brzucha zapytał mnie:"Widzi pani?". Wpatrywałam się w ekran,ale nie wiedziałam,czego mam szukać. Po dłuższej chwili lekarz uśmiechnął się i powiedział:"Ja już widzę,że to kawał chłopa-ma pani synka." Myślałam,że się przesłyszałam,aż nie mogłam złapać tchu! Mały chłopczyk!Synek!
                        Postanowiłam nic nie mówić mężowi. Kiedy wrócił do domu na stole leżała mała paczuszka,a w niej malusieńkie niebieskie buciki. Mój mąż dostał najpiękniejszy prezent urodzinowy w życiu-jego przezentem jest nasz synek!
                        P.S. Za miesiąc będzie już z nami-tuż po naszej rocznicy ślubu!

                        Skomentuj


                          Od kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży ciągle zastanawialiśmy się z mężem czy będzie chłopiec czy dziewczynka. On uważał, że najpierw powinien być chłopiec, żeby później mógł bronić młodszą siostrę. Jednak ja marzyłam o dziewczynce.
                          Drugie USG miałam dopiero w 28tyg (strasznie długie terminy), więc oboje z mężem byliśmy już strasznie ciekawi, kto ukrywa się w moim brzuszku W poczekalni byliśmy 45min przed czasem i im bliżej 8.00 tym bardziej nam się dłużyło. Mąż pukał w mój brzuch i mówił do niego, żeby dzidzia się obudziła i na badaniu grzecznie rozchyliła nóżki W końcu zjawiła się lekarka i prawie wbiegliśmy do gabinetu. Byłam strasznie podekscytowana, ale Adrian chyba jeszcze bardziej, bo tak mocno ściskał moją rękę, że myślałam, iż zaraz ją zmiażdży. Gdy już chciałam się położyć lekarka poprosiła mnie o skierowanie, a mnie zamurowało, bo przy pierwszym USG nie było potrzebne. Zaczęłam grzebać w torebce w nadziei, że go tam znajdę, ale bez skutku. Strasznie się zestresowałam, bo myślałam, że nas wyprosi, ale ostatecznie uzgodniłam z nią, że doniosę i zajęłam miejsce na leżance. Jednak nie było mi dane, żeby się zrelaksować, bo nagle okazało się, że aparat nie chce się włączyć. Myślałam, że zwariuję, ale mój kochany mężczyzna stanął na wysokości zadania, powalczył chwilę z kablem i zadziałało. Lekarka chyba chciała nas jeszcze trochę potrzymać w niepewności, bo mówiła o wszystkim poza zdradzeniem nam płci, jednak w końcu gdy zobaczyła nasze zniecierpliwione spojrzenia, powiedziała że to dziewczynka! Byłam szczęśliwa, bo od razu sobie wyobraziłam moją kochaną córónię w ślicznych sukieneczkach Moje marzenie się spełniło! Szybko zerknęłam na Adriana, bo przypuszczałam, że będzie zawiedziony, ale on również miał uśmiech od ucha do ucha Kiedy wyszliśmy z gabinetu, mocno mnie przytulił i powiedział, że jest prawdziwym szczęściarzem, bo teraz ma dwie najwspanialsze kobiety na świecie!!!
                          Większość osób mówiła mi, że będzie chłopiec, a ja jednak w głębi duszy czułam, że to maleństwo, które się we mnie rozwiją, jest dziewczynką. Zresztą nie mogło być inaczej, bo do tej pory nie mogliśmy wymyślić imienia dla chłopca, a dla dziewczynki mieliśmy od samego początku.

