Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Czy ktoś z was urodził w 3 minuty

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Hm, cesarka i niby problem z głowy, ale pewnie gdybym się miała sama zdecydować, bez wskazań lekarskich, to miałabym problem. Tchórz jestem
    1% dla synka mojej koleżanki: www.sebus.pl Pomóżcie jeśli możecie. Dzięki!

    Skomentuj

    •    
         

      Ja też sama się nie zdecydowałam tylko mojemu makuszkowi zanikało tentno i nie miałam wyjścia!Po ok 2 godzinach parcia to już oboje nie mieliśmy siły
      Ewa
      moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
      Oskarek12.01.2011 godz.17.05
      3150g.55cm.
      10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb

      Skomentuj


        Jasne, rozumiem. Namęczyliście się oboje . Następnym razem będzie lepiej
        1% dla synka mojej koleżanki: www.sebus.pl Pomóżcie jeśli możecie. Dzięki!

        Skomentuj


          No nie wiemBardzo bym chciała drugie dziecko ale pierwsza sprawa mąż nie chcea druga to diabelnie się boję!Tak więc nie wiem czy będzie ten drugi raz!Ale nigdy nie mów nigdy
          Ewa
          moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
          Oskarek12.01.2011 godz.17.05
          3150g.55cm.
          10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb

          Skomentuj


            ja urodziłam w ciągu 10 minut

            mój poród trwał 10 minut pierwszy i drugi również w sumie rodziłam 5 godzin i może jestem jakaś dziwna dziewczyny ale naprawdę miło wspominam oba

            Skomentuj


              Od odejścia wód płodowych rodziłam 3h i 5 min a to mój pierwszy synek całkiem niezłe osiągnięcie

              Skomentuj




                w 3 minuty to nie,ale w 7 godzin pierwsze dziecko

                Skomentuj

                •    
                     

                  14 H Zakonczony Cesarka

                  Skomentuj


                    Pierwsze dziecko po oksytocynie 8h a drugie 24 h wszystko trwało, poród w wodzie , córa przyszła na swiat po 5minutach od wejscia do wanny polecam

                    Skomentuj


                      porody

                      Hej mamuśki. U mnie było tak: pierwsze dziecko Ola 14 godzin, oksytocyna i po dwunastu znieczulenie bo zdecydowałam się zapłacić nie dawałam już rady; druga niby "tydzień" ;-). To było tak: pojechałam rodzić ze skurczami 6 stycznia w piątek (termin miałam na 24 stycznia to niby już ciąża donoszona) lekarz jednak był innego zdania uznał że dziecko jest małe i poród zatrzymał przy moich sprzeciwach.. Przeleżałam weekend na kroplówkach z magnezu (na nic innego się nie zgodziłam), w poniedziałek pojawił się ordynator i wygonił do domu ..." pani ma już tu przyjść rodzić". Ok... Skurcze miałam delikatne cały czas ale już się nie przyznawałam. W środę (10.01) u mojego lekarza sie dowiedziałam że mam połowę rozwarcia.... Ale że skurczy konkretnych nie było to jeszcze odebrałam Olę ze szkoły odrobiłyśmy lekcje i znajomy zawiózł mnie do szpitala... (mąż został z Olą w domu). No już mnie nie wyrzucili, tylko przekuli pęcherz płodowy i Malwinka urodziła się ja wiem w 15 -20 minut od tego momentu. konkretnych skurczy miałam może ze 3.... i potem kilka partych i po robocie . To małe dziecko ważyło 3550g więc za małe nie było
                      Last edited by gonrad; 21-03-2009, 21:31.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Ja urodziłam bardzo szybko. Ostatnia akcja porodowa trwała 9 min. Do 8 cm rozwarcia prawie nic nie czułam. Bolało mnie w dole brzucha więc pojechałam do szpitala. Tam powiedziano żebym już została bo do terminu porodu pozostało mi tylko 3 dni (rozwarcia jeszcze nie było). Późnym wieczorem oprócz brzucha zaczął boleć mnie kręgosłup więc poszłam do położnej po no-spę. Ona zrobiła KTG i nic nie wyszło więc poprosiłam lekarza żeby mnie zbadał. Zbadał i powiedział, że już jest rozwarcie 8 cm. więc od razu pojechałam na porodówkę. Zaraz jak mnie położyli odeszły mi wody i to już tylko moment. Mąż w zasadzie zdążył w ostatniej chwili pomimo tego, że do szpitala miał 10 min.
                        Poród wspominam bardzo dobrze - ani mnie nie nacinali ani nie popękałam więc zaraz po porodzie mogłam sobie usiąść normalnie na pupie co było dużym ułatwieniem w opiece nad dzieckiem.
                        Śmiałam się tylko jak na korytarzu mówili o takiej, która pierwsze dziecko urodziła tak szybko i ekonomicznie bo bez użycia nici i igły.
                        Życzę każdej takiego porodu Pozdrawiam

                        Skomentuj


                          I jak tu sie nie czepiac - uzytkowniczka twierdzi ze jej porod trwal 9 minut - czyli rozwarcie, skurcze i schodzenie dziecka w kanal oraz jego wyparcie trwalo 9 minut ?Nie. Bol brzucha to tez byl juz porod tak samo jak bol kregoslupa byl objawem porodu.To ze nie czulas skurczy inna sprawa.Mylicie dziewczyny pojecia.

                          Skomentuj


                            hej

                            Goplana myślę że naszej koleżance chodziło o świadomą część porodu. Wcześniej nawet nie wiedziała że rodzi. Ja na tej zasadzie rodziłam 20 minut, a w praktyce to chyba od piątku do środy wieczorem (patrz mój poprzedni wpis).
                            pozdrawiam

                            Skomentuj


                              "Ostatnia akcja porodowa trwała 9 min." - dla osob wiedzacych co to akcja porodowa stwierdzenie jest jednoznaczne.Objawami porodu ( wrecz ksiazkowymi ) byly bol brzucha i kregoslupa - to tez bylaby swiadoma czes porodu gdyby kolezanak wiedziala ze tak moze byc.Wystarczylo inaczej ubrac to w slowa bo te uzyte wprowadzaja w bląd.

                              Skomentuj


                                Nie było źle

                                Hej, u mnie poród trwał 1h 45 min. Cały- żeby nie było wątpliwości.
                                Do szpitala pojechałam komunikacją miejską, byłam na zakupach i przestałam czuć małą. Pomyślałam- pojadę zrobią KTG i zobaczymy. Do terminu miałam 4 dni i czułam się świetnie, nic nie zapowiadało porodu. W szpitalu moja lekarka po USG stwierdziła, że już mnie nie wypuści;( a wieczorkiem zobaczymy co dalej. W zaleceniach było spacerować. Chodząc po korytarzach szpitala- nieopatrznie opuściłam oddział poczułam jakiś ból w dole brzucha. Tak jak się pojawił tak i zniknął, więc się nim nie przejęłam. Powtórzył się jeszcze raz po godzinie, gdy wróciłam na porodówkę. Tam podłączyli KTG i stwierdzili rozwarcie na 5 palców. Po chwili pokazały się skurcze co 7, 5, 3, 3, minuty. Na 3 partym urodziłam córcie- 2900, 53 cm.
                                Ogólnie- ja poród kojarzę z ostatnimi 20 może 30 minutami, a od odejścia wód jeszcze krócej Było ciężko, ale wspominam go bardzo dobrze. Bawi mnie tylko to, że straszyli cesarką- mała miała być bardzo dużą)

                                Pozdrowienia dla wszystkich Mamusiek rodzących długo i ciężko.

                                AMELKA 08.02.2007

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X