dziewczęta własnie z disco wróciłam i było bosko!!!!!!!!!!!!!!
ale się wyszalałam, ze 2 kg pewnie zrzuciłam
kurna ja juz z 10 lat nie byłam to teraz doceniłam.
Tree to ty o sylwka pytałaś? Chyba tak.
A więc jedziemy do Wiednia - już zapłacone.
Last edited by pinklady; 22-11-2009, 09:57.
Powód: skaspwanie części wypowiedzi
hej dziewczyny! co do mężów to niewiele moge na ten temat powiedzieć, bo nie posiadam. Ale uwazam, ze nie ma co od razu myśleć o rozwodzie. Idą swięta, ludzie robia się bardziej rodzinni, milsi, będzie dobrze. Wszystko się unormuje, każdy związek przechodzi kiedyś kryzys. Głowa do góry!
Wiecie tak mi się wydaję ,że niema nic gorszego jak brak rozmowy.Jeżeli jedna osoba nie chcę rozmawiać a drugą bierze z niej przykład to zawsze będzie źle.A może wystarczy usiąść , porozmawiać o tym co nas boli albo o tym co nam w danej osobie przeszkadza.
Rozmowa czyni cuda...faktem jest że niektórym wchodzi jednym uchem a drugiem wychodzi ale może kiedyś zrozumieją
Buziaki Panienki
PInki -fajnie ,że się wybawiłaś w końcu to jakaś odskocznia od codziennego życia
wiecie a ja o rozwodzie nigdy nie myslałam....... aż tak źle nie jest
Tylko denerwuje mnie takie podejście że jak pracuje to jestem zwolniony z obowiązków domowych. Nawet jak śmieci trzeba wynieść to mąż twierdzi np. że on wczoraj wynosił. I to nic że akurat stoi w tym momencie ubrany bo do sklepun idzie....
Ja tez pracuje i jakos mnie nikt nie zwolnił z obowiązków domowych.
I rozwiązanie mam tylko takie, że jak zrobie konkretna awanture to tydzień mąż wszystko robi. Potem znowu to samo. Wtedy znów awantura i jakos to sie kręci ha ha
Faceci czasem myslą że dzieci sie same wychowuja a w domu krasnoludki sprzątają.
Iza tak się zastanawiam czy nie mozna tu założyc prywatnego wątku.
Tyle się znamy, czasem pogadałybyśmy sobie bardziej od serca ale oczywiście nie robimy tego bo będzie mnóstwo podczytywaczy. widze ile odsłon ma Crazy mums a ile osób pisze.
A w zamkniętym tylko wybrane osoby by widziały posty.
Co wy na to? Iza spytaj najpierw "na górze" czy jest taka mozliwość.
Dzięki, że mogę pisac, ale chyba zrezygnuję. Wy sie znacie nie od dzisiaj a ja jestem na dobrą sprawę obca i widzę, że niektóre z Was chciały by pisac tylko w swoim gronie. Wcale się nie dziwię, bo nie ma to jak pogadac z kimś bliskim. Ja nie mam takiej osoby, a mąż to nie to samo, więc chciałam... A zresztą nie jest to istotne. Trzymajcie się i powodzenia życzę, by to co się nie układa znalazło wreszcie jakieś rozwiązanie.
Lusia aleś napisała ...... no wiesz !!!! Nie wolno Ci zrezygnować.
Lada chwila i się poznamy i to bardzoooo nawet a wcale nie jesteś nowa no ja nie raz Twoje posty czytałam.
Pinky ale jakby technicznie miało wyglądać takie zamknięte forum ??
I jakie zasady by obowiązywały w wyborze takich osób ??
Nie da się tak... ja jestem przeciwna bo nie chciałabym oceniać czy dany problem jest ważny mniej ważny czy absolutnie nieistotny.
Jedyną zasadą byłby aspekt sympatii - ale to bardzo niesprawiedliwe
Dobrze, ze się wytańczyłaś na disco Ja w swoim życiu byłam zaledwie dwa raz i raz na 18-tce koleżanki Nie lubiłam dyskotek, ale teraz jak siedzę w domu to marzy mi się pokręceniem kuperkiem
Colorka ale ja rozmawiam co najmniej raz na tydzień tak jak u Pinky mąż chodzi jak w zegarku przez tydzień a później znów się czuję jakbym miała dwoje dzieci w domu
Chciałabym się wtrącić ale nie wiem co napisać i czy mogę Ja bardzo często myślę o swoim byłym bo była to pierwsza moja miłość i trwała 3 lata głupia sama wszystko zniszczyłam a on jeszcze przyszedł kiedyś do mnie z różą i prosił żebyśmy byli razem tyle że na odległość Ale wtedy oczywiście nastała już era "Ł" i nie umiałam patrzeć realnie na świat. Później jedna noc zapomnienia i moje życie obróciło się do góry nogami... Teraz ten były ma nową laskę i jest szczęśliwy, eh... Colorka zazdroszczę Ci tej wsi! Ja ostatnio właśnie sobie tak myślałam że ja nie mam nikogo na wsi ;<
A ja mieszkam na wsi...jezeli to wsią mozna nazwać bo gospodarstw juz nikt prawie nie ma tylko jest duzo osiedli domków jednorodzinnych a do miasta mam zaledwie 4 km.
A ja myślę o takim jednym byłym którego niekochalam ale wykorzystywałam go tylko do towarzystwa a potem w niehumanitarny sposób się z nim rozstałam a on chciał popełnić samobójstwo no i mam straszne wyrzuty sumienia mimo że minęło 12 lat,czasem mam ochotę zadzwonić do niego i zapytać jak się ma tylko niewiem czy powinnam.
Ojj Ania nie dobry Ty Ja szczerze mówiąc nigdy nie narzekałam na brak towarzystwa męskiego ale szybko się nudziłam moja mama kiedyś mówiła że odwróci się to wszystko no i fakt faktem zostałam sama A co do wsi to faktycznie teraz już dwóch słów powinno się używać wieś jako wieś ( z gospodarstwem) czy miasteczko gdzie tylko same domki są
To i chcę się do Was kobity dołączyć i pogadać o czymś innym niż nasze potwory choć tak naprawdę tylko wokól nich życie sie kręci.
Tree kurcze to u Was dalej kryzys, ale pociesze Cię że jesteście młodym małżeństwem i to chyba normalne. Po okresie fasycnacji, zauroczenia niestety przychodzi okres tzw. codzienności. U nas było tak samo własnie po około 2 latach od ślubu. I taki nijaki, zobojętniały czas utrzymywał sie dobre pól roku. Potem jak poszłam do pracy jakoś i lepiej sie dogadywaliśmy i mąż przejął sporo obowiązków.
Obecnie my przezywamy jakąś rewolucję w naszy związku. I to wlasciwie z dnia na dzień stwierdzam żę kocham mojego męża coraz bardziej. dziwne to trochę ale tak czuję. No i sprawy łóżkowe co tu dużo mówić ostatnio jest super i mam nadzieję że tak zostanie.
Także życzę Ci przetrwania tego trudnego okresu
Skomentuj