                          Skomentuj


                            Pewna niepewność

                            Czekam z mężem z niecierpliwością na nasze pierwsze dziecko. Nie jest dla nas ważne czy będzie to dziewczynka czy chłopiec. Powiedzieliśmy naszemu lekarzowi o tym i ten nie zdradził nam płci dziecka. Informuje nas tylko o rozwoju płodu,zachowując w tajemnicy wiadomość,na którą większość rodziców tylko czeka. Mamy wybrane imię zarówno dla dziewczynki jak i dla chłopca, wybrany wystrój pokoju, ale na ostateczne decyzje przyjdzie pora dopiero wtedy, gdy maleństwo przyjdzie na świat i pokaże się nam w całej okazałości. Trudno tylko wytłumaczyć rodzinie i znajomym, że my naprawdę nie znamy płci naszego potomstwa, myślą, że celowo robimy z tego tajemnicę. A my poprostu cieszymy się wielką radością i jesteśmy przepełnieni czystą miłością do tego maleństwa, które niedługo zawita do naszej rodziny....

                            Skomentuj


                              Sen

                              Może komuś będzie trudno w to uwierzyć, ale mi moje córeczki przyśniły się.
                              Gdy byłam w ciąży ze starszą, byłam pewna, że to będzie dziewczynka, wiedziałam, jakie będzie nosiła imię, kupowałam ubranka dla dziewczynki, nie miałam żadnych wątpliwości. W połowie ciąży miałam sen. Przyśniła mi się dziewczynka, która powoli, ostrożnie schodziła ze schodów, nie tak jak chodzą modelki czy aktorki, ale tak jak schodzą królowe lub panny młode - dostojnie, elegancko, dumnie - wpatrywałam się w nią i nie mogłam oderwać od niej oczu. Mimo, że to było wiele lat temu, pamiętam ten sen do dziś. Rano nie miałam żadnych wątpliwości, że to Kamila. Usg tylko to potwierdziło. Gdy po 16 latach znowu zaszłam w ciążę w pierwszej chwili pomyślałam, że to będzie chłopczyk. Jakoś inaczej się czułam i wyobrażałam sobie, że mąż pewnie chciałby syna. Próbowałam nawet myśleć o dzidziusiu jakby był płci męskiej, wybrałam imię i wtedy znowu przyśniła mi się dziewczynka. Zupełnie inna niż ta z pierwszego snu, ale ja we śnie czułam, że to moje dziecko. Ubrana w białą sukienkę biegała po łące, a ja nie mogłam za nią nadążyć, ciągle uciekała i śmiała się radośnie, ale nie odbiegała tak daleko, aby stracić mnie z oczu. Rano, gdy się obudziłam wiedziałam, że to Malwina.
                              Coś w tych snach było, trudno to określić słowami, ale patrząc na starszą córkę zawsze czuję dumę, a za młodszą już teraz trudno mi nadążyć.

                              Skomentuj


                                Ponad 6 lat temu byłam pierwszy raz w ciąży. Za pierwszym razem na usg lekarz (jeden i ten sam) powiedział, że będzie chłopczyk, za drugim , że dziewczynka , za trzecim , że jednak chłopiec i za czwartym, że na 90% ... dziewczynka. Bardzo się cieszyłam, że nie ma więcej rodzajów płci. I wyszło na to, że do samego porodu nic nie kupiłam dla malucha, oprócz drobiazgów bezpłciowych. Urodziłam synka. Po jakimś czasie koleżanka zaciągnęła mnie do wróżki. Szanowna wróżka powiedziała, że znów będę w ciąży i urodzę ... trojaczki !! Długo nie mogłam wyjść z szoku i przez to nie chciałam drugiego malucha. Ale stało się. Pojawiły się dwie kreseczki. Tak się złożyło, że na pierwsze usg poszłam w 18 tc. Lekarz (inny niż przy pierwszej ciąży) zaraz na początku usg powiedział : "Ale jaja !!" A ja nie widząc monitora wpadłam w popłoch. Z prędkością światła myślałam : "Jak ja sobie dam radę z trójką dzieci na raz ?? O matko, pewnie czworaczki ?? Jezu jak ja urodzę ??!!!" Tak daleko odbiegłam myślami od miejsca w którym byłam, że podobno lekarz parę razy mówił mi, że gratuluje będzie ... syn i przeprasza mnie, że tak zareagował. Ale od razu trafił głowicą między jego nogi . No i parę tygodni temu urodziłam drugiego synka.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X