Moja Milenka urodziła się z zamartwicą okołoporodową i w związku z tym najeździliśmy się sporo po specjalistach dosłownie od wszystkiego. Wszystko było ok, tylko neurolożka stwierdziła, ze napięcie mięśniowe jest niepoprawne i skierowała nas do centrum rehabilitacji.
Wczoraj byłyśmy w centrum i okazało się, ze mała nie rozwija się prawidłowo, jest za silna, napięta, ma lekką asymetrię, wygina się w łuk, ma złą postawę i rzadko otwiera piąstki.
Zlecono nam wykonywanie rehabilitacji metodą Vojty... Po prostu zdębiałam, gdy fizjoterapeutka demonstrowała mi te ćwiczenia!
Cztery razy dzienni muszę małą naciskać w specjalne punkty na ciele i unieruchamiać jej przy tym główkę. Milenka wyje wniebogłosy, drze się tak, że aż mnie ciarki przechodzą, jakbym ją ze skóry obdzierała. Wiem, ze wszystkie dzieci tak reagują na metodę Vojty, no ale trzymiesięcznemu maluchowi przecież się nie wytłumaczy, ze to dla jego dobra... Ono po prostu czuje, że mama je krzywdzi ...
Czy miałyście jakąś styczność z tą metodą? Czy przynosi efekty? Istnieją bardzo skrajne opinie na ten temat. Dziecko podświadomie odczuwa, że własna matka sprawia mu ból. Moja wykładowczyni z pedagogiki specjalnej stwierdziła, ze może to zaburzyć związek emocjonalny między matką a dzieckiem...
Jestem rozbita, bo z jednej strony chcę jej pomóc i wiem, ze rehabilitacja jest niezbędna, a z drugiej serce mi pęka, gdy mała tak płacze...
Wczoraj byłyśmy w centrum i okazało się, ze mała nie rozwija się prawidłowo, jest za silna, napięta, ma lekką asymetrię, wygina się w łuk, ma złą postawę i rzadko otwiera piąstki.
Zlecono nam wykonywanie rehabilitacji metodą Vojty... Po prostu zdębiałam, gdy fizjoterapeutka demonstrowała mi te ćwiczenia!
Cztery razy dzienni muszę małą naciskać w specjalne punkty na ciele i unieruchamiać jej przy tym główkę. Milenka wyje wniebogłosy, drze się tak, że aż mnie ciarki przechodzą, jakbym ją ze skóry obdzierała. Wiem, ze wszystkie dzieci tak reagują na metodę Vojty, no ale trzymiesięcznemu maluchowi przecież się nie wytłumaczy, ze to dla jego dobra... Ono po prostu czuje, że mama je krzywdzi ...
Czy miałyście jakąś styczność z tą metodą? Czy przynosi efekty? Istnieją bardzo skrajne opinie na ten temat. Dziecko podświadomie odczuwa, że własna matka sprawia mu ból. Moja wykładowczyni z pedagogiki specjalnej stwierdziła, ze może to zaburzyć związek emocjonalny między matką a dzieckiem...
Jestem rozbita, bo z jednej strony chcę jej pomóc i wiem, ze rehabilitacja jest niezbędna, a z drugiej serce mi pęka, gdy mała tak płacze...
Skomentuj