Witam, jestem nowa na tym forum tak że mój pierwszy post będzie NIECO długi gdyż chcę dokładnie opisać w jakiej znalazłam się sytuacji. Jestem w 6 miesiącu ciąży, w sierpniu zeszłego roku urodziłam cudownego syna, ponadto mam jeszcze dwóch synów z poprzedniego związku 7 i 12 lat. Poprzednia ciąża mimo iż mieliśmy z mężem więcej problemów niż obecnie przebiegła bez problemów a poród trwał zaledwie 5 minut, nie miałam żadnej depresji poporodowej co przechodziłam po dwóch poprzednich porodach, po prostu cud miód i orzeszki. Teraz się zagubiłam, i nie potrafię dać sobie rady sama ze sobą. Mam kochana przyjaciółkę z którą mogę o wszystkim porozmawiać niestety gdy dochodzi do rozmowy nie umie wydobyć z siebie słów tak płaczę. Mąż znów myśli że wszystko jest do rozwiązania i uważa że wystarczy że mu powiem o co chodzi a on już na to wszystko poradzi, bardzo się stara pomaga mi w obowiązkach domowych ale ciągle czuje jakby był obok mnie a nie ze mną z resztą jego pomoc tez sobie wywalczyłam w kłótni gdyż wcześniej po przyjściu z pracy (w której jest od 5 do 18) zasiadał przy komputerze i strofował dzieci pomagał mi jedynie w położeniu dzieci do łóżek. Od kilku tygodni nie umie wytrzymać sama ze sobą natłok obowiązków przy mojej trójce urwisów zaczął mnie przytłaczać (do tej pory radziłam sobie doskonale) denerwuje się o byle głupotę a później sama na siebie że taka błahostka wyprowadziła mnie z równowagi i doprowadziła do kłótni z mężem więc aby uniknąć niepotrzebnych scysji postanowiłam nie pokazywać po sobie że coś mi nie odpowiada czy denerwuje. Niestety nie wyszło mi to na dobre gdyż wszystko się we mnie kumulowało a później uderzało z podwójną siłą. Dodatkowo moja samoocena poleciała na łeb na szyję, czuje się nie atrakcyjna i to chyba jest największy problem wydaje mi się że za ten stan mojej psychiki mogę obwiniać mojego męża gdyż jestem 24h na dobę z dziećmi pranie, sprzątanie, gotowanie a on po pracy przychodzi i z uśmiechem na twarzy i opowiada jak to doskonale się bawią i żartują z kumplami z dziewczyn w jakimś pobliskim markecie, dodam że przed ciążą by mnie to tak nie irytowało, może przez to wydaje mu się ze to takie normalne. Jakby tego było mało to tydzień temu złamałam nogę i jestem całkowicie zamknięta w czterech ścianach mieszkania i skazana na łaskę najstarszego syna, ta sytuacja bardzo mnie przytłacza gdyż mam zakodowane w głowie przez rodziców że to my jesteśmy dla dzieci a nie odwrotnie. Dodatkowo ze spokojnej kochanej kobiety stałam się wredną i uszczypliwą su.. mąż pewnie myśli że mieszka z wariatką. Proszę o opinie na mój temat czy ja zwariowałam czy mieszkam w wariatkowie, jak to widzicie?
P.S. Dodam jeszcze że mąż nie zauważa ciąży zachowuje się jakby w ogóle jej nie było przy poprzedniej kładł rękę na brzuch i czekał aż maluszek się poruszy teraz daje rękę na moje ramię albo biodro Nie przytula mnie z własnej inicjatywy chyba że sama się przytulę albo kładziemy się spać. Może jestem zbyt wymagająca wobec niego a może szukam dziury w całym Jak wy to widzicie
P.S. Dodam jeszcze że mąż nie zauważa ciąży zachowuje się jakby w ogóle jej nie było przy poprzedniej kładł rękę na brzuch i czekał aż maluszek się poruszy teraz daje rękę na moje ramię albo biodro Nie przytula mnie z własnej inicjatywy chyba że sama się przytulę albo kładziemy się spać. Może jestem zbyt wymagająca wobec niego a może szukam dziury w całym Jak wy to widzicie
Skomentuj