Przez pierwszych 10 lat swojego życia byłam na diecie bezglutenowej (m.in. nie można jeść mąki, a więc i chleba). Wtedy patrzyłam na piękny, brązowy chleb z błyszczącą skórką, który w dodatku tak pięknie pachniał, jak na jakiś wielki skarb, trochę nieosiągalny. Kiedy w końcu mogłam go już sama popróbować byłam zachwycona - rzeczywiście był chrupiący, pyszny, taki z masełkiem. Mniam. Do dziś miło mi się robi, jak sobie przypomnę ten smak, kiedy po długich oczekiwaniach mogłam zjeść chlebuś.
Muszę przyznać, że do dziś uwielbiam widok, zapach i oczywiście smak dopieczonego chleba, a szczególnie świeżą chrupiącą skórkę
edorka
Muszę przyznać, że do dziś uwielbiam widok, zapach i oczywiście smak dopieczonego chleba, a szczególnie świeżą chrupiącą skórkę
edorka
Skomentuj