Jak podaje tvn 24
Badanie antydopingowe Kornelii Marek, które przeprowadzono po biegu sztafetowym 4x5 km, dało wynik pozytywny. 12 marca, na żądanie zawodniczki, w olimpijskim laboratorium w Richmond rozpoczęła się analiza próbki B. 16 marca MKOl potwierdził obecność niedozwolonej substancji w organizmie Polki.
Zawodniczka została zawieszona w prawach członka polskiego Polskiego Związku Narciarskiego, a pracę stracił jej fizjoterapeuta Ukrainiec Witalij Trypolski.
Co myślicie o tym zamieszaniu? Czy Marek wiedziała co jest jej podawane? Dlaczego po badaniu próbki "A" kłamała mówiąc, że nie robiono jej żadnych zastrzyków? Czy ta afera "odbije się" na polskich zawodnikach?
Badanie antydopingowe Kornelii Marek, które przeprowadzono po biegu sztafetowym 4x5 km, dało wynik pozytywny. 12 marca, na żądanie zawodniczki, w olimpijskim laboratorium w Richmond rozpoczęła się analiza próbki B. 16 marca MKOl potwierdził obecność niedozwolonej substancji w organizmie Polki.
Zawodniczka została zawieszona w prawach członka polskiego Polskiego Związku Narciarskiego, a pracę stracił jej fizjoterapeuta Ukrainiec Witalij Trypolski.
Co myślicie o tym zamieszaniu? Czy Marek wiedziała co jest jej podawane? Dlaczego po badaniu próbki "A" kłamała mówiąc, że nie robiono jej żadnych zastrzyków? Czy ta afera "odbije się" na polskich zawodnikach?
Skomentuj