Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

kiedy przekluc uszka???

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #46
    A ja przekułam córce uszka 6 miesięcy temu przed jej drugimi urodzinkami i nic się nie dzieje ostatnio te lecznicze kolczyczki, które dostała u kosmetyczki zamieniłam na złote i nic się złego nie dzieje. A córcia miała radochę i chwaliła się wszystkim, bo była z nich dumna i bardzo jej się podobały.
    I nic jej się jeszcze nie zahaczyło i jest ok.
    Każdy rodzic uważa inaczej i to jest indywidualna decyzja jak ktoś chce to robi i już. A po za tym tyle szum wokół tych kolczyków.
    AGATKA 16.04.07r
    Adaś 02.06.09r. o godz. 12.05, 3820g. 56cm.
    W końcu w komplecie
    Pamiętnik Adasia: http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...sz8206;page:-1

    Skomentuj

    •    
         

      #47
      A no właśnie szumu jakby dziecko co najmniej ze skóry obdzierano

      majek wybacz, ale 6-letnia dziewczynka nie może zdecydować, czy przekłucie uszu jest ok czy nie, czy decydować w co się ubiera.
      Może decydować ewentualnie jak piszecie - o kolorach.

      Każda mam ma swoje racje i zasady, ale majuś nie możesz pisać, że żal
      Tobie dziewczynek z kolczykami czy ze spinkami i gumeczkami na łysej głowie, bo to już jest uderzanie w matki i sugerowanie, że tak czyniąc mają nie po kolei w głowie

      Julek ma koleżankę Anię, w listopadzie skończy 2 latka, jest sliczną, miłą dziewczynką a kolczyki dodają jej tylko uroku.
      Zresztą ja też jestem posiadaczką dziurek w uszach odkąd skończyłam
      rok i jakoś nie ugodziło to w moją niezależność. Cieszę się, że je mam i nie muszę być narażona na stresy przekłuwania uszu jako "stara baba".
      Wiadomo, że im się jest starszym tym strach przed bólem jest większy i pewnie mniejszy stres serwuje się dwulatce niż sześciolatce
      Julek: 10/3/2008

      Skomentuj


        #48
        Tree zgadzam sie z Tobą w 100 %, zreszta skąd pzrekonanie ze przekłuwanie uszek tam bardzo boli .
        Nusiakova a myslisz ze 1,5 roczne dziecko wybiera dany kolor z pełną świadomością tego jak bedzie w nim wyglądac itp ?

        Skomentuj


          #49
          Ja nawet nie biorę pod uwagę, tego, że ona myśli że w czymś wygląda źle
          a w czymś dobrze. Do głowy mi to nie przyszło.
          Wybiera, bo akurat spodoba jej się naszyty kwiatek, kolorowe paseczki czy
          wizerunek krówki na koszulce. Ale dokonuje wyboru. Coś jej się podoba a coś nie.
          Teraz jest na tyle świadoma, że dany kolor jej się podoba albo
          tak jak pisałam coś naszyte na ciuszkach. Jak podrośnie to zdecyduje czy
          dana sukienka jest ok czy też nie. I tak samo dorośnie do decyzji o
          kolczykach. I nie jest dla mnie ważne czy wtedy zrobi to bo jej się spodoba
          ozdoba na uszach czy też bo inne koleżanki mają. Ważne, że sama tego
          będzie chciała.


          Skomentuj


            #50
            Wybor wyborem a pojecie o konsekwencjach to zupelnie co innego a nie powiesz mi ze 1,5 roczne dziecko je posiada. Ale oczywiscie Twoja decyzja jesli chodzi o kolczyki. Swoja droga jak czytam ten watek to sie zastanawiam coz to takiego te kolczyki ze maja tylu przeciwnikow co zwolennikow. Tatuaz to co innego ale kolczyki ...

            Takze ja wyczekuje "recepty na coreczke" a potem do salonu przebic jej uszka i zalozyc kolczyki a jak dorosnie to sobie zdecyduje czy chce je nadal nosic czy przestać

            Skomentuj


              #51
              Dlatego właśnie o kolczykach zdecyduje później, bo konsekwencje mogą być różne.
              Ja jako mama mam tego świadomość ona nie. Dlatego teraz pozwalam jej wybrać kolor bluzeczki
              a na kolczyki przyjdzie czas. Jeśli wybierze zły kolor bluzki, który ni przypiął ni wypiął nie pasuje
              do spódniczki to chyba nic się nie stanie. Ale jeśli przebije jej uszka i zacznie się coś źle goić,
              w nocy wkręt wypnie i go połknie, albo naderwie sobie uszko to już chyba gorsze konsekwencje
              są niż źle dobrana bluzka do spódniczki Daję jej tyle swobody na ile pozwala jej wiek i na ile
              jest to dla niej bezpieczne. Stąd kolory teraz kolczyki potem. Ponadto jak już będzie miała kilka-kilkanaście lat
              to odpada możliwość połknięcia kolczyka i mniejsza jest możliwość naderwania uszka.

