Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Klub Starających się o Maluszka :)

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Klub Starających się o Maluszka

    katya przeczytałam teraz w necie że nawet dwie blade kreski mogą oznaczać ciąże i może rzeczywiście ten test był wadliwy, szkoda że weekend mogłabyś zrobić test z krwi i wszystko byłoby jasne
    Pola 27.03.2009 godz 18 10, 2400g i 49cm miniaturka moja



    Skomentuj

    •    
         



      Chyba za szybko się cieszyłam...
      Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
      - Skąd pochodzi to światło?
      Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
      - Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi.


      Skomentuj


        Odp:

        Napisane przez Katya_1988 Pokaż wiadomość
        Chyba za szybko się cieszyłam...
        jeszcze nie wiadomo, poczekaj spokojnie (w miare możliwości), i zrób test z krwi , może jest dobrze i sie udało ???
        a to normalne że człowiek sie zaczyna cieszyć jak zobaczy nwet najbledsze dwie kreski, jak sie tak długo czeka i pragnie dziecka to takie zachowanie jest naturalne, człowiek ma nadzieje że to sie wreszcie udało, i wielu osobom sie udaje!
        Pola 27.03.2009 godz 18 10, 2400g i 49cm miniaturka moja



        Skomentuj


          KATYA nie wydaje mi się żeby pokazały się dwie kreseczki gdybyś nie była w ciąży, a test który pokazał Ci tylko jedną kreskę nie był dostosowany do wykrycia wczesnej ciąży. Wiem, że niektóre testy wykrywają ciążę najwcześniej tydzień po terminie spodziewanej @ także nie martw się i spokojnie zrób test z pierwszego moczu po nocy a zobaczysz, że będzie ok.


          Skomentuj


            Odp: Klub Starających się o Maluszka

            Dziewczyny chyba jednak się udało! Dziś rano wymiotowałam. No i okresu nadal nie ma! Nic nie robiłam, a jestem zmęczona jak pies!
            Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
            - Skąd pochodzi to światło?
            Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
            - Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi.


            Skomentuj


              artykuł

              O psychologicznych problemach związanych z niepłodnością mówi Bogusława Pawelec, licencjonowany psychoterapeuta.

              * Ewa Szperlich: - Ilu osób dotyczy problem niepłodności?
              * Bogusława Pawelec: Na świecie cierpi na nią około 10 proc. populacji w wieku reprodukcyjnym, w Europie 13-18 proc., w Polsce nic może mieć dzieci co piąta para. Czarne scenariusze przewidują pogarszanie się sytuacji, głównie za sprawą spadku jakości męskiego nasienia. Za kilkadziesiąt lat większość mężczyzn nie będzie zdolna do zapłodnienia. Głównej przyczyny nadciągającej klęski niepłodności naukowcy upatrują w zanieczyszczeniu środowiska.

              * Co przeżywają kobiety, które nie mogą mieć dziecka?
              * Niemożność urodzenia dziecka jest dla każdej kobiety wielką traumą, choć skala związanego z tym cierpienia bywa różna. Najtrudniej poradzić sobie, jak mówią moje pacjentki, z brakiem społecznej tolerancji dla bezdzietności. "Kiedy wreszcie będziecie mieli dzidziusia?", "Wolicie samochód i wygodne życie" - takie słowa padające z ust bliskich czy znajomych ranią do żywego. Wstyd i poczucie bycia gorszą sprawiają, że większość kobiet, które nie mogą zajść w ciążę, nie potrafi przyznać się ani do choroby, ani do tego, że się leczą. Udręczone do granic, żyją w poczuciu niepewności, zaniżonej samooceny, czują się inne, nie pasujące do reszty świata.

              * Do tego dochodzi stres związany z leczeniem. W jaki sposób leczenie niepłodności wpływa na psychikę kobiety?
              * Leczenie niepłodności to długotrwały proces. Może trwać pięć, dziesięć lat, a nawet więcej. Wystarczająco długo, by stracić sens życia, popaść w depresję i skrajny pesymizm. Badania dowiodły, ze poziom depresji u pacjentek leczonych z powodu niepłodności jest równy poziomowi depresji osób chorych na raka lub AIDS. Każda kolejna nieudana próba zapłodnienia przynosi smutek porównywalny do tego, który przeżywamy po stracie najbliższej osoby.

