Witam, moja córka niedawno poszła na przedstawienie do pobliskiej szkoły. Wraz kilkorgiem rodziców przyprowadziliśmy dzieci pod budynek i przekazałyśmy w ręce przedszkolanki. Umówiłyśmy się, że po przedstawieniu je odbierzemy, zaś reszta grupy wróci do przedszkola. Czekałyśmy więc pod budynkiem, gdy nagle podeszła do mnie moja pięciolatka... bez opieki, bez swojej grupy... Tłumaczyła mi,że pani podała jej kurtkę, potem innym dzieciom, ubierali się. Straciła ich z widoku, wystraszyła się bo nie mogła ich znaleźć. Wyszła więc przed budynek szkoły, żeby sprawdzić czy ja jestem.
Ja zaprowadzam ją do środka i zażądałam wyjaśnień od przedszkolanki, bo jak pięciolatka może samodzielnie i nie zauważona przez nikogo opuścić grupę? Pani skierowała się do córki z pytaniem: dlaczego wyszłaś, przecież ty jesteś taka rozsądną dziewczynką?
Wybieram eis do dyrektorki na rozmowę i zastanawiam się jak sprawę załatwić bo przecież córce mogło się coś stać! Przedszkolanka sprawowała opiekę nad moim dzieckiem.
Co o tym myślicie?
Ja zaprowadzam ją do środka i zażądałam wyjaśnień od przedszkolanki, bo jak pięciolatka może samodzielnie i nie zauważona przez nikogo opuścić grupę? Pani skierowała się do córki z pytaniem: dlaczego wyszłaś, przecież ty jesteś taka rozsądną dziewczynką?
Wybieram eis do dyrektorki na rozmowę i zastanawiam się jak sprawę załatwić bo przecież córce mogło się coś stać! Przedszkolanka sprawowała opiekę nad moim dzieckiem.
Co o tym myślicie?
Skomentuj