Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Białe krostki na skórze (nosek, broda, nawet uszka) noworodka?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Białe krostki na skórze (nosek, broda, nawet uszka) noworodka?

    Czy należy jakoś specjalnie się nimi "zaopiekować" - jaka pielęgnacja
  •    
       

    #2
    Sikornik moja mała miała takie krostki, właściwie to takie podskórne
    białe krostki na nosku, brodzi i trochę na policzkach. A dziś już nie ma po
    nich śladu. Zniknęły same. Położne jeszcze w szpitalu mówiły, że to samo
    zejdzie


    Skomentuj


      #3
      ja miałam takie położne w szpitalu, że jedna zrobiła mi wielką łaskę gdy ją poprosiłam aby mi praktycznie (bo teorie mam w paluszku) pokazała jak Małego sprawnie przewinąć, spojrzała na mnie jak na idiotkę, sapnęła, spojrzała na zegarek i zlitowała sie nad moją bolącą dupą i mnie wtajemniczyła

      dzięki nusiak w takim razie postaram sie je ignorować, krostki znaczy się

      Skomentuj


        #4
        Matko kobiet gdzie żeś rodziła? Ja też oczywiście poprosiłam, żeby mi pokazano
        jak mam ją przewinąć czy nawet ubrać. Bo tak jak piszesz,
        teoria swoje, a przebranie żywego organizmu swoje Ale Pani była
        miła i mi pokazała, nawet pomagała mi przystawiać małą, bo przez te
        moje nieszczęsne brodawki nie wiedziałam jak
        A te krostki to zejdą same. Nie umiem Ci powiedzieć po jakim czasie,
        ale na roczek już na pewno ich nie będzie miał. Ale zeszły dużo szybciej
        z tego co pamiętam. Także spokojnie
        Te babeczki w szpitalu to mi nawet mówiły, skąd to się niby bierze
        ale nie pamiętam


        Skomentuj


          #5
          Z tego co pamiętam te białe krostki na nosku noworodka to żeńskie hormony i faktycznie same zanikają, nie trzeba ich jakoś specjalnie pielęgnować.

          Skomentuj


            #6
            dziewczyny mają rację, zejdą, i nie trzeba ich jakoś specjalnie traktować

            U mnie też były hetery jeśli chodzi o karmienie, podchodziły do tego tak, że
            myślały, że wszystkie nowe mamy potrafią karmić
            Ale jeśli chodzi o przewijanie to sama przyszła pielęgniarka i zapytała czy pokazać jak przebrać. Ale ja jakoś nie miałam z tym problemu, bardziej zależało mi na nauce dostawienia małego do piersi... cóż widać nie wszystkim potrafiły
            dogodzić
            Julek: 10/3/2008

            Skomentuj


              #7
              nawet nie będę się chwalić jaki szpital... położne na porodówce - cudo, bardzo mi pomagały, ale już na położniczym to była dla mnie trauma

              w dodatku miałam wątpliwą przyjemność zobaczyć znienacka jak one myją dzidzie i sie załamałam - mój synuś tak nienawidzi kąpieli, kiedy nadchodzi "godzina zero" nie wiem czy ja sie bardziej stresuję czy on

              jeśli zaś chodzi o przystawianie to mam problem z tymi wklęsłymi brodawkami, Mały w ogóle nie łapie, pokarmu mam co kot napłakał - a baby w szpitalu mogę określić jedynie - znudzone, niecierpliwe głupie pindy, udające że nie mają na nic czasu (oprócz p. Wioletty)

              na szczęście położna która odwiedziła mnie po porodzie w domku była bardzo w porządku, a powiem że miałam taki uraz że bałam się nawet jej wizyty hehe

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Sikornik niewiem czy już całkowicie zrezygnowałas z karmienia piersią ale chciałam Ci coś napisać.Ja też mialam problem plaskich brodawek poprostu po nawale pokarmu mialam takie plaskie że wogóle niebyło brodawki tylko ciemna plamka w jej miejscu i do tego synek niechciał ssać bo podano mi go dopiero po 10 godzinach (miałam zabieg łyżeczkowania) ale dałam radę, przed karmieniem wyciągalam brodawki laktatorem i póżniej dopiero karmilam.Po drugim porodzie sytuacja się powtórzyła, a wydawać się mogło że pierwsze dziecko wyciągneło brodawki, ale dzięki Bogu córeczka była łakomczuchem i sama je wyciągneła, chociaż mineło sporo czasu. Dodam że synka karmiłam 10m a córeczkę 19. Pozdrawiam i życzę powodzenia.A co do tych krostek to jest to trądzik niemowlęcy i powinien ustąpić w ciągu paru miesięcy i jeśli nie robi się stan zapalny to nietrzeba niczym tego smarować.
                Last edited by anna31; 05-05-2009, 11:07.