              * Dlaczego leczenie niepłodności jest tak trudne psychologicznie? Co tak naprawdę oznacza ono dla kobiety?
              * Paradoksalnie, odbiera ono cały sens życia i koncentruje je wyłącznie na nieustannym mierzeniu temperatury, na seksie w ściśle wyznaczonym czasie, ciągłych badaniach USG oraz na wielu innych skomplikowanych badaniach, którym poddawane jest ciało pacjentki.

              * Cierpią nie tylko kobiety. Czy taka sytuacja ma również wpływ na związek?
              * Problem niepłodności odciska wyraźne piętno psychiczne na dotkniętych nim parach. Często żyją one w smutku i szarości. Konieczność podporządkowania małżeńskich relacji rytmowi i terminarzowi procedur medycznych stwarza trudne do udźwignięcia napięcia i stresy. Zdarza się, że kobiety w tych związkach zachowują się wobec swych mężów nadopiekuńczo, ci z kolei pełnią - nieświadomie - rolę zastępczych dzieci.

              * Czy taki niekorzystny stan psychiczny osoby leczącej się na niepłodność może utrudniać zajście w ciążę? Czy pomocą w leczeniu może być psychoterapia?
              * Mniej więcej 10 lat temu amerykańscy lekarze zajmujący się leczeniem niepłodności zaczęli baczniej przyglądać się wpływowi psychiki pacjentki na efekty leczenia. Przeprowadzono badania z zastosowaniem różnych form psychoterapii u kobiet leczonych na nie-płodność. Pacjentki przez dziesięć tygodni spotykały się w grupach terapeutycznych. Pół roku po terapii około 38 proc. jej uczestniczek zaszło w ciążę, a w grupie kontrolnej tylko 18 proc. Okazało się również, że wśród kobiet, które przed terapią były w głębokiej depresji, po jej ustąpieniu aż 60 proc. zaszło w ciążę. Nasuwa się wniosek, że w im głębszej depresji pogrążona jest kobieta leczona na niepłodność, tym mniejsza jest szansa na skuteczność leczenia. Organizm - jakby utraciwszy nadzieję - odmawia współpracy z lekarzem. Obecnie w większości klinik na świecie leczeniu niepłodności towarzyszy wspomagająca opieka psychologiczna nad chorymi. Niestety w Polsce sytuacja wygląda inaczej.

              * Kim są Pani pacjentki?
              * Większość z nich to kobiety z różnego typu zaburzeniami organicznymi powodującymi niepłodność. Są też osoby z obciążeniami psychicznymi, o jakich wspominałam, po wielu latach bezowocnego leczenia. Na początku przychodzą zazwyczaj razem - mąż i żona, ale w dalszej terapii zostaje już tylko to z małżonków które bardziej potrzebuje pomocy. Zwykle jest to kobieta. Drugą grupę moich pacjentek stanowią kobiety u których oprócz przyczyn natury medycznej występują też problemy osobowościowe utrudniające zajście w ciążę.

              * Jak to możliwe by psychika utrudniała zajście w ciążę? Przecież te kobiety pragną dziecka...
              * Na poziomie świadomości bardzo chcą mieć dziecko, ale w ich nieświadomości może tkwić jakaś przyczyna, która blokuje zdolność do poczęcia. W takich przypadkach stawiamy sobie pytanie, czy i w jakim stopniu zdiagnozowane przez lekarza zaburzenia organiczne mogą być wywołane jakimś nieznanym, głęboko ukrytym czynnikiem psychicznym.

              * Czy może Pani podać jakiś przykład takiego wpływu psychiki na bezpłodność?
              * Anna trafiła na psychoterapię ze wskazaniem do AIH czyli zapłodnienia wspomaganego, lub zapłodnienia in vitro. Nie mogła zajść w ciążę z powodu tzw agresywnego śluzu owulacyjnego, w kontakcie z którym plemniki ginęły. W trakcie sesji terapeutycznych okazało się, że przyczyny tego stanu tkwią być może w jej wczesnym dzieciństwie. Anna była dzieckiem maltretowanym fizycznie i psychicznie przez ojca alkoholika. Dwa albo trzy razy cudem uszła z życiem. Strach, złość, nienawiść - wszystkie te negatywne emocje, które czuła do swego oprawcy nigdy dotąd nieujawnione i nienazwane, podświadomie przenosiła na innych mężczyzn. Męża kontrolowała nadmiernie, wierząc, że dzięki temu jej nie skrzywdzi. Kontakt z ginekologiem - mężczyzną wywoływał w niej agresję, a perspektywa urodzenia chłopca - grozę i niechęć. Pojawiła się hipoteza, że organizm Anny sam stworzył barierę w postaci zabójczego dla plemników śluzu, by nie dopuścić do zapłodnienia. Jej psychika nie była bowiem gotowa na przyjęcie dziecka.

