Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #76
    Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

    Jeszcze tylko dziś zbieramy Wasze wspomnienia! Jest o co walczyć, czeka aż 38 nagród
    pozdrawiamy,
    Redakcja MamoToJa.pl

    Skomentuj

    •    
         

      #77
      Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

      Moja mama w tym roku w czasie Dnia Matki przebywała prawie 400 km od domu w sanatorium. Mimo że jestem już dorosła nie mogłam pozwolić by ten dzień spędziła beze mnie, patrząc jak do innych kuracjuszy przyjeżdżają dzieci. Postanowiłam, że dystans 400 km nie będzie dla mnie przeszkodą. Jakież było jej zdziwienie i szczęście, gdy mnie zobaczyła. Opłacało się pokonać prawie 800 km jednego dnia, żeby widzieć jej uśmiech, wzruszenie i pokazać jak bardzo ją kocham.

      Skomentuj


        #78
        Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

        Ja spedzilam ten dzien z mamą zabralam ja nad morze.Moja mama jeszcze nie widziała morza.Spełniłam jej marzenie- ZOBACZYLA ZACHÓD SŁOŃCA NAD BAŁTYKIEM.Niby nic wielkiego a jednak dla niej to dużo znaczy.Zabrałam mamę do pensjonatu,z balkonem i widokiem na morze.Rano z kubkiem kawy siedziałysmy wpatrując się w błękit morza,obserwując gdzieś tam na horyzoncie pływające statki.Po śniadaniu udałysmy sie pochodzić boso po wydmach.Mama uwielbia chodzić boso po trawie.Stąpanie po ciepłym pisaku było dla niej nowym doświadczeniem.Kolejne godziny spędziłysmy zwiedzając latarnię morską.Podziwianie z tarasu widokowego panoramy wybrzeża zrobilo na mamie niesamowite wrażenia.Być nad morzem i nie zjeść rybki?Koniecznie udalysmy się do portowej smażalni ryb na smaczny obiad.Następną zaplanowaną atrakcją byl spacer po nadmorskim lesie do pięknego klifowego wybrzeża, górującego nad piaszczystą plażą.Po drodze rozkoszowalysmy się spokojem nadmorskiego lasu, czystym powietrzem i śpiewem ptaków.Po dotarciu do celu rozsiadlysmy się na soczystej o tej porze roku trawie.Wtulone w siebie,i obserwowalysmy jak słońce"chowa sie" do morza.Coś niesamowitego.Cudowne uczucie,takie pomarańczowe ciepło, które wypełnia człowieka, aż po same brzegi.Dziekuje Mamo!!

        Skomentuj


          #79
          Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

          Dzień Mamy 2014 po raz pierwszy świętowałam w nowej roli. Niedawno na świecie pojawił się Jaś, który swoją maleńką rączką przesłonił mi cały świat, uśmiechem nadał kolorów szarym, jednostajnym dniom, a zaledwie jednym spojrzeniem sprawił, że oszalałam na jego punkcie! Ten dzień spędziliśmy wspólnie i był wyjątkowy, podobnie jak wszystkie dni od momentu narodzin mojego synka. To dzięki niemu zrozumiałam, co to znaczy być mamą i że moje święto nie odbywa się jedynie raz w roku, w maju, ale celebruję go tak naprawdę każdego dnia. Świętuje wtedy, gdy Jaś śpi, a ja mu się przyglądam, mimo, iż sama mogłabym w tym czasie odpocząć. Swoje święto obchodzę wtedy, kiedy mój synek szeroko otwiera swoją buźkę, pokazując tym samym najpiękniejszy, bezzębny uśmiech na świecie. To, że jestem mamą celebruję wówczas, gdy Jaś wyciąga do mnie swoje malutkie rączki, szuka schronienia w ramionach czy słodko zasypia na mojej szyi, wysyłając mi komunikat o swoim bezgraniczny zaufaniu do mnie. Tak, jestem dumną mamą, która każdego dnia spoglądając w lustro, mimo podkrążonych oczu i zmęczenia porównywalnego do 42 km maratonu, jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Dlatego dziś składając życzenia mojej mamie, wzruszyłam się jak nigdy wcześniej. Po raz pierwszy rozumiałam sens wypowiadanych przez siebie życzeń, bo sama jestem już mamą i wiem, że tylko matka może zrozumieć sens słów „wszystkiego najlepszego”, bo w życiu nie ma nic lepszego niż to 70 cm ciałko, które teraz słodko śpi obok mnie w łóżeczku.

