Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Dołaczam sie do nas samotnych matek.

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #76
    Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

    Cześć, jestem tu nowa, chociaż wiekowo już " starsza stażem". Z tego co tu widzę, albo źle widzę...? Może też są tu samotni rodzice z nastolatkami?? Chciałam napisać o swoim problemie, który już chyba mnie powoli przerasta, ale wpadłam na post Mychy008, .Kilkanaście lat temu miałam podobny dylemat, wybrać rodziców i ich pomoc, czy życie u boku faceta którego kocham i niepewność dnia codziennego. Będąć młoda mamą wybrałam stabilizacje, jest to instynkt, każda rozsądna matka myśli najpierw o dobru swojego dziecka a potem o sobie, TERAZ TEGO ŻAŁUJE. Jestem teraz wiecznym dzieckiem moich rodziców, bardzo wiele mi pomagają, ale ciągle słyszę jaka ja bezmyślna, stara a głupia itp...Nie są złośliwi, po prostu zmęczeni tymi moimi problemami...A ja nie potrafię samodzielnie podjąć decyzji już prawie w niczym, a jak już podejmę to zawsze uważają, że jest źle. Błędne koło. Nie miałam okazji przekonać się jakby było gdybym została z moim leniwym, migającym się od pracy ukochanym facetem. Teraz podobno pracuje, wydoroślał, chociaż nie do roli ojca. I tak już z tym pytaniem żyje od 10 lat, w tym czasie próbowałam ułożyć sobie życie według zasad moich rodziców, żeby mężczyzna był pracowity, rodzina odpowiednia, po prostu nie z miłości tylko z rozsądku, chociaż byłam święcie przekonana że to miłość,..... do pierwszego przewijania( bo urodziła nam się śliczna córeczka, która ma MPD). No i tu zaczął się mój koszmar....
    Więc nie zamykaj za sobą drzwi, zostań z rodzicami, bo na razie jest dla ciebie bezpieczniej, maleństwo trochę podrośnie , ty wydoroślejesz, ale kontakt z ojcem dziecka utrzymuj, masz do tego prawo i żadna mama ani tata nie maja prawa ci zabronić tego aby twoje dziecko widywało się ze swoim ojcem, a ty z czasem sama zdecydujesz czy jest wart tego abyś wróciła, oczywiście jak będzie taka możliwość. Każdy przypadek jest inny, każda osoba i każde dziecko, nie ma dwóch takich samych sytuacji. Ja opisałam swoją!

    Skomentuj

    •    
         

      #77
      Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

      Witam was dziewczyny i nie tylko Jestem tu nowa... I tak sie zastanawiam czy pasuje na to forum ale wydaje mi sie ze tak... Niestety... Ja co prawda dopiero spodziewam sie dziecka. Mam termin na koncowke lutego i choc ciąza przebiega calkiem niezle no... nie liczac kilku gorszych dni to psychicznie jestem totalnie wypruta. Moze i nie powinnam narzekac bo mam wspanialych rodzicow ktorzy mnie wspieraja i wiem ze wspierac beda nie tylko finansowo, gdyz niestety nie zdarzylam znalezc sobie pracy przed zajsciem w ciaze... ale nie wszystko jest w porzadku. Nie napisze nic nowego bo glownie chodzi o tatusia mojego synka... Chociaz nie rozstalismy sie to ja caly czas sie nad tym zastanawiam bo choc niby nie jestem sama to jestem samotna... Mieszkamy od siebie dosc daleko bo ok 70 km i teraz rzadko sie widujemy bo obydwoje studiujemy zaocznie i czasem miaja nam sie zjazdy a w wolne weekendy on czesto pracuje. Bardzo mi to przeszkadza bo chcialabym zeby on bral udzial w mojej ciazy, pomagal mi w gorsze dni... Niestety, czuje sie ciagle sama. Nie ma go kiedy jest mi potrzebny... Obawiam sie ze niedlugo wpadne przez to w depresje... bo nastroj mam fatalny, ciagle przygnebienie... Wierze w to ze szczescie kiedys na pewno do mnie przyjdzie ale teraz jestem w dolku i nie potrafie z niego wyjsc... Eh... chyba po prostu musialam sie wygadac...

      Skomentuj


        #78
        Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

        witam wszystkie samonte mamusie jestem tu nowa i mam ten sam problem co wy od urodzenia mojej córeczki Nikoli jestesmy same jej (tato)te słowo az nie przechodzi przez usta wcale jej nie zaakceptował poprostu olał ja i mnie bawił sie moimi uczuciami,teraz gdybym go spotkała napluła bym mu prosto w twarz za to wszystko co mi zrobił.on dla mnie moze wcale nie istnieć.Wazne ze mam zdrowa coreczke i ze ja jestem zdrowa.nie było łatwo ale jest lepiej mam wsparcie bliskich i to sie liczy,imam nadzieje ze niedługo to sie wszystko ułozy.