                Skomentuj


                  #9
                  próbowałam wyciągać brodawki takim odciągaczem z tłokiem - teraz coraz poważniej myślę o laktatorze, ale czy taki ręczny da radę

                  temat tych moich piersi spędza mi sen z powiek powiem wam szczerze...

                  Skomentuj


                    #10
                    Sikornik spróbuj jeszcze tych osłonek na piersi Avent czy Canpola.
                    Mi pomogły wyciągnąć brodawki całkiem całkiem. Niestety jak się już to udało
                    to ja nie miałam pokarmu. Także działaj No i laktator też jest ok.
                    Moja Julka ładnie przez nie jadła. Chyba Canpol nawet bardziej jej przypasowała,
                    bo te Aventu to jej się do budzi nie mieściły a rozmiar
                    był NORMAL. Z Canpola brałam najmniejsze


                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      nusiak ja mam z aventu te najmniejsze i Mały się strasznie męczy i nic nie ciągnie, dziś obadam te z canpola w takim razie...

                      Skomentuj


                        #12
                        Sikornik, pamiętaj że często problem jest w głowie. Odpowiedz sobie na pytanie, czy Ty naprawdę bardzo chcesz karmić swoje dziecko piersią? Myślę, że gdybyś naprawdę chciała znalazłabyś sposób. Wklęsłe, czy płaskie brodawki nie są wcale przeciwsakazaniem do naturalnego karmienia, radzi sobie z tym problemem wiele kobiet. Są specjalistyczne masaże piersi, ćwiczenia, a także nakładki na tego typu brodawki, ale najważniejszy jest upór i chęć. Pewnie zaraz zostanę posądzona o stosowanie Tego terroru laktacyjnego, ale takie jest moje zdanie. CHCIEĆ TO MÓC!!!


                        Skomentuj


                          #13
                          Ja jestem nadal za tym aby Sikornik odwiedziła poradnię laktacyjną, bo wiem
                          po sobie, że ciężko jest samemu dać sobie radę. Tutaj chcesz karmić a tu maluch się wydziera, że chce jeść, przez płacz tym bardziej nie chce brodawki uchwycić. Te nakładki też nie są najlepszym wyjściem bo przyzwyczajone dziecko nadal nie chce uchwycić brodawki mimo, że się wyciągną bo jakimś czasie. Dobrą radą jest rada Ani, abyś spróbowała wyciągnąć laktatorem.
                          Ale wykluczyć całkowicie trzeba butlę. Bo tak na nic będzie każde dostawienie.
                          Julek: 10/3/2008

                          Skomentuj


                            #14
                            Poradnia laktacyjna to jest świetny pomysł! Znajoma mojej mamy ma podobny problem. Jest w 9 miesiącu ciąży i ma kompletnie wklęsłe brodawki, ale ponieważ bardzo chce karmic piersią udała się do poradni już, nie czekając nawet na rozwiązanie. Nauczono ją tam jak ma przygotować piersi na karmienie. Wiem że robi jakies specjalne masaże metoda jakiegoś tam gościa,( mówiła nam, ale nie pamiętam niestety) i że już po tygodniu jest rezultat. Babka ma 36 lat, to będzie jej pierwsze dziecko, więc kobitka oszalała ze szczęscia. I wiem że z jej poświęceniem i chęcią na pewno będzie karmić malucha swoim mleczkiem. Godne pochwały jest równiez to, że pomyślała o tym juz wcześniej i robi wszystko żeby uniknąć ew bezradnosci dopiero jak będzie miała dzidzie w ramionach

                            Edit:
                            Poszperałam teraz w necie i to chyba była metoda Hoffmana, bo taką znalazłam. Sikornik, to Ty jesteś matką i oczywiście zrobisz sama jak uważasz, ale poradnia laktacyjna to jest na pewno dobry pomysł. Znajdziesz tam pomoc, poradę, zrozumienie, wsparcie ze strony kobiet w takim samym położeniu. Myślę że warto, a faktycznie szkoda zwlekać, bo każde podanie butli i każdy dzień bez pobudzania laktacji oddala Was od czegoś wyjątkowego.
                            Last edited by Lullaby; 05-05-2009, 12:35.


                            Skomentuj


                              #15
                              Lulla no właśnie , ja też będę madrzejsza przy drugiej ciąży i już w ciąży zacznę korygować brodawki (bo niestety znów są płaskie) co się namęczyłam ja i mój syn to nawet nie chcę do tego wracać. On dodatkowo miał kolki dosłownie od drugiego dnia swojego życia (już w szpitalu się zaczęły). Ehh....
                              Ale też nie można wariować, bo przecież nic się nie stanie jak Jonatan będzie
                              dzieckiem butelkowym
                              Julek: 10/3/2008

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X