edytko po to tutaj takze jestesmy zeby wysluchac narzekan a moze i czasem mozemy pomoc, moj maz to podobny jest ostatnio mi powiedzial ze ciagle mam jakies zachcianki i gdzie nie pojdziemy to chce cos nowegoD
co do tej zazdorsci i chceci bycia juz po porodzie wiesz co ja tez tak mam ze jak widze kobiety w zaawansowanej ciazy to tez juz chcialabym byc tak blisko porodu i czuc maluszka ale z drugiej strony to wszystko jest przede mna i sporobuj skupic sie na sobie i swoim babelku bo pewnie troszke irytyuje ciebie zachowanie innych ze tak skacza kolo twojej siostry a nie kolo ciebie ale jak ona urodzi to beda skac kolo ciebie bo ty juz bedziesz tuz tuz
mezem sie nie przejmuj wiekszosc tak reaguje i tak sie zachowuje choc nie powiem znam wyjatki...ale to sa nieliczni mozemy sie tylko tak pocieszac
pamietaj teraz to ty i twoja fasolka jest najwazniejsza i nie daj sobie wmowic inaczaj!!!
pozdrawiam
Aga leczo wyszło wyśmienite , a pierogi były wczoraj.
No to niezłą przeprawe miałyście Ewo i Aga przy porodzie, oby tym razem było wszystko w porządku.
Ja również biorę duphaston, ze względu na wcześniejsze poronienie, ale od wczoraj gdy umyłam okna boli mnie brzuszek, coś jakby delikatne skurcze, jak się nasilą albo nie przejdą to szybciutko do gina.
A Kornelek ma się całkiem nieźle, tylko go trzeba na rękach nosić przez tą chorobę tak się nauczył, a jak nie to ryyyyk. Szkoda słów tym bardziej że go nosić nie chce ze względu na brzuch. No i też miałam cesarke. A może to z blizną coś nie tak, czy co?
Wiesz to mycie okien to Ci było potrzebne jak pryszcz na d...
sorki za wyrazenie ale mycie okien w naszym stanie, no wiesz!
ja stwerdzilam ze maluszek najwazniejszy a jak sie komus nie podobaja moje okna to niech mi umyje
i jeszcze to noszenie wiem ze przy chorobie to sie nie da tylko raczki najczesciej wchodza w gre ale sprobuj go odstawic mysl troche o sobie i malenstwie Kornel sie domaga bo mu tak dobrze ale trzeba troche byc egoistka w ciazy, nawet w stosunku do dziecka, choc czasami serce boli
Ale nirech poryczy, krzywda mu sie nie dzieje nie daj sie na ryk ja juz swojego ryku oduczyłam własnie olewaniem a po uspokojeniu tłumaczeniem!
A dlaczego miałyscie cesarki?
Szymon ułozył sie twarzyczkowo i dla jego bezpieczenstwaa także dlatego ze w domu odeszly mi wody i wogole potem i w karetce i na porodowce i na usg sie okazalo ze mam juz ich bardzo niewiele... no i 15 minut pozniej szymon byl na swiecie
Wiecie co ja jak zaczęłam rodzic w sumie o 4 rano w poniedziałek(odeszły mi wody z części główkowej o czym wogóle nie wiedziałam).W szpitalu znalazłam się następnego dnia o 7 rano.Oczywiście w szpitalu skurcze się uspokoiły.No i oksytocyna i o 22 miałam pełne rozwarcie i zaczęły się parte.No i tak parlam naprawdę dłuuuugo i nie mogłam wyprzeć.No i zaczęło zanikać tentno Igorkowi bo odezwało się nadciśnienie.Wody zrobiły się zielone i o 23,15 przyszedł na świat mój synekMiał biedak strasznie opuchniętą główkę bo się zaparł główką.Ale miał 9na 9 skali Apgar
Ewa
moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
Oskarek12.01.2011 godz.17.05
3150g.55cm.
10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb
Hej dziewczyny
Ja niby jestem styczniówką ale Was podczytuję i kurcze nie zazdroszczę Wam przezyć przy porodach
A jak dochodziłyście do siebie po cc bo ja 2 razy miałam sn
Ja w sumie doszłam szybko do siebie.Największe problemy miałam z wchodzeniem i schodzeniem po schodach.Szew wtedy strasznie ciągnął.No i nie wspomnę że już w domu zaczęła mi się lać woda z rany i dostałam 40stopni gorączki.Jezu dziewczyny w sumie to niepotrzebnie was strasze.Wybaczcie.
Ewa
moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
Oskarek12.01.2011 godz.17.05
3150g.55cm.
