Chciałabym w końcu zacząć żyć - być bezpieczną, kochaną i szanowaną. W wieku 19 lat wyszłam za mąż za dużo starszego mężczyznę. Dzieliło nas nie tylko 16 lat, ale także poziom wykształcenia, zainteresowania i sposób patrzenia na świat, tylko, że wtedy jeszcze tego nie widziałam. Zaraz po ślubie zaszłam w ciążę. Krótko później rozstaliśmy się. Działy się wtedy okropne rzeczy, których nigdy nie zapomnę. Dziś mam 22 lata, cudowną córeczkę, która jest całym moim światem, studiuję. Później poznałam fantastycznego faceta - mówiłam nawet, że go sobie wyśniłam... przystojny, w podobnej sytuacji życiowej, mówił, że pokochał mnie i moje dziecko... idealny... Byłam z nim rok. Był krócej po rozstaniu niż ja, więc starałam się rozumieć, że czasem myśli o byłej, wybaczyłam, że wrócił do niej (na miesiąc, ale bolało bardzo), starałam się być dobra i wyrozumiała, a niedawno usłyszałam od niego, że nie możemy być razem, bo nie jest w stanie udźwignąć tego, że ja mam dziecko... Zawalił mi się cały świat. Nie dlatego, że mnie zostawił, ale dlatego, że z nim byłam, że straciłam rok życia, by znów być samotną, ale i dlatego, iż pozwoliłam mojej córci go pokochać jak ojca... Minęły już dwa tygodnie, a ona wciąż go woła, pyta gdzie on jest...
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Nie wiem co dalej
Collapse
X
-
-
Odp: Nie wiem co dalej
Myslę że dziecko to nie jest prawdziwy powód ale tylko pretekst.Zakochany mężczyzna jest w stanie zaakceptować i zrozumieć że ktoś ma dziecko z innego związku,nie żyjemy już w sredniowieczu.Zwłaszcza że pisałaś że układało się wszystko dobrze.Być może on wrócił do swojej byłej albo zrozumiał że ją poprostu naprawdę kocha.To jest smutne bo ,,odebrał,, Wam rok życia a najbardziej smutne dla Twojej córeczki bo jest z nim związana.Pamiętaj że rozstania zdarzają się,ona jest malutka i w końcu zapomni.Zasługujesz na prawdziwe szczęscie.Lepiej nie wiązac się z kimś kto ma nie poukładane sprawy do końca z wcześniejszego związku.Na początku strasz się zrozumieć,pomagasz ale pózniej zaczynasz cierpieć bo nic co kolwiek byś zrobiła nie jest w stanie sprawic że odda się Tobie całym sercem a to pózniej boli.Nagorsze jest to że wiążać sie z nowym partnerem nie mamy żadnej pewnośći do czego to zmierza i nie chcemy mieszac dziecku przyprowadzaniem wciąż to nowych potencjalnych partnerów.Jedynie co mogę poradzić to życ dalej i wytłumaczyc córeczce że on wyjechał.staraj się poświęcić jej jeszcze więcej czsu,zająć ją innymi rzeczami żeby nie musiałam myśleć.Swoje bóle i urazu musisz schować do kieszeni i nie pokazywać jej że jest Ci zle,smutno.Jesteś młoda i napewno znajdziesz kogoś.Nie bój się nowych znajomości ale podchodz do niech chłodno z dystansem,nie przyprowadzaj ich od razu do domu,ale po jakims czasie.Nie czekaj też za długo żeby on był przygotowany na to co go czeka czyli małe ,,dziecko,,
-
-
-
Odp: Nie wiem co dalej
Witajcie, ja nie wiem od czego zacząć. Jak mam udowodnić ojcu dziecka, że tym ojcem jest? Chciałam go zaciągnąć na badania genetyczne (znalazłam laboratorium w nowej klinice w Poznaniu na Ostrowskiej http://www.lekarze-poznan.eu/zakres-badan,795.html i chcę wiedzieć, czy to wystarczy? Nie chcę sprawy w Sądzie, biegania i starty czasu. Chcę tylko, żeby wiedział że jest tatą i tyle. Później niech znika na amen.
Skomentuj
-
-
Odp: Nie wiem co dalej
Napisane przez marzenkusia Pokaż wiadomośćByłam z nim rok. Był krócej po rozstaniu niż ja, więc starałam się rozumieć, że czasem myśli o byłej, wybaczyłam, że wrócił do niej (na miesiąc, ale bolało bardzo), starałam się być dobra i wyrozumiała,
Skomentuj
-
Skomentuj