Odp: Konkurs "Warzywa w diecie dziecka – jak je wprowadzić?"
warzywa w diecie.jpgWprowadzanie warzyw do diety dziecka podzieliłabym na trzy etapy:
1. Pierwszy - rozpoczyna się w czasie rozszerzania diety dziecka. W tym okresie podawałam swojej córeczce papki warzywne najpierw jednoskładnikowe, zaczynając od tych o delikatnym smaku - kalafior, dynia, brokuł, a potem marchewka, pasternak itd. Jeśli dziecku jakieś warzywo nie zasmakowało, to nie "katowałam" go nim w imię konieczności spożywania zdrowej marchewki, żeby nie utrwalić złych skojarzeń z jedzeniem. W ten sposób córka bardzo długo nie jadła samej marchewki, tylko w kilkuskładnikowych zupkach i daniach. Na tym etapie ważne jest zbudowanie solidnej warzywnej podstawy, żeby dziecko kojarzyło jedzenie obiadku z przyjemnością posiadania najedzonego brzuszka.
2. Drugi - gdy dziecko zaczyna już samo jeść i gryźć większe kawałki pożywienia. Na tym etapie trzeba "zaprzyjaźnić" dziecko z jedzeniem, w tym celu pokazujemy obrazki warzyw, bawimy się produktami (zdj. nr 1), żeby pokazać ich różne kształty, kolory, struktury. Staramy się, żeby jedzenie było ładnie i atrakcyjnie podane (zdj. nr 2), żeby zachęcić dziecko do próbowania... bo teraz poznawanie zaczyna się poniekąd na nowo bo marchewka w kawałku to zupełnie co innego niż papka.
3. Trzeci - okres tzw. "buntu dwulatka", kiedy dziecko kształtuje swoją osobowość i preferencje żywnościowe. W tym czasie bardzo często dziecko zaczyna wybrzydzać... u nas tak było... córka jadła wszystko, aż w pewnym momencie odwidziała jej się miłość do warzyw. Ale i na to jest rada Zapoznajemy dziecko z pochodzeniem produktów, siejemy razem w ogródku rzodkiewki (zdj. nr 3), marchewki, pielęgnujemy zioła, zbieramy pomidorki. Dziecko dużo chętniej będzie próbowało warzyw, które samo wychoduje, zbierze czy "kupi" na bazarku. To jest klucz do sukcesu, a potem jeszcze wspólne przygotowywanie posiłków i rodzinne obiady, bo w końcu najlepszym nauczycielem jest dobry przykład.
warzywa w diecie.jpgWprowadzanie warzyw do diety dziecka podzieliłabym na trzy etapy:
1. Pierwszy - rozpoczyna się w czasie rozszerzania diety dziecka. W tym okresie podawałam swojej córeczce papki warzywne najpierw jednoskładnikowe, zaczynając od tych o delikatnym smaku - kalafior, dynia, brokuł, a potem marchewka, pasternak itd. Jeśli dziecku jakieś warzywo nie zasmakowało, to nie "katowałam" go nim w imię konieczności spożywania zdrowej marchewki, żeby nie utrwalić złych skojarzeń z jedzeniem. W ten sposób córka bardzo długo nie jadła samej marchewki, tylko w kilkuskładnikowych zupkach i daniach. Na tym etapie ważne jest zbudowanie solidnej warzywnej podstawy, żeby dziecko kojarzyło jedzenie obiadku z przyjemnością posiadania najedzonego brzuszka.
2. Drugi - gdy dziecko zaczyna już samo jeść i gryźć większe kawałki pożywienia. Na tym etapie trzeba "zaprzyjaźnić" dziecko z jedzeniem, w tym celu pokazujemy obrazki warzyw, bawimy się produktami (zdj. nr 1), żeby pokazać ich różne kształty, kolory, struktury. Staramy się, żeby jedzenie było ładnie i atrakcyjnie podane (zdj. nr 2), żeby zachęcić dziecko do próbowania... bo teraz poznawanie zaczyna się poniekąd na nowo bo marchewka w kawałku to zupełnie co innego niż papka.
3. Trzeci - okres tzw. "buntu dwulatka", kiedy dziecko kształtuje swoją osobowość i preferencje żywnościowe. W tym czasie bardzo często dziecko zaczyna wybrzydzać... u nas tak było... córka jadła wszystko, aż w pewnym momencie odwidziała jej się miłość do warzyw. Ale i na to jest rada Zapoznajemy dziecko z pochodzeniem produktów, siejemy razem w ogródku rzodkiewki (zdj. nr 3), marchewki, pielęgnujemy zioła, zbieramy pomidorki. Dziecko dużo chętniej będzie próbowało warzyw, które samo wychoduje, zbierze czy "kupi" na bazarku. To jest klucz do sukcesu, a potem jeszcze wspólne przygotowywanie posiłków i rodzinne obiady, bo w końcu najlepszym nauczycielem jest dobry przykład.
Skomentuj