          Skomentuj


            #80
            Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

            Będąc w sklepie z naszą trójką , mój pięcioletni syn przypomniał sobie , że dziś Święto mamy jest. Woła do taty: "Trzeba coś kupić mamie szybko już! "
            Także dostałam za pośrednictwem taty od synka dwie bluzki ciążowe, bo znów spodziewam się dzidziusia, oraz czekoladki wybrane przez synusia. Później poszliśmy na pizze, a potem na spacer i lody. To był wyjątkowy dzień
            Czy istnieje perkusja w pudełku ? Jasne że tak . Zapraszam Cię na jedyne Polskie, największe forum o cajonach https://www.facebook.com/groups/polishcajon/

            Skomentuj


              #81
              Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

              Tegoroczny Dzień Mamy był dla mnie niezwykle kolorowy. Już rana na drzwiach mojego pokoju przyklejony był rysunek ze mną i dziećmi, te ledwie napisane kredkami słowo MAMA miało dla mnie wielkie znaczenie. Moje dzieci wspólnie przygotowały dla mnie wiśniowy kisiel i truskawki na śniadanie, by sprawić mi słodką niespodziankę. Ten dzień miał być dla mnie odprężeniem i podziękowaniem za każdy mój wkład, za przygotowywanie posiłków, sprzątanie i zabawy. Tego dnia syn i córcia byli grzeczni i urządzili mi piknik w ogrodzie, przyniosły książkę, szklanki z sokiem i słomkami i zrobili z tatą ciasteczka. A mnie pozostało tylko patrzeć na ich uśmiechnięte buźki i myśleć, jakie to wspaniałe uczucie być Mamą o której pamiętają jej dzieci

              Skomentuj


                #82
                Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

                Niestety nie mogę już świętować święta z moją mamą. Jeszcze jak była z nami ten dzień był dla niej i dla mnie bardzo ważny. Zawsze zabierałam ją do teatru, który bardzo lubiła. Rano przed pracą wpadałam do niej z bukietem kwiatów i sernikiem za którym przepadała a po pracy był teatr. Teraz od 5 lat jadę na cmentarz z naręczem kwiatów i rozmawiam z nią jaką to sztukę grają w tym dniu w teatrze.
                Natomiast sama teraz doświadczam wielkiej przyjemności w tym dniu od mojego 10- letniego wnuka, którego wychowuję w rodzinie zastępczej i który traktuje mnie jak mamę i babcię. Zawsze dostaję życzenia, piękną laurkę i jakiś drobiazg, kupiony z zaoszczędzonych pieniążków. Tak też było w tym roku a tym drobiazgiem był zmywacz do paznokci, o którym dzień wcześniej wspominałam, że muszę go sobie kupić.
                U mnie w rodzinie wszystkie dni świętujemy bardzo uroczyście.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #83
                  Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

                  Cała rodzinką urządziliśmy sobie szalone party w ogrodzie :-)
                  Attached Files

