Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

DYSPLAZJA STAWÓW BIODROWYCH-błędna decyzja

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    DYSPLAZJA STAWÓW BIODROWYCH-błędna decyzja

    Witam.Dziewczyny muszę napisać o tej dysplazji bo mnie strasznie gryzie.byłam z moją wtedy półroczną córcią na zwykłej kontroli bioderek i pani chirurg stwierdziła u niej dysplazję .nic mi nie wytlumaczyła tylko kazała kupić szynę koszli i przyjechać na założenie to da mi wszystkie instrukcje,poleciła mi nawet swoją jak się okazało aptekę. nie chciała mi nawet wpisać nic w książeczke zdrowia bo nie będzie dwa razy pisać.dokładnie jej nie zbadała bo płakała. wystraszyłam się strasznie bo dość,że to lato i gorąco to moja mała strasznie ruchliwa,.znalazłam prywatnie super chirurga w warszawie i chociaż trudno się tam dostać to gdy powiedziałam o co chodzi kazali przyjechać.tam lekarz całe badanie mi pokazywał mi na monitorze i wszystko dokładnie tłumaczył.okazało się ..ze moja mała ma całkiem zdrowe bioderka.szlag mnie trafił na miejscu.po czterech miesiącach byłam na kolejnej kontroli u następnej lekarki bo mała zaczynała chodzić i ta też mi powiedziała,że żadnej dysplazji nie ma. i co zrobić takiej lekarce?jak wy byście się zachowały?mój mąż z teściową nie dali mi zrobić po mojemu ja ich usłuchałam i teraz mnie gryzie że mogła szkodę zrobić innemu dziecku.





    #2
    Odp: DYSPLAZJA STAWÓW BIODROWYCH-błędna decyzja

    Współczuje bo znam ten koszmar z własnego tzn córki doświadczenia.Córka miała 4mies gdy lekarz w poradni preluksacyjnej stwierdzil nieprawidłowosc ( powiedzial ze to wina tego ,ze ukladałam noworodka na boku raz lewym ,raz prawym- bo dziecko powinno lezec tylko na brzuchu i plecach.przerazilam sie,lekarz odrazu dał mi odczuc ze to moja wina,bez placzu mojego oczywiscie sie nie obeszło.).zalecił rehabilitacje.pomyslałam Boze to moje pierwsze dziecko,jestem zła mama,nie mam doswiadczenia i nic nie konfrontujac z nikim chodzilam na ta rehabilitacje .Byłam dokładnie na 4 zabiegach,oczywiscie prywatnych...to było przerazajace -dziecko krzyczało z bólu a ja płakałam z zalu ,że przeze mnie moje dziecko musi te gechenne przechodzic.
    w miedzy czasie moja mama przypadkiem spotkała starą znajomą która jak się okazało specjalizuje sie w poradni preluksacyjnej,pogadały,mama przedstawiła nasza sytuacje,umowiłam się z Ta Pania na wizytę i okazało się ,że wszystko jest ok.nie dlatego ,że rehabilitacja pomogła tylko dlatego ,że wszystko było ok od poczatku i że moje dziecko nie musiało tej tortury przechodzic bo było zdrowe.Byłam tak szczęśliwa,że odrazu zmieniłam lekarza,nie poszłam z zażaleniem do tego doktora,nie pokazałam sie wiecej w tym szpitalu i z całego serca starałam sie zapomniec o tym koszmarze.
    Oliwka rozwijała sie wspaniale,pierwszy samodzielny krok(pare od razu) zrobiła w dniu swoich pierwszych urodzin,teraz biega,skacze i jest zdrowa a ja szczęśliwa razem z nią.
    Na przyszłośc bedę wiedziała by w podobnych sytuacjach poradzic sie conajmniej 2 lekarzy a potem myslec co dalej ....

    Skomentuj

           
    Working...
    X