Witam!
Zakładam ten wątek, gdyż mam pewien problem i nie wiem jak to rozwiązać. Od dwóch lat sama wychowuję córkę. Mamy ustalone pory i przyzwyczajenia.Od pół roku w naszym życiu jest ktoś nowy. Na początku było super. Ale ostatnio jest coraz gorzej. Wszelkie decyzje podejmowane czy jakiekolwiek czyny są podważane. Córka zasypia ok 18-19 lecz ostatnio zdarza się, że godz 22 i dopiero oczka się kleją- to usłyszałam, że to moja wina bo godzin nie dopilnowałam. Codziennie godz 17:45 szykowana jest kasza, piżamka i łóżeczko. Czasem wiadomo coś wypadnie i się czas poślizgnie.
W nocy mała się sama odkrywa, ale to też jest złe, bo Jej nie przykrywam- nie przykrywam, bo sama potrafi się ewentualnie przykryć, ale najszczęśliwsza jest śpiąc na kołderce.
I najgorsze, to jest to, że chłopak ma wrażenie,gdy ją położy przykryje i pogłaszcze to Ona nagle zaśnie- zdarzyło się to tak kilka razy i sądzi że to na nią działa, a tak nie jest.
Nawet, gdy mała załapała zapalenie dróg moczowych lekarka powiedziała, żeby się wstrzymać z odpieluszkowaniem i tak też zrobiłam, to usłyszałam, że jestem najmądrzejsza i nigdy nie odzwyczaję od pampersów. Uważam, że zdrowie ważniejsze niż wygoda.
Mam wrażenie, że próbuje odsunąć mnie od małej i sam ją wychowywać, nie licząć się z moimi uczuciami i tym, że to ja budowałam to co jest teraz.
Może to dziwnie zabrzmi, ale ja uważam że nie powinien się wtrącać, lecz mnie wspierać w tym co robię, a nie krytykować na okrągło.
Nie wiem jak to wytłumaczyć... bo jeśli zaczynamy ten temat kończy się to codziennie na kłótniach!
Zakładam ten wątek, gdyż mam pewien problem i nie wiem jak to rozwiązać. Od dwóch lat sama wychowuję córkę. Mamy ustalone pory i przyzwyczajenia.Od pół roku w naszym życiu jest ktoś nowy. Na początku było super. Ale ostatnio jest coraz gorzej. Wszelkie decyzje podejmowane czy jakiekolwiek czyny są podważane. Córka zasypia ok 18-19 lecz ostatnio zdarza się, że godz 22 i dopiero oczka się kleją- to usłyszałam, że to moja wina bo godzin nie dopilnowałam. Codziennie godz 17:45 szykowana jest kasza, piżamka i łóżeczko. Czasem wiadomo coś wypadnie i się czas poślizgnie.
W nocy mała się sama odkrywa, ale to też jest złe, bo Jej nie przykrywam- nie przykrywam, bo sama potrafi się ewentualnie przykryć, ale najszczęśliwsza jest śpiąc na kołderce.
I najgorsze, to jest to, że chłopak ma wrażenie,gdy ją położy przykryje i pogłaszcze to Ona nagle zaśnie- zdarzyło się to tak kilka razy i sądzi że to na nią działa, a tak nie jest.
Nawet, gdy mała załapała zapalenie dróg moczowych lekarka powiedziała, żeby się wstrzymać z odpieluszkowaniem i tak też zrobiłam, to usłyszałam, że jestem najmądrzejsza i nigdy nie odzwyczaję od pampersów. Uważam, że zdrowie ważniejsze niż wygoda.
Mam wrażenie, że próbuje odsunąć mnie od małej i sam ją wychowywać, nie licząć się z moimi uczuciami i tym, że to ja budowałam to co jest teraz.
Może to dziwnie zabrzmi, ale ja uważam że nie powinien się wtrącać, lecz mnie wspierać w tym co robię, a nie krytykować na okrągło.
Nie wiem jak to wytłumaczyć... bo jeśli zaczynamy ten temat kończy się to codziennie na kłótniach!
Skomentuj