ja np. musze wiedzieć co robię o której godzinie, ile czasu śpi moje dziecko, o której się kładzie i wstaje; musze tez mieć wszystko policzone(np.jak robię mielone musze wiedzieć ile sztuk zrobiłam); lubie tez jak filiżanki albo kubki maja uchwyt w tę samą stronę, inaczej mnie to denerwuje
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
Collapse
X
-
nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
Ostatnio oglądałam program "Całe życie z wariatami" i się zastanawiam czy wy też macie jakieś swoje dziwactwa albo przyzwyczajenia?
ja np. musze wiedzieć co robię o której godzinie, ile czasu śpi moje dziecko, o której się kładzie i wstaje; musze tez mieć wszystko policzone(np.jak robię mielone musze wiedzieć ile sztuk zrobiłam); lubie tez jak filiżanki albo kubki maja uchwyt w tę samą stronę, inaczej mnie to denerwujeTagi: Żaden
-
-
Odp: nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
Ja mam taką manię-wszystko co się klei(naklejki,ceny...) zaraz znajduje się w moich rękach i to miętalę.Jak już coś robię to musi być idealnie-wszystko przestawiam(przemeblowanie z chęcią bym raz w tyg robiła).Mąż się wścieka bo jak już coś znajdzie to zaraz tego nie ma.No i poduszki...uwielbiam jaśki mam parę w domu i zawsze muszą byś ładnie poukładane.Nie daję na nich spać bo mają sobie leżeć bo mi szkoda.Teraz kupiliśmy łózko z 3 dużymi poduchami i jestem w siódmym niebie.No i podobnie jak ty zawsze liczę ile pierogów ulepiłam itp.Nie raz to nawet wiem ile ziemniaków do frytek poszło.Last edited by anu26; 11-10-2011, 12:10.
-
Odp: nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
Ja mam bzika na punkcie kolorów, u mnie wszystko musi być dopasowane. ostatnio przez tydzień miałam nerwa bo mąż kupił mi zamiast fioletowych albo zielonych miseczek niebieskie i Bylam wsciekła bo mi nigdzie nie pasowały nawet do lazienki dla mnie to był horror a on się z tego śmiał.
Skomentuj
-
Odp: nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
Też widziała wspomniany program i zastanawiałam się, czym ja mogłaby się "pochwalić". I nic mi do głowy nie przychodzi...
A może to tylko ja nie traktuje moich przyzwyczajeń jako dziwne? Bo czy to dziwne upodobanie by talerze na suszarce zawsze stały posegregowane według wielkości i rodzaju? Albo ksiązki na półce ułozone były od najwiekszej do najmniejszej? Tego chyba nie można nazwać manią, czy dziwactwem.
Ale poczytam o Waszych przyzwyczajeniach i moze u siebie tez coś odkryję.
Skomentuj
-
-
Odp: nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
Dziewczyny mi to wygląda na fobie...jeśli czujesz się zle ze swoimi dziwactwami to juz się nadaje do psychologa.
Mnie to się zawsze wydawało ze jak czegoś nie zrobie sama ,to nikt tak nie zrobi.Taka super mama-sprzata ,pierze wszystko robi sama.Wyjechalam do pracy zagranice i moje obowiązki przejeli inni, zyłam tak w niepewnosci 3 miesiące i myślałam ze nie bedzie do czego wracać.Myliłam się-wszystko było na miejscu i wszyscy przezyli.
Jest mi z tym super.
Skomentuj
-
Odp: nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
To ja mam coś takiego, że wszystko musze mieć jak w zegarku, zawsze dokładnie o tej samej godzinie Ale w sumie to dobrze mi z tym. No i codziennie muszę przeczytać co najmniej rozdział jakiejkolwiek książki, bo inaczej chandra mnie dopada.
Skomentuj
-
-
Odp: nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
Moje przyzwyczajenia...:
- gdy powieszam pranie, to jedna rzecz musi być przypięta klamerkami tego samego koloru, a na suszarce ubrania są dopasowane kolorystycznie na poszczególnych sznurkach
- ręczniki w łazience muszą być złożone wg mojego systemu- z 4 ręczników powstaje jeden ciąg wzorków z kwiatkami
- zawsze wszystko muszę mieć poukładane wg moich schematów, np. wg wielkości, kolorów, typów itp. Od razu wiem, gdy ktoś coś przestawił
- nie mogę się uczyć, ani nic pisać, jeśli mam jakiś nieład na stole- najpierw wszystko muszę poukładać
- wieczorem zawsze muszę pocałować dzieci 2 razy w czoło i zrobić krzyżyk (jeden ode mnie, jeden od meża) na ich czole. Nieraz ostatkiem sił wstaję z łóżka, by to zrobić
- co do filiżanek, też muszą mieć uszka w 1 stronę, a talerze na stole muszą być ułożone tak samo wg wzorków na nich
- kolczyki zawsze muszą pasować do mojego stroju
Skomentuj
-
Odp: nasze "dziwactwa" lub przyzwyczajenia
ja mam coś takiego, że jak rozpakowuję zakupy z siatek, to co chwila myję ręce po tym jak czegoś dotknę, a często myję na przykład puszki, albo opakowane sery czy wędliny... w końcu dotyka to kasjer, który dotyka pieniędzy... siedlisko bakterii, blee
Skomentuj
Skomentuj