No fakt...ciut cicho, może wszyscy zabiegani, bo u mnie na moim wątku wrzesnióweczek też zwolniło tempo .
Ja na spacerki chodzę teraz częściej, niż jak byłam w ciąży, choć mnie się dobrze trafiło, bo ostatnie miesiące gdy już mogłam ciut się ruszać przypadały na ciepłe miesiące.
Z Julkiem wychodzę codziennie, choć na godzinkę, a jak jest ładniej to i na dłużej. on i tak praktycznie wtedy śpi, więc jak ubiorę się ciepło to i wiatr mi nie straszny
Ja pochodzę z Lublina, obecnie mieszkam w Puławach a za rok (mam nadzieję) będę mieszkała w Oblasach a więc niedaleko Małgosi z Janowca. Mam synka Kajtusia - 5 lat i córeczkę Zuzię - 3 miesiące. Wygląda na to, że za parę lat nasze córcie w jednej ławce mogą siedzieć!
A jak Ci się Maleństwo chowa? Dużo płacze czy raczej spokojny? Odpoczęłaś już po porodzie? Ja to muszę zacząć chodzić więcej na spacery, bo kondycja mi spada od siedzenia w domu Pozdrawiam cieplutko
To żeby Was nie dołować powiem jak jest u nas... Misiula wróciła do dawnych przyzywczajeń. Zaspypia koło 21, wstaje o 7 na 15 minut cyca, potem śpi do 9-10. Siedzi godzine i śpi z 2h. Troszkę się pobawi koło 15 je obiadek. No i o 16 zasypia na 2 godziniki. Potem przetrzymuje ją do 20, bo o 19 znów jest śpiąca. O 20 myju myju, baja, kołysanki i 21 śpimy
ur. 16.05.2009 3590 g
56 cm Moje Największe Szczęście
Mialas nie dolowac a zdolowalasTo byly czasy mlody wstawal co prawda o 5 jak byl w wieku Twojej malej ale spal co 2godziny,ale wszystko przed toba narazie ciesz sie spokojem
No troszke sie tego boje, ale mysle ze Mis spioch jest za mna, grzeczna za moja mama i porządna za Piotrkiem.
W porównaniu z innymi majowymi dzieciaczkami to Mis duzo spi
Dzisiaj jest jakis paskudny dzien. Miś troszke marudzi, śpi tylko ze mna. wciaz chce byc blisko. Ja chodze senna, nic mi sie nie chce...
ur. 16.05.2009 3590 g
56 cm Moje Największe Szczęście
Boże, dziewczyny, ja wrócilam do pracy i czuję jakbym pracowała na 3 zmiany. Choć wychodzę z pracy o 13 (na razie) to jest cholernie ciężko. Może powinnam pomyśleć o jakichś dopalaczach
Cześć dziewczynki, ja siedze w pracy dziś do 18-stej i strasznie mi się dzień dłuży i nic się nie chce,pewnie to ta pogoda-ciągle moko zimno pada brrr.
Irenka-na początku jak wróciłam po wychowawczym też było mi ciężko w pracy, teraz po roku jest lepiej ale nadal tęsknie za córeczką która jest z niania i prawie non stop o niej myśle Pozdrawiam
oj ja nie mogę mieć lenia - jutro przyjeżdza na łikend do nas mama z moją siostrą...
więc chata na błysk i jeszcze muszę jutro z rańca zrobić jakieś ciacho
w dodatku Młody mi kolejny dzień dał tak popalić że jestem wykończona
A jak Ci się Maleństwo chowa? Dużo płacze czy raczej spokojny? Odpoczęłaś już po porodzie? Ja to muszę zacząć chodzić więcej na spacery, bo kondycja mi spada od siedzenia w domu Pozdrawiam cieplutko
Maleństwo chowa się zdrowo, jest raczej spokojny, w nocy budzi się tylko na karmienie i uśmiechy. Ale dwa dni temu byłam z nim na szczepieniach i dziś był troszkę marudny, rano jak wstał koło 7 to nie mógł później usnąć i tak sie razem bujaliśmy prawie do 13. Oczka mu się same zamykały, ale ustka w podkówkę i tylko sie tulił. Sprawdzałam kilka razy czy nie jest rozpalony, ale nie...więc może to tylko taki chwilowy kryzys. Teraz za to odsypia, koło 17 obudzę go jednak na jedzonko. Choćby przez sen, ale go nakarmię . Ale tak poza tym to nie jest źle.
Po porodzie doszłam do siebie dopiero w zeszłym tygodniu, skończyły się wszystkie przypadłości.Ale pierwsze tygodnie były ciężkie, dobrze że już minęły.
Co do odpoczynku to cięzko o tym pisać, bo to zalezy od dnia. W ciągu dnia jakoś nie mogę przysnąć jak Julek śpi, bo zawsze jest coś do nadrobienia, więc mój organizm nauczył się regenerować szybciej.
Ja w ciąży to właśnie najgorzej się czułam jak musiałam leżeć i leki brać, już nawet tv i internet mi zbrzydły. Odżyłam jak dostałam pozwolenie na mini spacery. Ciężko było mi wywlec się z domu na spacer, więc choć raz dziennie robiłam sobie wycieczki do sklepu okrężną drogą (bardzo okrężną), no i po męża wychodziłam, jak wracał z pracy. No ale wtedy było cieplutko.
Skomentuj