Ba, położył .... Pchali, pchali, kładli się, ściagali jakimś pasem (nie wiem chyba to bylo zwinięte przescieradło?) .... Dodawali oksytocynę... i nic??? W koncu zdecydowali się na użycie kleszczy. Mały był niedotleniony, siny, miał guzy na główce,leżał w termie i inkubatorze mimo,ze był dużym (4070 ) noworodkiem.... Generalnie zwlekali z cesarką, coś tam przeoczyli , źle obliczyli... Szkoda gadać!
Na szczęście dziś mój synek to okaz zdrowia i siły!!
Na szczęście dziś mój synek to okaz zdrowia i siły!!
Skomentuj