ewisienka, wiem, że dobrze, że chce się kształcić.... ciągle to robi.... najpierw skończył chemię dziennie na WAT, równocześnie od 4-go roku zaocznie robił informatykę .... jesteśmy razem 9,5 roku a dopiero od 2 lat mamy wolne weekendy, bo później ja robiłam podyplomówkę a teraz to i tak ja go wypchnęłam, bo u niego w pracy tak jest, że nie będzie już mógł awansować wyżej niż jest, jeśli nie będzie miał studiów podyplomowych...... na szczęście to tylko 1 zjazd w miesiącu....
jeśli chodzi o tą kupkę zieloną u Werci, to może dałaś jej coś nowego do zjedzenia?
no a chamstwo na ulicach i w autobusach powszechne.... trzeba sie przywyczaić... ja też mieszkam na obrzeżach miasta i jest tu koło mnie taki mostek na polnej drodze... strasznie wysoki,, trzeba wciągnąć lub wnnieść wózek, bo się nie wjedzie... i wczoaj siedziała tam taka parka i się ściskała, ale chłopak (widać że po anabolikach, bo gruby, bez karku i pryszczaty) nie spytał sie mnie czy mi pomóc... dopiero taki starszy pan mi pomógł... a młodzi siedzieli i patrzyli sie zdziwieni.... szkoda gadać... zamiast na siłownię chodzić, to mógł mi wózek wnieść....
amie7 a próbowałaś dac Jasiowi coś smacznego? bo mój Lolo na pierwszą zupkę też się krzywił i pluł... ale dałam mu marchewkę z jabłkiem Bobovity chyba, i to mu posmakowało, bo słodziutkie no i w ten sposób się przekonał do innego jedzenia niż tylko mleczko... a teraz zajada jak stary..... w sumie wszystko mu smakuje (nie dawałam mu tej nieszczęsnej dyni).
pozdrawiam gorąco
papa
Skomentuj