        Skomentuj


          #79
          Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

          Ja także dołączam do samotnych matek. Ojciec mojego synka zostawił nas kiedy byłam w 6 tygodniu ciąży czyli zaraz po tym jak się okazało ze będzie maluszek... Od tamtego czasu nie mam z nim żadnego kontaktu... Obecnie synek ma prawie 5 miesięcy a jego ojciec nadal się nim nie interesuje. Chętnie nawiąże znajomość z także samotną matką. Mój nr gg 34769114... Pozdrawiam.


          Last edited by Alusia0688; 01-04-2011, 14:17.

          Skomentuj


            #80
            Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

            Witam, Nas los troszkę rzucił na głęboką wodę, obecnie sami, mamy kontakt z ojcem a moim byłym partnerem, ale ... na razie nie odważyłam się by coś więcej z tym zrobić. Na razie jest nam dobrze, tak jak jest. Jakby któraś samotna mama miała ochotę porozmawiać to zapraszam na gg: 7498822

            Skomentuj


              #81
              Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

              Witam,

              poszerzam niestety grono samotnych mam. Zuzia (22 tygodnie jeszcze w brzuchu) będzie niestety wychowywała się w warunkach, których nigdy bym nie przypuszczała, że nastąpią. Tak to jest. U mnie wszystko jest jeszcze 'gorące', parzy. Nadal nie przełknęłam tego, co się podziało. Nadal walczę o ojca. Ale staram się powoli wychodzić z tego toksycznego uzależnienia. Sama pochodzę z patologicznej rodziny... czasem lepiej, aby dziecko nie musiało żyć w skrajnościach. Mój ból potęguje fakt, iż nie mam rodziny, nie mam dokąd pójść i zostałam z niczym. Boję się przeogromnie. Co to będzie. Nie tego chciałam dla swojego wymarzonego dziecka.

              Skomentuj


                #82
                Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

                witam jestem samotna mama, potrzebuje wsparcia. jestem nowa na forum, fajnie by było jak któraś z was odezwie sie na forum czy tez na gg 23565698

                Skomentuj

                •    
                     

                  #83
                  Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

                  mi sie chce plakac, nie wiem jak sie podniose, musze dla dziecka i dla siebie

                  Skomentuj


                    #84
                    Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

                    Laff. czesc miałabys ochote pogadac na gg?23565698.zachęcam

                    Skomentuj


                      #85
                      Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

                      witam jestem tu nowa ale bardzo się cieszę że jest taka strona . jestem od paru dni sama i tak naprawdę nie wiem co robić . Mam 2 dzieci jestem w obcym mieście wynajętym mieszkaniu bez pracy pomocy . Na dzień dzśejszy bez żadnych perspektyw na przyszłość .

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #86
                        Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