              * Na czym polegała terapia tej pacjentki?
              * W trakcie psychoterapii Anna zajęła się bolesnymi uczuciami do ojca, nauczyła się je wyrażać. To pozwoliło jej oddzielić jego postać od innych mężczyzn, a także porzucić rolę małej dziewczynki, która nie potrafi bronić się przed zagrożeniem. Po zakończeniu psychoterapii okazało się, że śluz przestał niszczyć plemniki, a Anna zaszła w ciążę w naturalny sposób. U Zdzisławy problemy z płodnością również miały podłoże w dzieciństwie. Za jej rzucającym się w oczy męskim stylem bycia krył się nieuświadomiony brak akceptacji własnej kobiecości. Zdzisława miała być chłopcem. Ojciec tak bardzo pragnął syna, że w urzędzie stanu cywilnego nadał nowo narodzonej córce imię... Zdzisław. Dziewczyna zachowywała się i ubierała jak chłopiec, pomagała ojcu w męskich pracach gospodarskich. Problem pojawił się, kiedy przyszedł czas na dziecko. Organizm Zdzisławy nie produkował dojrzałych komórek jajowych - brak było owulacji. Psychoterapia skoncentrowana na przywróceniu jej poczucia kobiecości i akceptacji własnej płci przyniosła oczekiwane efekty.

              * Jakie jeszcze mogą być psychiczne powody niepłodności?
              * Mogą to być trudne relacje z matką, podświadomy lęk przed dorosłością, nieuświadomiony konflikt w małżeństwie, niepewność - nieujawniona - i wątpliwości, czy para tak naprawdę chce być razem, lęk przed utratą pracy, pozycji zawodowej i pogorszeniem statusu materialnego. W każdym przypadku przyczyny są inne. Ale zawsze wyparte, bo związane z przykrymi i bolesnymi emocjami zalegającymi w psychice.

              * Na czym polega Pani praca w takich przypadkach? Co jest celem psychoterapii?
              * Najogólniej chodzi o to, by uwolnić kobietę od poczucia winy zmniejszyć poziom depresji, lęku charakterystycznego po doświadczeniu wielu poronień, a także agresji i frustracji, typowych dla kobiet nie mogących zajść ty ciążę. Często wystarcza pomoc psychologiczna: zapewnienie wsparcia pozwalającego przywrócić im poczucie godności i wiarę w siebie, przełamać wstyd i poczucie odrzucenia. Uczestnictwo w grupie wsparcia jest okazją do wymiany doświadczeń, do lepszego wejrzenia w siebie, przyjrzenia się swym zaburzonym zachowaniom, takim jak na przykład wyjazd na wakacje ty październiku, bo na plaży na pewno nie będzie żadnych dzieci, unikanie spotkań towarzyskich, bo a nuż ktoś przyjdzie z dzieckiem. W terapii niepłodności powinny brać udział pary. Zwykłe wini się za brak dziecka kobietę, a tak naprawdę u połowy par przyczyna tego stanu leży po stronie mężczyzny Współpraca z psychologiem polega również na poszukiwaniu ewentualnych psychologicznych powodów utrudniających zajście ty ciążę.

              * Wsparcie wtedy nie wystarczą potrzebna jest psychoterapia...
              * W przypadkach, gdy źródłem problemów z płodnością są przyczyny natury psychicznej, konieczna jest głęboka psychoterapia odsłaniająca głębie nieuświadomionych doświadczeń i przeżyć. Uwalniając wspomnienia, odkrywając tajemnice sięgające czasami nawet kilku pokoleń wstecz, mamy szansę dotarcia do tych przyczyn, a w konsekwencji do zmiany sposobu przeżywania i zachowań, często uwieńczonej poczęciem dziecka.

