Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

zwierzęta przy dziecku

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #61
    A to inna sutuacja. U mnie dzieciątko urodzi się dopiero na początku grudnia to ciężko by nam to było pogodzić nawet gdyby mój partner się tym zajął.
    Bartuś 5.12.2008

    Skomentuj

    •    
         

      #62
      no jasne przy takim maluszku to naprawde ciezko znalesc dodatkowy czas na rybkiu mnie to juz jest kawal panny
      shannon

      Skomentuj


        #63
        Napisane przez antalis Pokaż wiadomość
        Aninka wychowanie niewiele da jesli w pupilu odezwie sie "zwierze".
        Za czlowieka nie mozna miec 100 % pewnosci a co dopiero za zwierze. Ile razy sie slyszalo ze milutki piesio, kochajacy dzieci, lagodny i spokojny pogryzl dziecko czy doroslego ...
        I dlatego bardziej obawiam się o psa niż o koty. Często słyszy się o pogryzieniach przez psa dziecka z którym psiak był wychowywany 3 lata. Napewno nie pozwolę na kontakt psa z dzieckim, nawet oduczam psa do wchodzenia do pokoju, nawet w 50% psu nie ufam
        Bartuś 5.12.2008

        Skomentuj


          #64
          Dokładnie shannon ogólnie jestem słabo zorganizowana i staram się jak najmniej brać sobie na głowę dodatkowych zajęć
          Bartuś 5.12.2008

          Skomentuj


            #65
            zawsze lepiej byc czujnym niz potem jakies nieszczescie.popieram cie.
            shannon

            Skomentuj


              #66
              owszem słyszymy, że pies pogryzł dziecko itp, ale zwróćcie uwagę, że prawie zawsze, albo zawsze są to psy zaliczane do tzw. niebezpiecznych ras i z pewnością na takiego psa nie zdecydowałabym się w życiu. moja kundelka jest malutka i jest członkiem rodziny, a do członków rodziny ma się zaufanie.

              Skomentuj


                #67
                Aninka zgodzę się z Tobą ja koty zaliczam do członków rodziny z zaufaniem psu mam pewne wątpliwości. Koty które mam w domu są uratowane bądź wzięte z ulicy bo były w okropnym stanie ,pies zresztą też, i są bardzo wdzięczne, ale mimo wszystko psu nie jestem w stanie zaufać w taki sposób jak kotom. Słyszymy o pogryzieniach przez psa który wychowywał się z dzieckiem od np. 3 lat dlatego mam ogrzniczone zaufanie mimo wszystko.
                Last edited by bartuś grudzień; 29-10-2008, 11:34.
                Bartuś 5.12.2008

                Skomentuj

                •    
                     

                  #68
                  Ja mam w domu huski"ego do tego dwa mieszańce i jednego psa przy budzie. Dotego mamy gospodarstwo ze świnkami, gęsiami, kurami, kozami. Moja córka od urodzenia ma z nimi kontakt. Najważniejsze żeby zwierzę zapoznało się z małym przybyszem. Ważne są szczepienia i mycie rączek po każdym kontakcie ze zwierzęciem. Sama wychowywałam się z kotkami i nie ma nic w tym złego.

                  Skomentuj


                    #69
                    ja mam w domu 4 cane corso,one byly zaliczane do ras agresywnych,kolezanka przyszla z rocznym dzieckiem ktorego dorosly pies nie znal,bylam wszoku ze obce dziecko dubalo jej w pysku i wkladalo palce do nosa i oczu a pies spokojnie siedzial i czekal az malej sie znudzilo ...
                    Olunia 6 styczen 2009

