Jeszcze niedawno problemy z kupką
córeczka nam się męczyła.
Ciągle płakała, kurczyła nóżki,
jakaś nieswoja była.
"Taki początek" – mówił Pan Doktor –
proszę nie zmieniać znów mleka.
Do trzech miesięcy może się męczyć
musimy to przeczekać".
Dał nam Pan Doktor probiotyk dla małej
co ulgę jej przynosi,
masaże brzuszka, leżenie na nim,
jakoś się kupkę wyprosi.
Kropelki ciągle maleńka przyjmuje
czasami brzuszek jej masuje,
lecz najważniejsze jest w tym wszystkim,
że już się lepiej czuje.
Chwila oddechu, człowiek szczęśliwy,
że Niunia lepiej się miewa,
nagle płaczliwa i marudząca,
czego się mamy spodziewać?
Ślinka jej cieknie z buźki w nadmiarze,
dziąsełka spuchły kapeczkę,
rączki do buzi pcha niespokojna
temperatury miewa troszeczkę.
Ja, wielka mama, mówiłam nieraz,
że smoczka nie chcę jej dawać,
lecz jego żucie łagodzi swędzenie,
nie będę na drodze mu stawać.
Gryzaczek jeszcze za duży dla niuni
i w rączce go nie utrzyma,
smoczek akurat – pożuje, wypluje,
lecz tak się nie męczy dziecina.
A mała dopiero ma 3 miesiące
zaczyna przygodę z ząbkami
i jeszcze co najmniej tyle czasu
męczarni jest przed nami.
Lecz wszystko łagodzi uśmiech dzieciątka
choć sama ciężko się miewa.
Do mamy, taty, siostrzyczki i kota
Wiktoria się uśmiecha.
Skomentuj