              * Gdzie mogą szukać pomocy i wsparcia pary bezowocnie starające się o dziecko?
              * Niedawno powstało Stowarzyszenie Nasz Bocian. Skupia ono małżeństwa z problemem niepłodności, ponad 600 osób. Powstała grupa wsparcia o zasięgu ogólnopolskim. Jestem jej psychologicznym opiekunem. Spotykamy się raz ty miesiącu w Warszawie. Wspólnie ustalamy temat spotkania. Ostatnio pracowaliśmy nad agresją i zazdrością. Wiele osób odczuwa bowiem zazdrość i agresję wobec kobiet, którym udało się zajść w ciążę, wobec ludzi, którzy mają dzieci. Zainteresowanym podaję adres portalu: www. nasz-bocian pl.


              Źródło:
              Charaktery nr 12/2002

              Skomentuj


                Odp: Klub Starających się o Maluszka

                Napisane przez Katya_1988 Pokaż wiadomość
                Dziewczyny chyba jednak się udało! Dziś rano wymiotowałam. No i okresu nadal nie ma! Nic nie robiłam, a jestem zmęczona jak pies!
                no i super zrób jutro test z krwi bhcg i bedziesz miała 100% pewność
                Pola 27.03.2009 godz 18 10, 2400g i 49cm miniaturka moja



                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Klub Starających się o Maluszka

                  Hej dziewczyny. A my nic nie używamy i nadal pusto w brzuszku, ale się nie martwię, bo jeszcze karmię cycusiem
                  PAULINA 07.07.2008




                  http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...anik12;page:-1

                  Skomentuj


                    Katya pewnie ze sie udałao

                    Jak mówia dziewczyny zrób jeszcze test z krwi i bedziesz miała 100% pewnosci ze jestes mamusia.Niczym sie nie martw.
                    Pozdrawiam


                    Uważam za szczęśliwego tego,
                    który szczecie swoje zawdzięcza naturze,
                    ale podziwiam i szanuję tego,
                    który szczęcie stworzył sobie sam,
                    który stworzył je silną wola i energią.
                    Hippolyte Taine

                    Skomentuj


                      Cześć.
                      Z samego rana (już o 6:00) poleciałam zrobić test i jestem w szoku BETA wyszło 3200 mIU/ml, a to dopiero 32 dc! Możliwe, że popełnili jakiś bląd??
                      Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
                      - Skąd pochodzi to światło?
                      Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
                      - Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi.


                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Klub Starających się o Maluszka

                        Katya nie chcę zapeszać, ale wynik wskazuje na bliźniaki! Mało prawdopodobne by test z krwi się mylił...

                        Skomentuj


                          Odp: Klub Starających się o Maluszka

                          Napisane przez Katya_1988 Pokaż wiadomość
                          Cześć.
                          Z samego rana (już o 6:00) poleciałam zrobić test i jestem w szoku BETA wyszło 3200 mIU/ml, a to dopiero 32 dc! Możliwe, że popełnili jakiś bląd??
                          Albo jest to już ciąza starsza niz wskazuja obliczenia.


                          Skomentuj


                            Odp: Klub Starających się o Maluszka

                            Napisane przez anna31 Pokaż wiadomość
                            Albo jest to już ciąza starsza niz wskazuja obliczenia.
                            Teraz to już tylko trzeba iść do ginekologa i sprawdzić jaka jest prawda. A co byś wolała?

                            Skomentuj


                              Odp: Klub Starających się o Maluszka

                              Cześć,błędu na pewno nie ma ,test z krwi jest b.dokładny.Masz bardzo wysoki wynik jak na 32dc- tak jak pisała koleżanka mogą być dwa szczęścia!!!!
                              Moje szczere gratulacje!!!!!! Teraz tylko pędz do gina i powodzenia,czekamy na wieści,pa trzymaj się !
                              Last edited by gosia1970; 12-10-2009, 11:23.

                              Skomentuj


                                Bliźniaki?!?!
                                To by było za wiele szczęścia na raz! W takim razie mam nadzieje, że to nie jest błąd obliczeniowy i na USG zobaczę dwa serduszka! Jestem strrrrasznie szczęśliwa!! Ale się nie nakręcam. Pamiętam, że jak byłam w pierwszej ciąży to wynik beta w 32dc wynosił chyba koło 700 o ile dobrze pamiętam.
                                Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
                                - Skąd pochodzi to światło?
                                Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
                                - Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi.


                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X