Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Klub Starających się o Maluszka :)

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Napisane przez Carin Pokaż wiadomość
    A wiecie co Wam powiem, ze dopiero urodzilam a chetnie znow bylabym w ciazy . Ale kurcze wiem, ze narazie nie mozemy miec drugiej dzidzi, wiem ze nie dalabym sobie rady .
    Po urodzeniu plakalam za brzuszkiem.
    Ale by bylo gdyby jednak jakas wpadka sie zdarzyla .
    Carin, chyba Kubulek jest za grzeczny, że masz takie myśli

    Skomentuj

    •    
         

      Jestem z Wami duchowo dziewczynki. Narazie się o sobie nie ywpowiadam bo zaczynam starania w przyszłym miesiącu, w sumie już we wrześniu bym mogła ale mój facet akurat jest nieobecny w "te dni", a później to raczej już nie ma szans na poczęcie. Kibicuje Wam dziewczyny i jakby co to będę się odyzwać. Pozdrawiam !!!


      Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą same !!!

      Skomentuj


        Napisane przez edzia7891 Pokaż wiadomość

        Zawsze sobie wyobrazałam, że moja fasolka powstanie z upojnej nocy i tak naturalnie jakoś , a nie z wyliczeń i obserwacji. Miałam nadzieje, że po tych hormonach juz mi sie wszystko wyreguluje, a bynajmniej bede miec II faze cyklu - owulacje i szybko zajde w ciaże. A tu znów mnie faszeruje wspomagaczami (CLO) ale efekt nijaki jest
        Czasem czuje sie samotna z tym wszystkim i mam dośc tej bezsilności
        Wszystko to znam. My staraliśmy się 2,5 roku. Pierwszy rok bez wspomagaczy, udało się w momencie kiedy zdecydowaliśmy się na leczenie i zrobiliśmy badania. Niestety w 10 t.c. poroniłam. Potem miałam przez pół roku załamanie, nie mogłam dojść do siebie, zmienne nastroje, nie chciałam spotykać się ze znajomymi (wszystkim akurat wtedy się dzieciaczki porodziły). Zaczęliśmy znowu próbować i nic. Ciągłe wyliczanie, szukanie objawów, bzzz na zawołanie, i ciągły dół psychiczny, pogorszenie relacji w związku i zwalanie wszystkiego na moją psychikę.
        Od stycznia tego roku zawzięliśmy się. Odstawiliśmy oboje nawet najmniejsze dawki alkocholu (żadnego winka czy piwka wieczorkiem), ja odstawiłam całkiem słodycze (pomimo że byłam szczupła, odstawienie słodyczy i spadek wagi wpływają na płodność - wcześniej ukradkiem podżerałam, pomimo że gin zakazał).
        Ponieważ nie w każdym cyklu moje jajeczka pękały, zdecydowałam się na symulację Lamettą - drogie ale o wiele lepsze niż Clo, do tego wspomagająco brałam Verospiron i Acard. Co dwa dni ocena jajeczkowania, gdy dojrzały (2 szt.) zastrzyk na pęknięcie, potem TE szalone 3 dni,po tygodniu kontrola czy pękły (pękły dwa). Więc od razu profilaktycznie Duphaston. Po 2 tyg. poszłam na badanie krwi na BetaHCG. Stwierdziłam że nie będę bawić się w test ciążowy, bo zawsze widziałam tylko 1 krechę i zawsze łudziłam się że test jest uszkodzony, albo za wcześnie go zrobiłam itp. Wynik bety wskazywał na ciążę Potem było lekkie zakręcenie z utrzymaniem, więc kolejne leki, zwolnienie, leżenie, ale to już osobny rozdział. W każdym razie się udało, teraz mamy 8 miesiąc.
        Psychika jest bardzo ważna, tylko że ja nawet w TYM cyklu miałam doła, że pewnie i tak się nie uda, do tego jeszcze złapała mnie potworna angina, zlekceważyłam lekarza rodzinnego i nie wzięłam antybiotyku, bo właśnie miałam zacząć brać lamette. Nie zadzwoniłam do gina, bo bałam się, że przez tą anginę każe przełożyć wszystko na kolejny miesiąc. I jestem przekonana że sukces osiągnęliśmy dzięki bardzo dobrze dobranym lekom (przedtem mnóstwo badań ja i mój mąż) no i rewelacyjnemu ginekologowi. Chylę przed nim czoło!!!!!!!

        Skomentuj


          PS. Mąż jadł Androvit i L-karnitynę żeby wzmocnić swoich łobuziaków

          Skomentuj


            Napisane przez rena09 Pokaż wiadomość
            Carin, chyba Kubulek jest za grzeczny, że masz takie myśli
            Za grzeczny to nie ale za to kochany .