                  Skomentuj


                    #84
                    Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

                    Dzień Mamy jest raz w roku,
                    Dlatego ten dzień winien być pełen uroku.
                    W tym roku zaskoczyło mnie poranne powitanie
                    jakże przyjemne było śniadanie,
                    Dzieciaki do łóżka wskoczyli,
                    kocem się przykryli.
                    A mąż do łóżka pyszne śniadanie przynosi,
                    i buziaka na cały dzień prosi.
                    Miseczkę postawił,
                    do pracy poszedł i na cały dzień zostawił.
                    W miseczce były cuda nad cudami,
                    Czyli połączenie śmietanki z truskawkami.
                    Teraz jest przecież truskawek czas,
                    A jakie one są zdrowe – wie każdy z nas.
                    Oczywiście śniadanie przyniesione do łóżka,
                    Poprawiona za plecami poduszka.
                    I te truskawki ze śmietaną w odświętnym talerzyku,
                    i oblizywanie palców przez dzieciaki bez liku.
                    Oczywiście to co dobre na chwilę się skończyło,
                    ubieranie maluchów powróciło.
                    Dziadek z bratem przyjechał po maluchy,
                    a to nasze kochane zuchy.
                    I ze sobą ich zabrali,
                    a ja z ukochaną Mama patrzyłam się im w oddali.
                    W końcu Dzień Mamy to taki dzień bez wahania,
                    iż każda kobieta powinna się poczuć jak prawdziwa dama.
                    Do prawdziwego Spa się wybrałyśmy,
                    się odprężyłyśmy.
                    Była kąpiel relaksująca,
                    jakże dla ciała i duszy kojąca.
                    Sauna, masaż i borowina,
                    ohh takich przyjemności się nie zapomina.
                    Kilka godzin w Spa spędziłyśmy
                    już dawno razem się tak nie bawiłyśmy.
                    Wieczorem dzieciaki wróciły,
                    nawet męża z pracy wcześniej "wypuściły".
                    Były zabawy, śmiechy i chichoty,
                    na koniec dnia były też głupoty.
                    Mam nadzieję, że taki dzień jeszcze kiedyś się przydarzy,
                    ohh już mi się on marzy.

                    Skomentuj


                      #85
                      Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

                      W tym roku Dzień Mamy miał szczególny charakter,bo świętowały go trzy pokolenia mam, bo moja babcia, mama i ja! Choć moje "mamusiowanie", to jeszcze takie trochę na wyrost, bo moje maleństwo póki, co smacznie "biwakuje" w moim brzuszku! Mimo, to spędziłyśmy ten dzień razem, jak to ma miejsce, co roku. Zaraz po pracy spotkałyśmy się u babci. Mama z bukietem ulubionych tulipanów dla swojej mamy, a ja z różyczkami dla mojej mamy! Oczywiście dwie najcudowniejsze kobiety w moim życiu nie byłyby sobą, gdyby mnie nie zaskoczyły czymś! One dla mnie jako przyszłej mamy także przygotowały w wazoniku bukiecik konwalii za którymi przepadam właśnie w maju, gdy są najpiękniejsze! Fajne, to było, bo chyba tak naprawdę w tamtej chwili, tak totalnie do mnie dotarło, że ja lada dzień będę "namacalnie" mamą!!!
                      Wracając jednak do świętowania, to tradycyjnie zrobiłyśmy sobie wspólnie obiad-jak zawsze w tym dniu placki ziemniaczane ze śmietaną i cukrem. Są obłędnie pyszne:-) Potem kawka i najlepszy na planecie placek drożdżowy z rabarbarem autorstwa mojej babci, zjadany niemal cały podczas wspólnych, trwających do późnego wieczora rozmów!
                      Zawsze był to niezwykły dzień dla nas wszystkich, ale ten był oczywiście zwłaszcza dla mnie szalenie ważny! Jakaś taka duma mnie rozpierała, że już nie pełnię roli tylko dziecka swojej mamy, ale przede wszystkim mamy swojej córci. Wierzę, że za rok spotkamy się w tym samym miejscu, tylko już w szerszym czteropokoleniowym gronie, równie piękne;-), wciąż młode i szczęśliwe, że razem:-)

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #86
                        Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

                        26.05.2014r.

                        Drogi pamiętniku!

                        W tym roku Dzień Matki poświęciłam osobie bez której nie mogłabym obchodzić tego święta-mojemu Synkowi:-) Jako ,iż na naszym osiedlu zorganizowano piknik rodzinny postanowiliśmy się tam wybrać. Zabawy było co niemiara! Dmuchane zjeżdżalnie, wata cukrowa, balony. Czego chcieć więcej? Mamy dostały pięknie wykonane laurki. Jedliśmy, tańczyliśmy, bawiliśmy się do upadłego. Po wszystkim Kubuś zasnął kamiennym snem! To był naprawdę wspaniały dzień! Przecież największym prezentem dla Matki jest uśmiech swojego dziecka. Kochany pamiętniku życzę sobie ,aby w przyszłym roku to święto było równie wyjątkowe!