10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb
Edymis nie przejmuj się mężem. Faceci z reguły potrzebują więcej czasu na przystosowanie się do nowej sytuacji. U mnie jest powiedzmy podobnie na razie zero zainteresowania no może pytania typu jak tam się czuję i czy coś już przytylam a tak nic
Zobaczysz pojawi się brzuszek to i Twój mąż bedzie latał koło WAS
A to że byś już chciała mieć maleństwo to chyba zrozumiałe - powiedzmy - bo ja uwielbiam być w ciązy (a że to moja ostatnia) chcę wniej być najdłużej jak się da.
Ninka co do smoka nie poradzę bo ja swoje panny wychowałam bez tego urządzenia; zresztą ja jestem na nie wzytkim butlom smokom itd
A ja wczoraj poczułam pierwsze ruchy wyraźne pukanko w brzuch kurcze co ciąża to wcześniej
Ewa ja uważam że lepiej coś wiedzieć niż nie
Ja mam nadzieję że tym razem też naturalnie urodzę bo po 2 porodzie z porodówki poszłam sama na poporodową zero szwów 1,5 h porodu (od podłączenia kroplówki) a dzidzia spora -4220
O pierwszym nie będę pisała ale 6 lat przerwy mówi sam za siebie, ale poród też szybki około 1h 45minut ale "po" koszmar
Widzę, że dzisiaj temat porodów na tapecie Oj miałyście ciężko, nie zazdroszczę. Mój porod wspominam całkiem dobrze, zaprosili mnie na wywoływanie, bo byłam 8 dni po terminie, o godzinie 13 podali mi kroplówkę, przed 16 zaczeły się skurcze parte, a o 18.40 Jassica była w moich ramionach. Z mojego porodu to pamiętam bardziej zmęczenie parciem niż ból. Chyba z czystym sumieniem moge zyczyc Wam takich porodow jak moj
Leczo mniamm, ale ja to mam tak, ze najpierw napale sie na jakies jedzonko, potem je przygotuje i jak juz mam jesc to ochota mija Doszlo do tego ze M przytyl juz, bo zjada te smakolyki, a moja waga w miejscu stoji.
Wczoraj zrobilam sobie dzien lenistwa i dzisiaj juz dobrze sie czuje, obiecalam sobie, ze juz tak nie bede szalala. Troche nieladu w domu jeszcze nikomu nie zaszkodzilo, a dzidzia teraz jest najwazniejsza.
Edyta nasz dzieci sa podobne z tym noszeniem, ja jednak tylko w ostatecznosci biore mala na rece. Czasami placze, ale staram sie nie zwracac uwagi, albo zajmuje ja czyms i juz widze poprawe. Tylko ja mieszkam na drugim pietrze i niestety czasami musze ja tam wniesc
Aga dobrze że mnie opierniczyłaś, sama żałuje mycia tych okien, ale chciałam pomóc m , od którego też mi się dostało za to.
Ja poród wspominam koszmarnie, rodziłam 24 h, dziecko w ogóle nie przesuwało się w dół, po kroplówce zero skurczy, nawet po glukozie, wykończona błam strasznie, mąż był ze mną, w końcu lekarz mówi o 5 rano że za 40 min będzie dzidzia bo ruszył ku dołowi no to na siłe były parte ale niestety małemu zaczęło brakować tętna i szybciutko na cesarke, tam od razu powiedziałam że chce znieczulenie ogólne, ledwo co na oczy widziałam taka byłam psychicznie wykończona, nawet lekarzowi mówiłam że może dziecko pępowiną owinięte jest skoro nie chce przesuwać się w dół, no ale lekarz jak lekarz, o 5.35 był mały, dostał 10pkt, widział go mąż a ja dopiero po południu. Na drugi dzień prawie że biegałam, nic mnie nie bolało, nie ciągło, jak wróciła ze szpitala to podłogi na kolanach myłam, czułam się rewelacyjnie i tak było do tej pory.
Sylwio ja Kornela też staram się nie brać na ręce i tak go ucze, ale niestety dziadek i babcia a w szczególności dziadek nie chce żeby jego kochany wnuczek płakał.
Dziadkowie...są kochani, chcą dobrze, ale czasami wychodzi na odwrót
Jak Mała miała 2 miesiące pojechaliśmy do Polski na wakacje, dziadkowie byli mała tak przejęci, że jak tylko pisneła już była u któregoś na rękach. W Polsce było fajnie, każdy ją nosił,ja mogłam odpocząć, ale jak wróciłam z nią do domu to myślałam, że oszaleję, nic nie mogłam zrobić. Mała cały czas chciała być noszona, a ja tu nie miałam zastępstwa (M cały dzień w pracy). Odzwyczajane 6-cio miesęcznego bobasa od noszenia było długie i dla mne psychczne cężkie, ale jakoś się udało. Kolejną wizyte w kraju planjemy za rok, teraz jak lwica będę "broniła" dzieci przed nadopiekuńczością (teraz tak mówię, ale w rzeczywistości to trudne będzie )
Skomentuj