                        Witam, jestem tutaj nowa. Nigdy się nie spodziewałam, że będę też interesowała się takimi forami. Mam 18 lat i jestem w 7 miesiącu ciąży. Jak zaszłam w ciąże na moje osiemnaste urodziny wszystko wyglądało cudnie jak powiedziałam o tym chłopakowi. Ja szczerze mówiąc na początku miałam wątpliwości co do tego dziecka-zastanawiałam się nad aborcją... Aż wstyd teraz o tym mówić... Ale to tylko dlatego się zastanawiałam, że bałam się powiedzieć rodzicom, chciałam skończyć szkołę itp. Jak powiedziałam mojemu chłopakowi, że się zastanawiam nad aborcją zrobił mi ogromną awanturę, że oszalałam, że to jest nasze dziecko i On nigdy do tego nie dopuści... Z jednej strony się zdziwiłam bo myślałam, że zareaguje podobnie jak ja na wieść o na początku braku miesiączki a potem o wyniku testu ciążowego... Ale teraz jestem Mu bardzo wdzięczna, że mi nawet przez chwilę potem nie pozwolił pomyśleć o aborcji miesiąc później się zaręczyliśmy, a ślub chcemy wziąć po porodzie dopiero żeby to było tak na spokojnie jak to na ten sakrament przystało a nie na tak zwanych "Wariackich papierach". Tylko, że to tak różowo już teraz nie jest jak się zapowiadało... Mój Chłopak miał małe przewinienia, które zrobił "za małolata" (obecnie ma 24 lata) Mówiąc małe mam na myśli takie jak po pijaku wejście do domku w surowym stanie żeby się przespać po prostu z kolegami. Niestety okazało się, że jest tam alarm założony i że jest to pustostan policjanta. I dostali wszyscy za to 18 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. I On się cały czas przez pół roku ukrywał.. Aż go w końcu przez przypadek złapali... I on siedzi teraz w więzieniu najwcześniej może wyjść za rok 1 października... Ja na 27 lutego 2012 roku mam termin porodu... Po świętach Bożego Narodzenia teraz najpóźniej muszę się wyprowadzić z domu. Bo rodzice powiedzieli, że mam czas do świąt i nie będą dziecka i głupoty mojej jeszcze utrzymywać... Nie długo będzie trzeba zacząć kupować ubranka, wózek, łóżeczko i pieluszki dla maleństwa. A ja nawet nie mam gdzie zamieszkać i za co żyć. W szczególność, że nikt mnie do pracy w tak zaawansowanej ciąży nie przyjmie. Nie mam w nikim żadnego wsparcia. Jedynie w Nim w Moim Narzeczonym... Ale z drugiej strony to co z tego jak nie jest w stanie mi pomóc teraz tak jak tego potrzebuję... Między innymi finansowo... On tam niby pracuje w tym więzieniu ale ma nie całe 300zł miesięcznie. To co to jest? Piszę z Nim listy cały czas, jak ma za co to kupuje sobie karty telegrosik i dzwoni czasami, ale to jest nasz jedyny kontakt... Nawet na widzenia do Niego nie chodzę bo go przenieśli do więzienia 300 km ponad ode mnie i nie stać mnie na bilety na pociąg do Niego... Nie wiem co robić... Gdzie szukać pomocy... Mój stan psychiczny jest strasznie zdruzgotany... Pomóżcie...
                        Mój nr gg: 39397080 jak by ktoś umiał jakoś pomóc, albo doradzić co robić.. Bo święta już nie długo...
                        Z góry wielkie dzięki...

                        Skomentuj


                          #87
                          Odp: Hej

                          Witam, ja dwa miesiące temu również dołączyłam do klubu samotnych rodziców, u mnie jest zupełnie inaczej mój mąż zmarł nagle kiedy synek kończył 5 mc. w jednej chwili całe nasze życie się przewróciło do góry nogami. Staram się myśleć, że kiedyś będzie dobrze ale teraz wszystko mnie przeraża i przerasta, codziennie zmuszam się żeby wstać i jakoś żyć dla syna, ale nie wiem na ile jeszcze starczy mi sił

                          Skomentuj


                            #88
                            Odp: Hej

                            Napisane przez karola33 Pokaż wiadomość
                            Witam, ja dwa miesiące temu również dołączyłam do klubu samotnych rodziców, u mnie jest zupełnie inaczej mój mąż zmarł nagle kiedy synek kończył 5 mc. w jednej chwili całe nasze życie się przewróciło do góry nogami. Staram się myśleć, że kiedyś będzie dobrze ale teraz wszystko mnie przeraża i przerasta, codziennie zmuszam się żeby wstać i jakoś żyć dla syna, ale nie wiem na ile jeszcze starczy mi sił
                            Jedyne co Ci moge napisac w obecnej sytuacji to to abyś myślała,że we wszystkim jest jakiś sens Wiem,że byc może wcale Cie to nie pocieszy ale ja tak zawsze sobie myśle kiedy jest mi źle. Że widocznie tak ma byc, że wszystko co ciężkie spadnie na człowieka jest po coś... To straszne że nagle straciłaś ukochaną osobe, ojca Twojego dziecka, Twoje wsparcie, teraz musisz walczyc o siebie, bo jesteś odpowiedzialna za tego małego człowieczka którego powołałaś na świat, niech Twój synek będzie osobą dla której będziesz wstawac każdego dnia mimo rozdzierającego bólu, mimo żalu do losu do Boga...

                            Skomentuj


                              #89
                              Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

                              Witam, jestem samotną( samodzielną) Mamą, na początku z przypadku, sytuacji. teraz po 3 latach z wyboru . Jestem w dużym stopniu zadowolona z takiego stanu rzeczy, choć bywa ciężko. Pozdrawiam

                              Skomentuj


                                #90
                                Odp: Dołaczam sie do nas samotnych matek.

                                Ja wychowuje syna sama już od 4 lat. Było cięzko ale na wszystko jest jakiś sposób. Mi bardzo pomogła mama i przyjaciele. Szkoda, ze panstwo tak mizernie stara się pomóc samotnym rodzicom. Mamy jakieś ulgi na dziecko i dla samotnie wychowujących w deklaracjach PIT Dziecka jednak tym się nie wykarmi. Ogólnie trzymam za Was kciuki. Za każda jedną i wszystkie z osobna

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X