                    Skomentuj


                      #70
                      moje dzieci wychowały się w domu z kotem i wyrosły na miłosników zwierząt, alenigdy nie zostawiałam same dzieci z kotem.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #71
                        Mój synek tez wychowuje się z dwójką dorosłych kotów (oba z adopcji, kocica była dziką kotką). Będac w ciąży nie obawiałam się toksoplazmozy (choć mimo obcowania z kotami od dziecka nie mam przeciwciał), bo wiem, jakie są drogi zarażenia; nie bałam się także alergii u dziecka - kontakt z tak silnym alergenem jak koci naskórek już na etapie życia płodowego malucha to doskonała "szczepionka" - tak twierdzi coraz większa liczba autorytetów z dziedziny alergologii... Bałam się tylko nieprzewidzianych sytuacji, tzn. że kot potraktuje np. zwisającą raczkę malca jako zachętę do zabawy. Przez pierwsze tygodnie izolowalam koty od dziecka - kocur bardzo się Małym interesował - choć miał jak najlepsze intencje Kocica ignorowała Julka. Stopniowo oswajałam koty z Maluszkiem, pozwalając na zabawy - nigdy nie zostawiałam zwierząt i dziecka samych - robię tak do tej pory. Czuwam, bo wiem, że w relacji mały człowiek-zwierzę może dojść do nieprzewidzianych sytuacji. Kocur jest najlepszym kumplem synka, kocica schodzi mu z drogi, bo wie, co potrafią małe łapki. Mój synek jako jedny z licznego grona dzieci znajomych nie jest alergikiem I nie boi się żadnych zwierząt.

                        Skomentuj


                          #72
                          jeszcze jedno: moja suczka zawsze po mnie przychodzi jak mała płacze a ja nie słyszę w ogóle jak tylko usłyszy płacz dziecka to od razu idzie zobaczyć o co chodzi, a do obcych, którzy zbliżają się do małej ma bardzo ograniczone zaufanie i patrzy na nich zawsze bardzo podejrzliwie

                          Skomentuj


                            #73
                            i tu sie zgodze moje psy wogole nie dopuszczaly obcych do mojej siostry jak byla mala
                            Olunia 6 styczen 2009

                            Skomentuj


                              #74
                              Napisane przez gaja30 Pokaż wiadomość
                              Mój synek tez wychowuje się z dwójką dorosłych kotów (oba z adopcji, kocica była dziką kotką). Będac w ciąży nie obawiałam się toksoplazmozy (choć mimo obcowania z kotami od dziecka nie mam przeciwciał), bo wiem, jakie są drogi zarażenia; nie bałam się także alergii u dziecka - kontakt z tak silnym alergenem jak koci naskórek już na etapie życia płodowego malucha to doskonała "szczepionka" - tak twierdzi coraz większa liczba autorytetów z dziedziny alergologii... Bałam się tylko nieprzewidzianych sytuacji, tzn. że kot potraktuje np. zwisającą raczkę malca jako zachętę do zabawy. Przez pierwsze tygodnie izolowalam koty od dziecka - kocur bardzo się Małym interesował - choć miał jak najlepsze intencje Kocica ignorowała Julka. Stopniowo oswajałam koty z Maluszkiem, pozwalając na zabawy - nigdy nie zostawiałam zwierząt i dziecka samych - robię tak do tej pory. Czuwam, bo wiem, że w relacji mały człowiek-zwierzę może dojść do nieprzewidzianych sytuacji. Kocur jest najlepszym kumplem synka, kocica schodzi mu z drogi, bo wie, co potrafią małe łapki. Mój synek jako jedny z licznego grona dzieci znajomych nie jest alergikiem I nie boi się żadnych zwierząt.
                              Dobrze powiedziane!!
                              A co do imienia Twego synka: Juliusz czy Julian ?

                              Skomentuj


                                #75
                                Odp: zwierzęta przy dziecku

                                jak byłam w ciąży wo w domku miałam psa i dwa koty. Moje koty więcej czasu spędzają na dworze niż w domu, łażą wszędzie więc łatwo mogły się czymś zarazić. Robiłam 2 razy badania na toksoplazmozę i na szczęście były dobre. Nie jest tak łatwo zarazić się toksoplazmozą i nawet nie pomyślałam o tym żeby pozbyć się jakiegoś zwierzaka - to członkowie rodziny.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X