Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Przyszłe mamusie z Poznania:)
Collapse
X
-
Mikomati ja karmię co jakieś 1,5-3 godzinki, zdarza się że Mała "zapomni", że powinna jeść więc ją przystawiam po ok 3-4 godzinach na trochę chociaż, w nocy śpi ładnie - ostatnie karmienie ok 22 i śpi do ok 5, później ok 7-8, nie zdarzyło się żeby Amelka przy robieniu kupki płakała, nie odczułam też żeby ją kiedykolwiek brzuszek bolał..
-
-
Mi plakala raz jak sobie podjadlam czekolade... Ale bylam wtedy zla na siebie...
Ja Misie karmie jak chce. Jak jest cieplo to godzina, dwie jest przerwy miedzy karmieniami. A jak jest chlodniej to 2-3 godziny. Ale to zalezy jak sie naje.
A teraz obudzila sie, przenioslam ja do lozeczka i smieje sie do swoich naklejek. Trzeba ja nakarmic i przewinac, bo juz slysze, ze zrobila mi niespodzianke...
No to ja uciekam Milego popoludnia mamcieur. 16.05.2009
3590 g
56 cm
Moje Największe Szczęście
Drzewko Michasi: http://kraina.hipp.pl/?id=10971
Skomentuj
-
A ja myślałam ,że jestem szczęściarą bo Matyśka budzi się w nocy co 3-4 godziny na jedzenie( bez płaczu tylko takie stękanko ). A Wy tu prawie całą noc przesypiacie ! Ja kąpie małą o 20, karmię i następne karmienie około 23-24. POtem o 3 w nocy i około 6-7. I śpi dalej
Co do brzuszka to Matylda miewa coś w tym brzuchu bo najpierw mega stęka potem popłakuje i potem idą siarczyste bąki I nie wiem od czego to .
Skomentuj
-
-
Czacza - ja przytyłam 12 kilo ,ale już jestem niezbyt młoda więc i to ciało wraca wolniej do normalnych rozmiarów. Mam jakąś taką mega miednicę MAm poprostu dupę jak rozrzutnik do obornika . Brzuch mi wolno wraca do siebie ,ale cieszę sie bo nie mam na chwilę obecną ani jednej rozstępowej kreski.
U mnie minęło dopiero 3 tygodnie więc może też za dużo oczekuję od siebie
Skomentuj
-
-
Czacza ja tez przytylam kolo 20 kg i zostalo mi 3 kg. Ale tlumacze sobie, ze te kilogramy to przez mleko Niestety przed porodem rozeszly mi sie troszke biodra. Ale pewnie jeszcze kilka miesiecy i znow bede mogla sie wciskac w spodnie w rozmiarze "27".
Mikomati ja mam rozstepy na brzuchu po ciazy, ale smaruje je i sa mniej wyrazne. Na poczatku zalamalam sie, ale teraz juz sie przyzywyczailam. Po cesarce brzuch niestety wolniej schodzi. Ale ja sie sciagam i nie wyglada to juz tak strasznie. Ogolnie wszyscy mowia, ze nie widac po mnie, ze rodzilam 2 miesiace temu.
Z tym spaniem w nocy to ja sie zastanawialam czy z Misia jest wszystko ok. Bo na cycu to dzieci spia krocej niby. Ale wszystko jest ok wiec juz sie nie martwie.
Misiula zasypia sobie w lozeczku. A mi sie strasznie nudzi. Pojechalabym sobie gdzies, albo z kims pogdala, ale niestety u mnie wszyscy chorzy. Na zakupy tez nie moge jechac, bo nie ma z kim zostawic Misiuli. Maz choruje i nie chce z domu wyjsc, a sama nie lubie...ur. 16.05.2009
3590 g
56 cm
Moje Największe Szczęście
Drzewko Michasi: http://kraina.hipp.pl/?id=10971
Skomentuj
-
czacza dla mnie malta to w sam raz karmienie piersia to duze wyrzeczenie ja niestety karmilam tylko 1,5 miesiaca bylo to dla mnie ciezkie mala poranila mi brodawki przez to plakalam przy karmieniu i w tej piersi robil mi sie nawal a odciagac tez bylo ciezko ja w ciazy przytylam 15 i odrazu mnie wszystko poszlo papa
atusia no ja tez jak do takich sklepow to tylko z kims albo sama po pracy a wlasnie jak tam maz sie czuje??