                        Skomentuj


                          #87
                          Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

                          W roli mamy jestem od czterech lat
                          W tym roku jednak Dzień Mamy był zwariowany, ponieważ niedawno urodziłam drugie dziecko. Zazwyczaj z moim pierworodnym i z mężem wyskakiwaliśmy gdzieś na ciasto z bitą śmietaną czy do zoo. W tym roku musieliśmy wziąć pod uwagę nowego domownika i z 'wyjść' skończyło się na pobliskim placu zabaw
                          Było super! Mój synek szalał z radości, co chwilę przybiegał do mnie i mnie przytulał, a zanim zjechał ze zjeżdżalni, krzyczał na cały plac zabaw "KOCHAM CIĘ MAMO!"
                          Potem poszliśmy na pyszne lody włoskie (mmm... uwielbiam je! )
                          A po powrocie do domu zjedliśmy pyszne ciacho, które sama sobie na dzień mamy zrobiłam
                          A najlepszym prezentem tego dnia były moje kochane dzieciaczki, dzięki którym czuję się mamą spełnioną, a mój Dzień matki jest dla mnie każdego dnia

                          DSC_1085.jpg

                          Skomentuj


                            #88
                            Odp: Konkurs "Jak świętujecie Dzień Mamy?"

                            To moja mama jest moją najlepszą przyjaciółką. To do niej biegnę z każdym problemem, kłopotem. To z nią dzielę się radościami i smutkami. Wiem że zawsze mogę na na nią liczyć. Co roku wręczałam mamie piękny bukiet kwiatów i spędzałyśmy ten dzień na pogaduchach przy cieście i kawie... Jako że sama spodziewam się dzidziusia, postanowiłyśmy spędzić ten dzień inaczej. Wybrałyśmy się na wspólny weekend za miasto. Ja i moja przyjaciółka - mama. To był nasz czas... Jedyny, wyjątkowy.. Były szczere rozmowy do rana, były śmiechy i chwile powagi. Był czas na relaks w basenie i zabiegi upiększające. To były cudowne dwa dni matki i córki, które jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyły. Kocham Cię mamuś <3

                            Skomentuj


                              #89
                              Odp: Konkurs &quot;Jak świętujecie Dzień Mamy?&quot;

                              Przepiękny bukiet kwiatów, cudowny uśmiech mojego trzylatka i bezcenne 3 słowa: kocham Cię Mamo! Niczego więcej mi nie trzeba
                              Attached Files

                              Skomentuj


                                #90
                                Odp: Konkurs &quot;Jak świętujecie Dzień Mamy?&quot;

                                I DZIEŃ MATKI – 26 MAJA 2008 - BRZUSZEK

                                Gorące promienie słońca przedzierają się do naszej sypialni i obejmują, jakby nieco troskliwie, moje leżące na dużym, podwójnym łóżku ciało…Prawą rękę kładę odruchowo na jeszcze płaskim brzuchu…Oczyma wyobraźni widzą, mieszkającą w nim, moją pierwszą, wymarzoną i tak bardzo jeszcze kruchą i maleńką istotkę…Nie mogę opanować łez wzruszenia…Duże, ciepłe krople spływają po moich policzkach…Nie mam pojęcia czy emocje które dziś mną targają mają swoje korzenie w szalejących w moim organizmie hormonach czy też być może w wyjątkowości dzisiejszego dnia…Dziś 26 maja – Dzień Matki…Mój Pierwszy w życiu Dzień Matki…Jeszcze do niedawna byłam bowiem tylko córką, siostrą, przyjaciółką…Nigdy mamą…To takie dziwne, zupełnie nieznane mi dotąd uczucie…Czuję jak moja dłoń masuje mające już wkrótce zaokrąglić się miejsce…Czule głaszczę swój brzuch zupełnie tak samo jakbym miła głaskać dopiero co narodzonego maluszka…,,-Kocham Cię”- mówię spontanicznie po chwili a łzy wzruszenia ciekną mi po policzkach…Chyba dopiero dziś, w tak wyjątkowy dzień, wreszcie dotarło do mnie że już nie długo zostanę mamą…Zresztą jestem nią już przecież od ponad 4 tygodni…

