Dużo rzeczy potrzeba, ale niektóre są zbędne. Mnie, tj. córci, przydały się ręczniki z kapturem (taki 80x80 miałam). Koniecznie rożek, ale już pościel w ogóle zbędna, bo dziecko ciągle było odkopane. Wykorzystałam śpiworek. Wózek niezbędny, tak jak fotelik.
Mnie osobiście uratował leżaczek, bo dziecko musiało mnie mieć w zasięgu wzroku żeby nie płakać, a nie byłam w stanie jej mieć ciągle na ręku.
Przydała mi się karuzela, ale dopiero po 3 miesiącu, bo wcześniej ją złościła. Fuuura ubranek, bo tak wymiotowała, że czasem musiałam ją 10 razy na dobę przebierać, ale to się zdarza sporadycznie, więc 3-5 kompletów wystarczy, potem się dokupuje.
Baaardzo się przydał termometr do ucha, bo moja wiercipięta nie dała sobie inaczej zmierzyć temperatury, a że często była chora, więc rewelacja http://bedemama.bazarek.pl/opis/2239...r-kat-116.html rewelacyjny.
Smoczek żaden się nie przydał.
Pieluchy tetrowe też szły w dużych ilościch. jednorazówki - Bardzo dobre są pampersy 0, ale większe ciągle przeciekały. Zastąpiłam Dadą z Biedronki. Spisały się na medal, tak jak i ich chusteczki nawilżane.
A jak szłam do szpitala, to też była potrzebna wyprawka dla mnie: podkłady poporodowe, wkładki laktacyjne, podkłady na łóżko (u nas w szpitalu wymagają), biustonosz do karmienia, koszula do karmienia i porodu. Nie obyło się bez laktatora i butelek do karmienia. Bo mała miała hiperżółtaczkę i nie mogłam jej karmić. Hurtem kupowałam wszystko w sklepie internetowym Będę Mamą, bo poleciła mi go koleżanka.
A co jeszcze to, jak ktoś wcześniej napisał wyjdzie w praniu. Pozdrawiam wszystkie mamy
Skomentuj