Skomentuj
-
A dziekuje, juz dobrze. Temperatura 36,8. Teraz go tylko gardlo boli. Dzisiaj juz wstal z lozka i teraz robi mi kolacyjke W poniedzialek juz mu zapowiedzialam, ze idziemy z Misia na Jezyce do hurtowni - PIESZO!! - potem wracamy Półwiejska. No i przy okazji wejdziemy do Starego Zoo.
Sloneczko wspolczuje bolu brodawek. Ja w szpitalu na poczatku mialam poranione brodawki. Ale to dlatego, ze nie przyzwyczajone byly do ssania. Na szczescie Misia od poczatku dobrze ssala i nic mnie nie boli. A w ciazy postawilam sobie cel: karmic do 6 miesiaca tylko piersia! Jak narazie mi to wychodzi i robie wszystko zeby pokarmu mi nie braklo. W te upaly mialam problem, bo jesc mi sie nie chcialo i pokarmu mialam mniej. Ale troszke sie zmuszalam i na szczescie przyszlo ochlodzenie. Na jedzenie musze uwazac, bo kiedys przy wzroscie 170 wazylam 47 kg, dziennie jadlam max 2 bulki i raz w tygodniu obiad z rodzicami. Mialam wtedy 18-19 lat i co drugi dzien bylam na imprezie. Wygladalam jak szkielet. Teraz jeszcze czasem mam takie mysli, ze chce schudnac znow i byc szczuplutka. Ale ponizej 50 kg juz nie chce schodzic.ur. 16.05.2009
3590 g
56 cm
Moje Największe Szczęście
Drzewko Michasi: http://kraina.hipp.pl/?id=10971
Skomentuj
-
-
-
Witam mamusie.
Jeśli chodzi o poród to wcale nie miałam cesarki jak to od samego początku było planowane. I zdaje mi sie że to dobrze bo wiem w jakim stanie dziś bym była po operacji a tak bolą mnie tylko szewki... Fakt że jest ich az jedenaście ale jakoś to przeżyje A cesarka zdaniem lekarzy w szpitalu byłaby absurdalnym narażaniem się na komplikacje tym bardziej że oni nie widzieli przeciwwskazań do SN jakie mój gin zaznaczył.
Zaczęło się od tego że w poniedziałek rano zaczęło ze mnie delikatnie "kapać" ale jakoś dobrze było poza tym i nie było tego więcej niż przy większych upławach to poczekałam do wieczora, bo malutka się ruszała jak zwykle, nie było koloru na wkładce. Lekarz na izbie przyjęć nie był pewien czy mnie już pchać na porodówkę bo rozwarcia zero, na usg wyszło że wód mam pełno więc mnie położyli na noc czy coś się samo ruszy. No ale się nie ruszyło, więc rano we wtorek kroplówka na wywołanie. O 6:00 kroplówka, jakieś tam skurcze zaczęły się około 10:00 a takie na prawdę bolesne około 14:00. No a o 14:55 Zosie miałam już na brzuchu Się popłakałam jak bóbr. Potem już niewiele pamiętam bo jak zaczął się właściwy poród dostałam Dolcontral i Dolargan więc byłam jak naćpana. Samo Urodzenie Zosieńki zajęło mi 25 minut więc tego co czytałam w innym wątku to całkiem nieźle jak na pierwszy raz.
Rodziłam z moją mama i powiem wam że nikt by mi tak nie pomógł jak ona,a położne były po prostu genialne, kochane i w ogóle. Jedyne co mi się nie podobało to to że mnie nacięto i nie było nawet możliwości dyskusji na ten temat. Ale skoro mam tyle szwów to znaczy że małe nacięcie by nie starczyło wieć musiała to być konieczność.
Minus tego wszystkiego to położne od noworodków. Nie mogę normalnie karmić piersią bo moje brodawki nie wystają. Nie miałam na oddziale żadnej pomocy z ich strony, tylko pretensje że nie karmie i mała musi być dokarmiana przez nie. A w domku sobie radzimy już świetnie. Odciągam pokarm i Zosia pije z butelki. A jak ma dobry humor to czasem przystawiam ją i udaje jej się possać przez kilka minut. Codziennie trochę dłużej. Potem się niecierpliwi ale może w końcu się nauczymy i butla przestanie być potrzebna.
Teraz uciekam, bo muszę się połozyć troszkę. Nogi mi puchną jak balony i muszę trochę odleżeć.
A niżej NASZA ZOSIEŃKA
Skomentuj
Skomentuj