            Skomentuj


              rena dziex za opis historii
              Tyle że ja nie umiem znaleźc dobrtego lekarza, wiekszosc zajmuje sie tylko kobietami w ciazy, a na moje problemy mówia ze młoda jestem i mam czas, albo że dopiero po roku starań moga na badania wysłac. Już nie wiem do jakiego gina mam iśc, jestem z okolic Częstochowy jeśli któraś z was ma jakiegoś dobrego specjaliste gibekologa to prosze o namiary

              Skomentuj


                Napisane przez edzia7891 Pokaż wiadomość
                rena dziex za opis historii
                Tyle że ja nie umiem znaleźc dobrtego lekarza, wiekszosc zajmuje sie tylko kobietami w ciazy, a na moje problemy mówia ze młoda jestem i mam czas, albo że dopiero po roku starań moga na badania wysłac. Już nie wiem do jakiego gina mam iśc, jestem z okolic Częstochowy jeśli któraś z was ma jakiegoś dobrego specjaliste gibekologa to prosze o namiary
                Mój jest z Poznania. Faktycznie kasy poszło mnóstwo. Każda wizyta, badania, leki. Na początku liczyłam, potem przestałam. Mój gin specjalizuje się w leczeniu niepłodności, jest naprawdę obstukany w każdej dziedzinie, jeszcze w niczym nie udało mi się go zagiąć Analizuje wiele przypadków i o wszystkim rozmawia, wyjaśnia, tłumaczy. Chodzę do niego od 8 lat, ostatnio poleciłam kilku koleżankom, które też nie mogą zajść. Na razie są w trakcie badań, na efekty czekamy
                edzia7891 to jest jego strona http://www.nereida.pl/

                Skomentuj

                •    
                     

                  dołek

                  ciekawa stronka
                  dziś to mam tak podły humor że mi sie ryczec chce, nie umiem sobie znaleźc miejsca
                  2lata brania hormonów i nic teraz stymulacje i nic, a ja nadal nie wiem co mi jest i nie mam dobrego lekarza, który by sie przejął moim problemem


                  Skomentuj


                    witam ponownie nadrobilam zaleglosci i jestem
                    wiecie co jak bylam mlodsza i nie myslslam jeszcze o dziecku o myslalam, ze to wszystko jest duzo prostsze, ze po prostu ludzie sie decyduja na dziecko wiec sie nie zabezpieczaja i maja dzidziusia a tu dupa:/ w sumie jak na razie nie moge mowic, ze nam nie wychodzi no ale jak czytam ile z nas ma naprawde problemy to az mi sie nie chce w to wszystko wierzyc. Ja jak na razie nie odwiedzam ginekologa tylko staramy sie radzic sobie sami,od 3 miesiecy biore kwas foliowy no i teraz zaczynam polegac na testach owulacyjnych, zobaczymy co z tego wyjdzie. najgorsze jest to czekanie od cyklu do cyklu jeszcze ja mam dlugie bo az 32 dniowe wiec mnie to na prawde bardzo stresuje, chociaz wiem ze powinnismy sie wyluzowac i nie myslec tyle o tym ale nie da sie :/

                    Skomentuj


                      Napisane przez edzia7891 Pokaż wiadomość
                      ciekawa stronka
                      dziś to mam tak podły humor że mi sie ryczec chce, nie umiem sobie znaleźc miejsca
                      2lata brania hormonów i nic teraz stymulacje i nic, a ja nadal nie wiem co mi jest i nie mam dobrego lekarza, który by sie przejął moim problemem


                      Nie martw się wszystko będzie ok. A poza tym taki dziś dzień, też mam niesamowitego doła, nic mi się nie chce i wszystko mnie wkurza. Chodzę z kąta w kąt, wszędzie bałagan, olewam to, dziś nie sprzątam. Głowa do góry! Pa

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Carin a Twoj Synulek urodzil sie tego dnia co ja

                        Skomentuj


                          Napisane przez beata1988 Pokaż wiadomość
                          o jak milo ze wszystkie jestesmy takie mlodziutkie, w koncu ktos mnie rozumie ... tzn. rozumie mnie moja rodzinka. mam nadzieje, ze niedlugo wszystkim sie uda i bedziemy cieszyly sie malenkimi fasolkami, tak bardzo pragne tego momentu... Dziewczynki lece pozalatwiac troszke spraw i pozniej sie do Was odezwe, dziekuje ze mnie do siebie przyjelyscie
                          Hejka!!!
                          No ja za parę dni kończę 27latek...więc nie wiem,czy jestem taka młodziutka my z mężem też żałujemy, że zaraz po ślubie nie wzięliśmy się do roboty,ale zawsze coś...a to przeprowadzka, a to praca i ciągle była jakaś wymówka i odkładanie dziecka na potem,jak już się urządzimy i teraz niestety musimy czekać, oby nie za długo, bo się zestarzejmy (
                          " Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą " Augustyn z Hippony




                          Skomentuj


                            tez jestes mloda, wazne ze wzieliscie sie do roboty. Zreszta nie wiek jest tu najwazniejszy tak jak ktoras z Was pisala kazdy w innym momencie czuje instynkt macierzynski

                            Skomentuj


                              ...kiedy czuje się instynkt i przede wszystkim ma się u boku swojego kochanego mężusia
                              " Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą " Augustyn z Hippony




                              Skomentuj


                                Napisane przez beata1988 Pokaż wiadomość
                                Carin a Twoj Synulek urodzil sie tego dnia co ja
                                Naprawdę? No patrz .
                                Musze uciekać, Kubulo się budzi...

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X