                                II DZIEŃ MATKI – 26 MAJA 2009-NADMORSKI SPACER

                                Cichutkie gaworzenie budzi mnie ze snu…Spoglądam na zegarek. 6.00. Za oknem widać już pierwsze promienie gorącego jak na tę porę roku słońca…Moja czteromiesięczna córeczka leży w łóżeczku z szerokim, bezzębnym uśmiechem na ustach wydając jednocześnie przy tym takie dźwięki, jakby chciała powiedzieć:,,-Mamo wstawaj! Jestem głodna!”. Podchodzę do łóżeczka. Pola patrzy na mnie swoimi dużymi, niebieskimi oczami i uśmiech się jeszcze szerzej niż przed chwilą. Od razu biorę ją na ręce i przytulam…Jej maleńkie ciało przylega do mojego, trwamy tak przez dłużą chwilę, delektując się nawzajem swoją bliskością…Czuję jak w sercu pojawia się to samo co za każdym razem uczucie…Uczucie, którego nie da się opisać nawet najpiękniejszymi słowami…Po chwili obie już leżmy razem na dużym, podwójnym łóżku…Na tym samym, na którym leżałam samotnie rok wcześniej…Rozkoszuję się widokiem jej malutkich rączek, wielkich oczu i śliny, która spływa po jej malutkiej brodzie…Patrzę jak wysoko podnosi już główkę, jak szybko obraca się na plecy…I mimo, ze to takie proste i zwyczajne to daję słowo – mogłabym oglądać to godzinami…W końcu Pola, znużona zabawą, zasypia…Ostrożnie biorę ja na ręce, wkładam do wózka i zabieram na długi spacer. Dzisiejsza, nieco wietrzna pogoda może i nie jest tak do końca idealna na spacery brzegiem morza z takim maluszkiem, ale obie z Polą uwielbiałyśmy te spacery – my, szum fal i bezkresne morze…Pchając wózek po mokrym, udeptanym brzegu morza delektowałam się zapachem morskiej bryzy, szumem morskich fal i jodem wnikającym przez moje płuca do wnętrza organizmu. Pola spala jak suseł. Po ponad godzinnej wędrówce piaszczystą plażą, otworzyła oczy. Wzięłam ją na ręce, i odwróciłam z stronę bezkresnej wody…Stałyśmy tam dłuższą chwilę, wpatrując się w morską toń Bałtyku. Tylko my. Razem. A zdjęcia z tej naszej wyprawy można zobaczyć poniżej…

                                III DZIEŃ MATKI - 26 MAJA 2010-TULIPANY

                                ,,-Mamo!Mamo!Chodź!” – głośne wołanie Poli wyrywa mnie z zamyślenia. Zrywam się z łóżka niczym hart ze smyczy... Pola siedzi na podłodze w swoim pokoju z niewinną miną a obok niej…wielka kałuża z soku pomarańczowego, którego wczoraj zapomnieliśmy schować. Po chwili dostrzegam, że Pola też jest cała pomarańczowa i mokra…,,No pięknie…”-myślę, i nieco zdenerwowana biorę ją na ręce…Pola początkowo wściekła, że przerwałam jej zabawę, przytula się do mnie całym swoim ciałem. Po chwili obie jesteśmy już tak samo mokre i pachniemy sokiem pomarańczowym. Złość mija mi tak szybko, jak się pojawiła. Siadamy na podłodze i obie chlapiemy się resztkami soku. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że naszym zabawom przygląda się mój mąż, który po chwili zabiera ze sobą Polę i razem z nią zamyka się w kuchni. Po paru minutach drzwi się otwierają i zauważam, że Pola trzyma w swoich malutkich rączkach ogromny bukiet moich ulubionych tulipanów. Bukiet jak tak duży, że Pola nie jest w stanie sama go utrzymać. Ten wesoły widok rozbawia mnie do łez…,,Poluniu, idź daj mamusi kwiatuszki…”-prosi maż, ale Pola najwyraźniej nie ma takiego zamiaru. Powolutku cofa się do tyłu i z ciągnącym się po podłodze bukietem chowa się w głąb kuchni…Widząc jej arietą minę oboje z mężem nie potrafimy powstrzymać śmiechu. Przez szparę w drzwiach obserwuję jak Pola, zafascynowana kwiatami, rwie ich płatki ma małe kawałeczki, wącha, podrzuca do góry…W końcu wstaje, bierze w rączkę jeden pomięty płatek tulipana, podchodzi do mnie i mówi :,,-Mamo!Maś…”. Niby bawi mnie tym ogromnie, ale z drugiej strony i niebywale wzrusza. W końcu dostałam od niej, swój pierwszy w życiu kwiat…I nie ważne, że kwiat był tylko pomiętym, porwanym płatkiem…Nie ważne, że nie dostałam całego przeznaczonego dla mnie bukietu…Nie ważne, że nie usłyszałam pięknych, wzruszających życzeń…Najważniejsze, że e ten wyjątkowy dzień, mój trzeci już z kolei Dzień Matki, mogłam być ze swoim dzieckiem…

