Gdy pada deszcz i za oknem szaro jest
Ja, mama jestem przygotowana.
Znalazłam sposób na odczarowanie naburmuszonej jesieni.
Kupiłam niedawno takie kolorowe, łatwozmywalne pisaki do malowania po szybach.
Powiedziałam do swoich dzieci (a mam ich dwie pary, z czego starsza para ma razem 24 lata, a chodzi jeszcze do podstawówki, a młodsza para ma razem 8 lat, a wszystkie te lata oprócz jednego należą do starszej połowy tej pary):
-od dzisiaj, zawsze w taką niepogodę jak ta będziemy cieszyć się słońcem!
Moje dzieci ze starszej pary pomyślały, że zwariowałam, natomiast starsza połowa młodszej pary wykrzyknęła, że pewnie wyjeżdżamy do ciepłych krajów, na co najmłodsza córka( tak, ta co ma roczek to dziewczynka) zaczęła bić brawo.
A ja na to wyciągnęłam kolorowe pisaki i namalowałam ogromne żółte słońce na szybach drzwi tarasowych( od wewnętrznej strony oczywiście, bo zewnętrzna strona brała właśnie deszczowy prysznic).
Dzieci( gdy już pozamykały opadnięte jak kopary buzie) nie dały się namawiać na zabawę. Każde chwyciło pisak i zajmując odpowiednie do wzrostu stanowisko malowała kolorowe parasole, stworki, kotki i inne bohomazy na przekór ulewie, która widząc wspaniałe malowidła chciała postawić na swoim: "dzisiaj ma być szaro, smutno i nudno!" i rozpędzała się, by przedostać się na suchą stronę "mocy" i zmyć nam uśmiechy z tważy, ale tylko rozbijała się o szybę i spływała po niej oszołomiona strugami płaczu. A my malowaliśmy,... i nawet wtedy jeszcze gdy wyszło słońce
Skomentuj