Odp: Konkurs "Nasze rytuały pielęgnacyjne" - wygraj jeden z 10 zestawów kosmetyków Al
By dziecko mogło czuć się bezpiecznie, potrzebuje rutyny, czyli stałego planu dnia. Mój maluch lubi, gdy takie elementy, jak pobudka, posiłki, spacer, kąpiel itp., następują po sobie o tej samej porze i w podobnej kolejności. Ustalony rytm dnia porządkuje świat mojego dziecka i pozwala pozbyć się lęku przed nieznanym. Dzięki temu mój maluch jest bardziej spokojny a ja mam ułatwioną opiekę nad nim.
Kiedy mój synek się budzi, witam się z nim i całuję jego w policzek. Dzięki temu maluch już od rana jest w dobrym humorze i chętniej poddaje się takim czynnościom, jak poranna toaleta, zmiana ubranka czy przewijanie.
Po przebudzeniu codziennie delikatnie myję twarz i oczy mojego smyka wacikami z gazy nasączonymi solą fizjologiczną.
Podczas zmiany ubranka opowiadam dziecku, co w danej chwili robię, albo odwracam jego uwagę, np. potrząsając grzechotką. W ten sposób staram się choć trochę uatrakcyjnić tę wyjątkowo nudną dla niego czynność. Mój synek dzięki temu teraz znacznie spokojniej się zachowuje.
Również podczas przewijania zagaduję dziecko i czasem śpiewam mu różne piosenki, by odwrócić jego uwagę od tej czynności. Używam różnych maści przeciw odparzeniom na jego delikatną skórę pupy, a czasem też stosuję zasypki lub po prostu używam mąki ziemniaczanej.
Do drzemek w ciągu dnia nie przebieram malucha w piżamkę, ponieważ może spać w tym ubranku, w którym się bawił, i kładę go pod kocykiem, a nie pod kołderką. Nie zasłaniam okien i nie zachowuję się przesadnie cicho.
Na spacer z synkiem wychodzę codziennie przed obiadem, a ten harmonogram powoduje że maluch nie marudzi podczas ubierania na dwór i smarowania twarzy kremem ochronnym w tą jesienną i chłodną pogodę.
Wieczorem przychodzi pora na kąpiel, która wycisza dziecko, przygotowuje je do snu i stanowi wyraźną granicę pomiędzy dniem a nocą. Pluskanie w wodzie jest ostatnim punktem harmonogramu mojego malucha i odbywa się o stałej porze czyli około godziny osiemnastej. Do kąpieli używam emolientów i do mycia włosów szamponu dla dzieci, a potem jeszcze dodatkowo natłuszczam oliwką suchą skórę mojego smyka. Po tych czynnościach czyściutki, nakarmiony i ubrany w piżamkę synek od razu wędruje do łóżeczka. Jednocześnie następujące po sobie czynności: kąpiel, karmienie, zakładanie piżamki są dla niego sygnałem, że dzień właśnie się skończył i pora iść spać.
Również usypianie dziecka to rytuał, którego przestrzegam, ponieważ wieczorem maluch jest już zmęczony i każda niespodziewana zmiana wywołuje u niego rozdrażnienie, a tym samym utrudnia mu zasypianie. Zawsze przed snem tata czyta synkowi bajkę lub cicho śpiewa kołysankę, co daje jemu poczucie bezpieczeństwa. Zawsze usypiam malucha tam, gdzie ma spędzić noc, przeważnie w jego własnym łóżeczku. Unikam przenoszenia go „na śpiocha”, bo gdy budzi się w nocy, nie wie gdzie jest i się boi.
Dzięki powtarzającym się rytuałom moje dziecko łatwiej akceptuje codzienne czynności i jest mniej rozdrażnione.
By dziecko mogło czuć się bezpiecznie, potrzebuje rutyny, czyli stałego planu dnia. Mój maluch lubi, gdy takie elementy, jak pobudka, posiłki, spacer, kąpiel itp., następują po sobie o tej samej porze i w podobnej kolejności. Ustalony rytm dnia porządkuje świat mojego dziecka i pozwala pozbyć się lęku przed nieznanym. Dzięki temu mój maluch jest bardziej spokojny a ja mam ułatwioną opiekę nad nim.
Kiedy mój synek się budzi, witam się z nim i całuję jego w policzek. Dzięki temu maluch już od rana jest w dobrym humorze i chętniej poddaje się takim czynnościom, jak poranna toaleta, zmiana ubranka czy przewijanie.
Po przebudzeniu codziennie delikatnie myję twarz i oczy mojego smyka wacikami z gazy nasączonymi solą fizjologiczną.
Podczas zmiany ubranka opowiadam dziecku, co w danej chwili robię, albo odwracam jego uwagę, np. potrząsając grzechotką. W ten sposób staram się choć trochę uatrakcyjnić tę wyjątkowo nudną dla niego czynność. Mój synek dzięki temu teraz znacznie spokojniej się zachowuje.
Również podczas przewijania zagaduję dziecko i czasem śpiewam mu różne piosenki, by odwrócić jego uwagę od tej czynności. Używam różnych maści przeciw odparzeniom na jego delikatną skórę pupy, a czasem też stosuję zasypki lub po prostu używam mąki ziemniaczanej.
Do drzemek w ciągu dnia nie przebieram malucha w piżamkę, ponieważ może spać w tym ubranku, w którym się bawił, i kładę go pod kocykiem, a nie pod kołderką. Nie zasłaniam okien i nie zachowuję się przesadnie cicho.
Na spacer z synkiem wychodzę codziennie przed obiadem, a ten harmonogram powoduje że maluch nie marudzi podczas ubierania na dwór i smarowania twarzy kremem ochronnym w tą jesienną i chłodną pogodę.
Wieczorem przychodzi pora na kąpiel, która wycisza dziecko, przygotowuje je do snu i stanowi wyraźną granicę pomiędzy dniem a nocą. Pluskanie w wodzie jest ostatnim punktem harmonogramu mojego malucha i odbywa się o stałej porze czyli około godziny osiemnastej. Do kąpieli używam emolientów i do mycia włosów szamponu dla dzieci, a potem jeszcze dodatkowo natłuszczam oliwką suchą skórę mojego smyka. Po tych czynnościach czyściutki, nakarmiony i ubrany w piżamkę synek od razu wędruje do łóżeczka. Jednocześnie następujące po sobie czynności: kąpiel, karmienie, zakładanie piżamki są dla niego sygnałem, że dzień właśnie się skończył i pora iść spać.
Również usypianie dziecka to rytuał, którego przestrzegam, ponieważ wieczorem maluch jest już zmęczony i każda niespodziewana zmiana wywołuje u niego rozdrażnienie, a tym samym utrudnia mu zasypianie. Zawsze przed snem tata czyta synkowi bajkę lub cicho śpiewa kołysankę, co daje jemu poczucie bezpieczeństwa. Zawsze usypiam malucha tam, gdzie ma spędzić noc, przeważnie w jego własnym łóżeczku. Unikam przenoszenia go „na śpiocha”, bo gdy budzi się w nocy, nie wie gdzie jest i się boi.
Dzięki powtarzającym się rytuałom moje dziecko łatwiej akceptuje codzienne czynności i jest mniej rozdrażnione.
Skomentuj