hehe. moj stara sie zeby mi tez smakowalo. musze powiedziec, ze gotuje lepiej ode mnie. umie dobierac smaki i z niczego zrobic cos. ja niestety zawsze przegne w ktoras strone.
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
punkt widzenia mężczyzn
Collapse
X
-
-
mój mąż od samego początku jest ze mną i uczestniczy we wszystkich badaniachsam musi się zawsze upewnić i wypytać mojego lekarza czy wszystko jest dobrze z maluszkiemjestem już w 37 tygodniu i mąż nie chce żebym sama wychodziła z domku bo się boi że się przewrócę czy coś mi się stanie także nie mogę narzekać bo ciągle jest dla mnie i w razie czego mam do kogo się przytulić i codziennie masuje mi plecy a to duży plus bo już nie mogę wytrzymać i chciałabym już urodzić a jakoś się na to nie zanosi
Skomentuj
-
moj kochany tez sie bardzo stara. co prawda nie chodzi ze mna na wizyty u poloznej ale to tylko dlatego ze zawsze jest w pracy. ale wszystkie usg i do szkoly rodzenia to jezdzil ze mna. a poza tym jesli chodzi omasaze stop, lydek i plecow zawsze moge na niego liczyc! tak czytam teraz co wy kobietki piszecie i widze ze ja to tego mezczyzne cudownego ma trzeba go zaczac bardziej doceniac
Skomentuj
-
-
To mi się również "trafił" supertata. Właśnie skacze po drabinie i maluje pokój synka. Jak jedną wizytę miał ominąć, to sam dzwonił do doktor, zeby przełozyć
Na USG płacze, mnie masuję, karmi i nawet w toalecie zmienił literaturę na 'moje ciążowe gazety"
Wiem, że mogę na niego liczyć... choć porodu się boi mocniej ode mnie. Ale cenię jego szczerość, że nie wie czy będzie w nim uczestniczył.
Swoją drogą, co myślicie o mężu przy porodzie??? Jest teraz taka moda, ze "musi być"! Też tak sądzicie???
Skomentuj
-
my w sumie od poczatku wiedzielismy ze tatus bedzie przy porodzie. w sumie czasami mam wrazenie ze to ja o tym zadecydowalam a on nie mial zbyt duzego wyboru ale on caly czas powtarza ze tez chce przy tym byc- przeciac pepowine itd. chialabym rodzic w wodzie i polozna nam powiedziala ze tatus moze razem ze mna w basenie siedziec- to by bylo dla mnie bardzo wspierajace ale niestety na to on juz sie nie chce zgodzic
Skomentuj
-
-
-
Sporo myśli przyszło mi do głowy podczas czytania tego wątku. Mój mężczyzna pomaga mi w pracach domowych, chociaż wcześniej nie był chętny...a może to raczej ja nie chciałam, bo przecież nie dałby rady, albo musiałabym po nim poprawić Nie jestem z tego powodu z niego "dumna" bo jest w końcu zdrowy, młody, ma dwie ręce, dwie nogi i czas najwyższy żeby dbał o dom.
Do lekarza wybieramy się razem na USG - chyba trochę pozazdrościł, że ja już widziałam Maleństwo a on nie Nie mam pojęcia co będzie później, czy będzie się wyrywał do pomocy, czy będzie to robił z obowiązku, czy będzie uciekał przed obowiązkami...?
Jeśli chodzi o poród - myślałam, że On nie będzie chciał i chyba nie chciałam go namawiać, ale zgłosił się sam, z czego się cieszę (pewnie przyda się wsparcie męskiego ramienia
Myślę sobie że my jako kobiety mamy tendencje do gloryfikowania naszych mężczyzn: "jaki on dzielny", "dał radę", "jestem dumna z niego", itp. (nie wyłączając mnie). Prawda jest taka, że naprawdę krzywda im się nie dzieje jeśli zakaszą rękawy i że nie ma w tym nic z heroizmu. Często to my kobiety wykonujemy po dwa etaty pracując zawodowo i w domu jako sprzątaczka, kucharka, itp. I potrzebna jest nam ich pomoc.
Pozdrawiam wszystkie dzielne kobietki
Skomentuj
-
Napisane przez szkudka Pokaż wiadomośćSporo myśli przyszło mi do głowy podczas czytania tego wątku. Mój mężczyzna pomaga mi w pracach domowych, chociaż wcześniej nie był chętny...a może to raczej ja nie chciałam, bo przecież nie dałby rady, albo musiałabym po nim poprawić Nie jestem z tego powodu z niego "dumna" bo jest w końcu zdrowy, młody, ma dwie ręce, dwie nogi i czas najwyższy żeby dbał o dom.
Do lekarza wybieramy się razem na USG - chyba trochę pozazdrościł, że ja już widziałam Maleństwo a on nie Nie mam pojęcia co będzie później, czy będzie się wyrywał do pomocy, czy będzie to robił z obowiązku, czy będzie uciekał przed obowiązkami...?
Jeśli chodzi o poród - myślałam, że On nie będzie chciał i chyba nie chciałam go namawiać, ale zgłosił się sam, z czego się cieszę (pewnie przyda się wsparcie męskiego ramienia
Myślę sobie że my jako kobiety mamy tendencje do gloryfikowania naszych mężczyzn: "jaki on dzielny", "dał radę", "jestem dumna z niego", itp. (nie wyłączając mnie). Prawda jest taka, że naprawdę krzywda im się nie dzieje jeśli zakaszą rękawy i że nie ma w tym nic z heroizmu. Często to my kobiety wykonujemy po dwa etaty pracując zawodowo i w domu jako sprzątaczka, kucharka, itp. I potrzebna jest nam ich pomoc.
Pozdrawiam wszystkie dzielne kobietki
Ale swoją drogą muszę przyznać, że spisuje się wspaniale. i jak leżałam w szpitalu codziennie przywoził mi śniadania i obiadki. Meldował się na oddziale o 8 i 15 - szok!
Więc może lepiej czasem pochwalić, żeby wiedzieli, że to widzimy i doceniamy.
A co do porodu. Leżąc na patologii ciąży słyszałam teorie: 'musi być, niech zobaczy jak cierpię"
"ja nie mogę nie być, więc on też musi"
"w końcu muszę mieć kogo wyzwać"
i powiem Wam, że mnie to przeraziło! Ja naprawdę chcę, aby mój mąż sam podjął decyzję...bo chcę by po porodzie patrzył na mnie tak jak teraz - jak na partnera i piękną kobietę, a dzidzia lepiej niech mu sie kojazy z rożowym bobaskiem
Skomentuj
-
-
Napisane przez szkudka Pokaż wiadomośćChytry plan działania podoba mi się I chyba bezwiednie też czasem z niego korzystam. To rzeczywiście daje rezultaty
To naprawdę działa, a On czuje się taki dumny "MĘŻOTATEK" (jak Go nazywam)
Skomentuj
Skomentuj