Rozbawiła mnie na maxa tym trafnym zresztą stwierdzeniem.
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Czym dziś mnie rozbawił mój maluch
Collapse
X
-
-
światła na skrzyżowaniu
Ola kiedy jechałam z nią kiedyś autobusem i próbowałam jej wytłumaczyć że jedzie się tylko na zielonym świetle stwierdziła dość głośno:
- Ale Ty mamo jeździsz na czerwonym (jak skrecam i mam zieloną strzałkę to jeżdżę ).
Z kolei Malwa 2 lata 8 miesięcy - kiedy jedziemy samochodem i stoimy na światłach to "mówi mi" kiedy mam jechać. Kilka razy światło się zmieniło przejeżdżam prosto przez skrzyżowanie a Malwa krzyczy:
-Mamo nie jedź, tam jest jeszcze czerwone (tam znaczy dla skręcających w lewo). Dla Malwy wszystkie trzy światła powinny być zielone a najlepiej ze wszystkich stron.
pozdrawiam
Skomentuj
-
Mój Bartuś złapał bakcyla książkowego i uwielbia wsłuchiwać się w bajki. Ostatnio na topie była: "Jaś i Małgosia." Syn bardzo przeżywał, że dzieci zostały porzucone, że Jaś został zamknięty do klatki... Chciał je ratować...Takie to moje bohaterskie serduszko...
Pewnego ranka - słyszeliśmy jak coś obija się o ściany. Bartuś zapytał:
- co to jest?
Matka odpowiedziała, że
- panie sprzątają klatkę
i wtem padło niezwykle rezolutne pytanie:
- dla Jasia?
pozdrawiam Kasia
Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl
Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
poematem niezliczonych słów
mą radością, miłości promieniem,
dziećmi moimi, spełnieniem snów.
Skomentuj
-
-
Ja dowiedziałam się, że na tramwaje i autobusy też trzeba mieć prawo jazdy
Mój synuś ostatnio zapytał czy dzisiaj przyjedzie do niego babcia Danusia. odpowiedziałam, że nie, ponieważ popsuł jej się samochód. On dalej kontynuował dialog:
- a babcia Teresa ma samochód?
Ja na to, że nie, ponieważ nie ma prawa jazdy.
Na to synek:
- jak to nie ma, przecież ma na autobusy i tramwaje....
Skomentuj
-
moja 19m cora ma takie fazy,że czasem przez cały dzień mówi w kółko to samo,tak też było z wyrazem "bongo"- latwo jej się wymawia,nie jest świadoma,tego co mówi,tylko bongo i bongo...po 3 miesiacach nie widzienia babci, ja mowię do Milenki, gdzie jest baba??ladnie pokazała i powiedziała "tu",na to moja mama"a jak babcia ma na imie?" - "bongo",ale sie usmialyśmy...FROCH
Skomentuj
-
Moje dziecko stanęło w drzwiach do kuchni, gdzie matka z zapałem przygotowywała obiad. Stanęło i taką treść oto wygłosiło:
- jak będziesz mama ględzić, to ja sobie założę słuchawki na uszy ;p
Od tej pory matka z precyzją selekcjonuje słowa ;ppozdrawiam Kasia
Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl
Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
poematem niezliczonych słów
mą radością, miłości promieniem,
dziećmi moimi, spełnieniem snów.
Skomentuj
-
-
moja corcia rozsmiesza mnie najczesciej minami. zacisnie usteczka wywali dolna lub gorna warge i tak siedzi. tak jak to bylo wczoraj. poplakalam sie ze smiechuJulia 19 października 2008 godz. 10.05 - Nasza Kulunia Kochana :*
http://s2.pierwszezabki.pl/009/009132980.png?4600
http://perlasta.blogerki.pl/
Skomentuj
-
-
Napisane przez irasikorska Pokaż wiadomośćCórka mojej koleżanki wzięła swojej mamie pomadkę i malując się przed lustrem oświadczyła: "Teraz to ja wiem czemu się nazywa pomadka, bo jest po matce"pozdrawiam Kasia
Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl
Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
poematem niezliczonych słów
mą radością, miłości promieniem,
dziećmi moimi, spełnieniem snów.
Skomentuj
-
-
Ja dzisiaj rano byłam na pobieraniu krwi w przyszpitalnym laboratorium. Mój mąż i Bartuś też mi towarzyszyli. Dzielnie czekali. Gdy już opuszczaliśmy budynek szpitalny - mój syn z dumą w głosie oświadczył:
- nawet nie płakałem...
taki to bohater ))pozdrawiam Kasia
Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl
Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
poematem niezliczonych słów
mą radością, miłości promieniem,
dziećmi moimi, spełnieniem snów.
Skomentuj
-
byliśmy ostatnio z moją córeczką na spacerku ,mój mąż wziął ją "na barana" i tak sobie idziemy ...gdy chciał ją zdjąć mała zaczęła protestować : idziemy ,idziemy .....mówiła ,mój mąż chciał przekonać ją jednak do zejścia z jego pleców : a może siądziesz do wózeczka? .....na to Monisia : niee ...idziemy ,idziemy....na to mój mąż zrezygnowany : a nóżki cię nie bolą?...........NIE stwierdziła córcia z wysokości pleców męża,który poddał się i ze śmiechem poszedł dalej
Skomentuj
Skomentuj