                                IV DZIEŃ MATKI – 26 MAJA 2011-PIZZA

                                Obudziłam się z mocno bijącym sercem…Budzik wskazywał godzinę 6.13.Spojrzałam w okno – jasne promienie słońca budziły do życia śpiące jeszcze miasto…Cichutko wstałam z łóżka i zajrzałam do pokoju Poli – o dziwo spała jeszcze słodko jak aniołek. Po chwili, z gorącym kubkiem kawy usiadłam na tarasie. Ciepłe promienie majowego słońca leniwie przesuwały się po mojej twarzy. Zamknęłam oczy i przywołam z pamięci wspomnienia z ubiegłego roku…Widziałam słodką minę Poli siedzącej w kałuży soku pomarańczowego, widziałam ciągnącą po ziemi bukiet moich ukochanych tulipanów, widziałam ją niosącą w moją stronę jeden, wyrwany z tulipana płatek…Na mojej twarzy pojawił się szeroki, nieświadomy uśmiech…,,-Mamo!Mamo!Obudziłam!-głos Poli wyrwał mnie z zamyślania. Odstawiłam kubek i szybciutko pobiegłam do jej pokoju. Pola siedziała w łóżeczku i patrzyła w stronę okna. Odgłos moich kroków sprawił, że odwróciła się gwałtownie w moją stronę. Była jeszcze taka zaspana…Uwielbiałam ten poranny widok. Chciałam ją wziąć na ręce ale wyrwała mi się i sama pobiegła do dużego pokoju. Wzięła swoje ulubione figurki pewnej różowej świnki i zapytała,,-Bawimy?” uśmiechając się przy tym słodko. Szczerze mówiąc to zachowałam się wówczas jak nieodpowiedzialna mama i jej pozwoliłam…Tak pozwoliłam dziecku na poranną zabawę zanim jeszcze zdążyła zjeść śniadanie, na której zresztą upłynęło nam całe przedpołudnie…
                                Gdy mąż wrócił z pracy, zaprosił nas na obiad do mojej ulubionej włoskiej restauracji. Zaskoczona jego pomysłem, zgodziłam się jednak bez wahania. W końcu nie jadaliśmy tam codziennie. Po kilkudziesięciu minutach siedzieliśmy już przy restauracyjnym stoliku i oczekiwaliśmy na zamówioną przez męża pizzę, którą Pola wprost uwielbiała. W końcu pojawiła się na stole - pachniała naprawdę niesamowicie! Pola, nie zważając na to że pizza była jeszcze dość gorąca ani na męża, który usiłował jej coś powiedzieć wkładała do buzi ogromne kawałki pieczonej potrawy. W końcu, zaspokoiwszy pierwszy głód( a może raczej łakomstwo) powiedziała:,,Życzenia Mamo!”- i nadstawiła policzek abym mogła ją pocałować. Spojrzałam na męża, bo szczerze mówiąc nie za bardzo wiedziałam o co jej tak naprawdę chodziło. Mąż roześmiał się po chwili wyjaśnił, że nasze dzisiejsze wspólne wyjście miało być prezentem z Okazji Dani Matki. Oniemiałam. Zupełnie zapomniała, że dziś 26 maja. Ucałowałam Polę najmocniej jak potrafiłam. Byłam brudna od sosu pomidorowego, którym pokryta była pizza i tw3arz Poli ale i niesamowicie szczęśliwa…Mój czwarty z kolei, niby tak zwyczajny Dzień Matki, dostarczył mi tak wiele wzruszeń i radości…

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X