Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Poznajmy się lepiej
Collapse
X
-
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Monika moja Julka miała w tamtym roku dziwne bóle brzucha. Badania wizyty u lekarzy nawet gastroskopię jej zrobiliśmy i nic nie wyszło i potem samo przeszło
Ostatecznie lekarz stwierdził że to na tle nerwowym.
Obuyście szybko dowiedzieli się co mu jest bo taka naerwówka że dziecko coś boli a nikt nie wie co to to najgorsze co może być.
Skomentuj
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Napisane przez majajula Pokaż wiadomośćNo mam nadzieję bo mąż ma wolne i byśmy gdzieś wyskoczyli bo od 2 tyg prawie się nie widzimy a latem będzie jeszcze gorzej bo o 5 będzie wyjeżdżał a o 20 wracał
A ja narzekam majac tylko jedno dziecko i małe mieszkanie do obskoczenia...
W tej chwili obstawiam, że to mogło byc przez syropy, które ostatnio na kaszel brał. Plus te wzmacniajace odporność. Na razie wszystkie leki mu odstawiłam.
Skomentuj
-
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Napisane przez MonikaPB21 Pokaż wiadomośćCzyli opieka nad dziewczynami i domem spada na ciebie.
A ja narzekam majac tylko jedno dziecko i małe mieszkanie do obskoczenia...
W tej chwili obstawiam, że to mogło byc przez syropy, które ostatnio na kaszel brał. Plus te wzmacniajace odporność. Na razie wszystkie leki mu odstawiłam.
No niestety od rana ja z moimi tajfunami walczę ale jak wraca z pracy zabiera się za kąpanie dziewczyn coś tam małej poczyta pagada z Julką co w szkole pouczy się z angielskiego z nią i właściwie tyle.
Za to w weekedny ja mam w większości labę no bo cycka to raczej nie da najmłodszej
Skomentuj
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Napisane przez MonikaPB21 Pokaż wiadomośćJa myslę, że jak sie ma dzieci to po prostu juz nie ma sie wyboru, jakoś trzeba sie zorganizować i już. A jak ma się więcej niz jedno, to sie juz nie pamięta, że może z jednym było nievco łatwiej. Bo to juz bez znaczenia.
Skomentuj
-
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Ja to czasem dochodze do wniosku, że zwyczajny leń ze mnie, bo mamy raptem 27 metrów kwadratowych i wiecznie bałagan. Jak jestem sama w domu, to ogarnę to. Jak wejda moi panowie, to jest sajgon a ja mam dość ciagłego sprzatania. wolę w necie pogrzebać, albo ksiązke poczytać na kanapie.
Pewnym rozwiązaniem jest poproszenie babci, żeby posiedzial kilka godzin z chorym Łukaszem. Jak wracam z pracy to okazuje się, że teściowa umyła mi kuchenkę, albo ułozyła w kostkę rozrzucone w łazience ubranie, albo pomyła słoiki po dżemie itp., które stały w zlewie, albo umyła pojemniki na warzywa w lodówce. Albo to wszystko na raz porobila, jak Łukasz był zajety gapieniem sie w telewizor.
Oczywiscie wsciekam się, jak widzę, że mi cos posprzątała, ale wierzę, że to w dobrej wierze i z nudów, a nie dlatego, że uznała, że mamy syf w domu i nie umiem sprzatać.
Skomentuj
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Moja mama jak była teraz w styczniu 2 tyg jak ja leżałam z Olgą w szpitalu po porodzie to ciągle sprzatała. Mój Krzysiek był na urlopie i wściekły bo musiał też sprzatać bo mu głupio było siedzieć przed kompem a żeby teściówka latała z mopem.
Brodzik tak wyszorowała ż enigdy taki nie był czysty
no ale ona zawsze tak miała że musi być błysk.
Nas było 6 i zawsze pamietam że było czyściutko ja nie mam tyle zaparcia żeby latać i układać zabawki co 5 minut.
Ogólnie jak jest tylko Maja z Olgą to w 2 h jestenm w stanie wsio wysprzatać a jak jest Julka to nie potrafię
Skomentuj
-
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
MajaJula - my też tak mieliśmy, mąż późno wracał z pracy... owszem zajmował się małą, w niedziele lubił obiadek ugotować, pomagał mi posprzątać... ale tygodnie były okropne. Po 18 w domu, a koło 21 już spać, bo przed 5 wstawał... ale przynajmniej co dzień był w domu... a teraz nie widziałyśmy się z nim od 8 stycznia... ale już niedługo... Najbardziej to mi szkoda, jak widzę jakie mała robi postępy a on tego nie może zobaczyć... Wtedy zawsze mi najsmutniej... bo ogólnie to już jakoś się tak przyzwyczaiłam
Ja też mam zawsze wyrzuty sumienia jeśli chodzi o sprzątanie mieszkania... ale w końcu to nie muzeum... i serio nie chce mi się w kółko sprzątać... też chcę czasem odpocząć...
Skomentuj
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Moja mama mówi, że dom to nie muzeum, że jest do mieszkania i ona nigdy by mi nie zaczeła sprzątać. Ale teściowa w miejscu usiedzieć nie może i lubi miec wszystko pod linijkę i czysciutkie.
Wczoraj jak weszłam do mieszkania, to zastałam ją ze szmatką zawinietą na nożu w ręku i czyszczącą szczelinę w kuchence gazowej. Te szczeline, która jest nad gałkami do gazu. No i gałki tez były tak wyczyszczone, jakby prosto ze sklepu. Ja je czysciłam z czasu, ale nigdy mi sie nie chciało az tak dokładnie. W zasadzie to szkoda, że mi piekarnika nie umyła, bo tego robic nie lubię.
A na powaznie to bardzo nie lubię jak mi sprzata, bo mam wtedy wrażenie, że mysli, że ja brudas jestem i o jej synka kochanego nie umiaem zadbać.
Skomentuj
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Dziewczyny dziekuje za życzenia dla Hani tak skończyła pół roczku
Monia zdrówka dla Łukaszka. Karola na razie zdrowa ale jak nie jedna to druga, dziś byłam z Hania u pediatry ma wirusa w nocy miała 38,5.. pewnie zaraziła się od siostrzyczki.
Co do sprzątania to ja trochę ogarniam ale sprzątaniem tego nazwać nie można....ale dzisiaj mi się nic nie chce, pewnie przez ta pogodę.
Skomentuj
-
-
Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
widze,że sprzątanie na tapecie
mnie sie nieraz zdarza lenistwo,ale raczej staram sie codziennie sprzatać łącznie z myciem podłóg
i odkąd jest już 2 dzieci,to nauczyłam tak zorganizować czas,żeby sprzątnać i obiad ugotować
właśnie dzisiaj wysprzatałam całą chate,łącznie z wylizaniem całej łazienki hehehe i padam na ryj
Skomentuj
Skomentuj