Ja czasami piję kieliszek wina. Nie sądzę aby coś starsznego się działo z malcem.
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
alkohol w ciąży
Collapse
X
-
-
-
Ja też jestem przeciwniczką. Nie stwierdzono jaka ilośc zaszkodzić nienarodzonemu dziecku więc to tak jakby mogła zaszkodzić każda. A najgorsze, że są ginekolodzy którzy nawet zalecają popijać czerwone winko.... Gdybym ja od swojego usłyszała coś podobnego to od razu zmieniłabym na innego...
Skomentuj
-
ja także ani łyka nie wypiłam od 7 miesięcy, oczywiście rodzina narzeczonego przy jakiś większych okazjach próboje mi wcisnąc , a najgorsze to to ze siostra narzeczonego ktora byla w ciazy mowi zebym pila sobie piwko raz na jakis czas bo nic mi nie bedzie... mi nie , ale dziecku moze sie stac...
Skomentuj
-
-
Przeczytałam cały wątek i dziwią mnie niektóre posty... Faktycznie, są kobiety, które żyją w skrajnie patologicznych środowiskach i w zasadzie nie trzeźwieją (również w ciąży) i zdarza się, że rodzą zdrowe dzieci. Ale na litość boską nie można kierować się tym, że skoro "takiej" nic się nie stało to mi, pijącej okazjonalnie tym bardziej nic się nie przytrafi. Przecież wiemy już, że każda ilość wypitego alkoholu może zaszkodzić naszym dzieciom. Nie rozumiem jak można ryzykować mając taką świadomość.
Oboje z mężem jesteśmy smakoszami wina i whisky, ale odkąd jestem w ciąży nawet mi przez myśl nie przeszło żeby się napić - mimo tego, że okazji nie brakuje. I nikt nie byłby w stanie mnie do tego namówić. Sumienie nie pozwoliło by mi chyba spokojnie spać. Myślałabym tylko o tym czy przypadkiem ten kieliszek procentów, który wlałam w siebie nie niszczy w tej chwili systemu nerwowego mojego dziecka. Poza trym, gdybym jednak złapała za ten kieliszek np. na jakiejś imprezce imieninowej, to chyba dostałbym po łapach od męża.
Stanowcze NIE piciu alkoholu w ciąży.
... i tak sobie myślę... Czy mamusie, które pozwoliły sobie na tą okazjonalną lampkę wina w czasie ciąży, podałyby swoim już narodzonym dzieciom alkohol? Przecież organizmy takich dzieci są już bardziej rozwinięte to czemu nie? Bo tu widać jak wlewają do ust, a wcześniej nie patrzyły na to jak przelewają to winko przez łożysko?
Skomentuj
-
Ja jakoś nigdy nie miałam ochoty na jakieś drinki czy coś, chyba, że łyk piwa od męża, ale w ciąży nawet mi przez głowę nie przeleciało, żeby sobie może coś wypić.
Jedynie kawkę jedną dziennie a następne to albo bezkofeinowa, albo zwykła zbożowa z mleczkiem i to na tyle nałogów.
A nawet jeśli by nie szkodziła ta lampka wina, czy ona nam w czymś pomoże, przecież to nie jest jakiś magiczny eliksir po którym nie wiadomo co się dzieje.AGATKA 16.04.07r
Adaś 02.06.09r. o godz. 12.05, 3820g. 56cm.
W końcu w komplecie
Pamiętnik Adasia: http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...sz8206;page:-1
Skomentuj
-
-
lepiej nie pić i nie pozwalać!
zauważyłam ze bardzo duzo zalezy od otoczenia- mi w ciazy nikt nie pozwala i przez to jest mi latwiej - chociaz czesto mam ochote na redsika
kolezance tesciowa powiedziala ze moze troche od czasu do czasu wypic nic jej nie bedzie-maz tez specjalnie nie protestuje wiec ta popala i pije czasem 2 piffka a przeciez po takiej ilosci jest sie juz troche podchmielonym...
moje otoczenie nie daje przyzwolenia wiec mi byloby nawet wstyd.bylam w 6 miesiacu ciazy na weselu nie wypilam nawet lampki wina-po prostu nikt mi nie zaproponowal nawet i naprawde mozna sie tez swietnie bawic.
Skomentuj
-
Jestem za calkowita abstynecja zarowno w ciazy jak i karmieniu.Mialam problem z tesciowa ktora mnie namawiala na lampke wina bo niby nic sie nie stanie strasznie nie to wkurzalo bo byla namolna a bez tego da sie zyc slub bralam w 5 m-cu i szampana nie wypilam i tez mi nie ubylo nie zebym byla abstynentka teraz juz moge maly juz odchowany
Skomentuj
-
-
Hmm trochę dziwnie mi się czytało wasze wypowiedzi. Ja wiem, że alkohol szkodzi. Ale pomyślcie o kobietach które mają problem z nerkami, dla nich szklanka piwa raz na miesiąc jest wręcz wskazana.
Wiadomo, że alkohol przedostaje się do dzidzi i ma takie same stężenie we krwi jak u normalnego człowieka. Ale dla kobiet, które piły ciągle nagłe odstawienie też może sprawe pogorszyć.
Ja będąc na weselu napiłam się lampkę czerwonego wina. Fakt faktem rozłożyłam je na całe wesele, więc w ogole ja nie odczułam tego. Będąc na badaniach po weselu lekarz też nie wykrył żadnych sprzeciwwskazan
Uważam, że to wiele zalezy od rozsądku i organizmu kobiety, oraz w jakim środowisku żyje.
Skomentuj
Skomentuj