              1,5 roczne dziecko nie ma pojęcia o konsekwecjach dlatego nawet nie można brać tego pod uwagę.
              To my jesteśmy ich opiekunami i to my musimy myśleć do przodu.
              Tak samo jak nie pozwalam jej się wspinać
              po meblach bo mam świadomość, że spadnie tak samo nie chcę dla niej
              kolczyków bo może się to źle skończyć. I dlatego chcę, żeby podjęła
              decyzję później kiedy będzie tego świadoma, że może się trochę dłużej
              goić uszko czy coś podobnego.
              Dla mnie poprostu jest więcej przeciw (co pisałam wyżej) niż za przekłuciem
              uszków (widzimisie rodziców, bo dziecko ładnie wygląda i nieświadomość
              bólu).


              Skomentuj


                #52
                Nusiakova owszem kolczyki to tylko ozdoba i przekłuwa się ucho tylko by
                ladnie dziewczynka wyglądała - tu się z Tobą zgodzę bo nie jest to nic
                odkrywczego.
                Przecież nie wybierasz takich ciuchów, bucików czy fryzurki żeby dziecko wyglądało niekorzystnie, prawda ??
                Julek: 10/3/2008

                Skomentuj

                •    
                     

                  #53
                  No nie wybieram, ale co to ma wspólnego z kolczykami?
                  One też mi się nie podobają u małych dziewczynek tak jak już z Majkiem
                  pisałam


                  Skomentuj


                    #54
                    Napisane przez Nusiakova Pokaż wiadomość
                    Dlatego właśnie o kolczykach zdecyduje później, bo konsekwencje mogą być różne.
                    Ja jako mama mam tego świadomość ona nie. Dlatego teraz pozwalam jej wybrać kolor bluzeczki
                    a na kolczyki przyjdzie czas. Jeśli wybierze zły kolor bluzki, który ni przypiął ni wypiął nie pasuje
                    do spódniczki to chyba nic się nie stanie. Ale jeśli przebije jej uszka i zacznie się coś źle goić,
                    w nocy wkręt wypnie i go połknie, albo naderwie sobie uszko to już chyba gorsze konsekwencje
                    są niż źle dobrana bluzka do spódniczki Daję jej tyle swobody na ile pozwala jej wiek i na ile
                    jest to dla niej bezpieczne. Stąd kolory teraz kolczyki potem. Ponadto jak już będzie miała kilka-kilkanaście lat
                    to odpada możliwość połknięcia kolczyka i mniejsza jest możliwość naderwania uszka.

                    1,5 roczne dziecko nie ma pojęcia o konsekwecjach dlatego nawet nie można brać tego pod uwagę.
                    To my jesteśmy ich opiekunami i to my musimy myśleć do przodu.
                    Tak samo jak nie pozwalam jej się wspinać
                    po meblach bo mam świadomość, że spadnie tak samo nie chcę dla niej
                    kolczyków bo może się to źle skończyć. I dlatego chcę, żeby podjęła
                    decyzję później kiedy będzie tego świadoma, że może się trochę dłużej
                    goić uszko czy coś podobnego.
                    Dla mnie poprostu jest więcej przeciw (co pisałam wyżej) niż za przekłuciem
                    uszków (widzimisie rodziców, bo dziecko ładnie wygląda i nieświadomość
                    bólu).
                    moja wypowiedź ma coś wspólnego z Twoim ostatnim zdaniem a konkretnie z tym co wytłuściłam. I wydaje mi się, że to nie jest "widzi mi sie" rodziców, ja np mogę nazwać "widzi mi siem" to, że Ty nie chcesz przekłuć uszu Julce Każdy robi to co uważa za słuszne i co mu się podoba.

                    hehe tak się wymądrzam jakbym co najmniej córcię miała
                    Ale tak ... jak będę miała córcię to jak skończy 1,5 roku przekłuję uszy. Będzie ślicznie wyglądać
                    Julek: 10/3/2008

                    Skomentuj


                      #55
                      Ale dla mnie jak jest coś związane z bólem dla dziecka i nie jest to konieczne
                      np szczepienia czy jakieś operacje to jest widzimisie rodziców
                      A ja sama jej nie przebiję uszków, bo dla mnie to tak jak Majek kiedyś
                      napisała, prawie łyse dziecko ze spinką


                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #56
                        Nusiak no nie chciałam komentować tej spinki i łysego dziecka, ale dla
                        mnie to określenie jest .... sama nie wiem... nie chcę napisać czegoś
                        co by mogło Ciebie i majka obrazić czy urazić Bo jakoś też mi nie przeszkadza spinka u dziewczynki, która ma 3 włosy na krzyż. Ozdóbka jak każda inna. Ja też nie raz zakładam na siebie coś co jest tylko ozdobą, po nic potrzebną. Tak już jest po prostu.
                        Pozwól, że poprzestanę na tym co już napisałam.
                        Julek: 10/3/2008

                        Skomentuj


                          #57
                          Co tam u Julki słychać ?? Lepiej mi napisz, a nie tam o kolczyki się spierać będziemy w wątku na 'każdy temat"
                          co bym mogła znaleźć post (nie będziemy tego watku zaśmiecań). A teraz idę do garów
                          Julek: 10/3/2008

                          Skomentuj


                            #58
                            A ja podzielam zdanie Nusiakovej, a utwierdziłam się w tym, będąc w wakacje świadkiem pewnego wydarzenia. Mianowicie w domku obok, w ogródku w łóżeczku turystycznym spała dziewczynka w wieku m/w mojej Viki, jej rodzice popijali piwko na werańdzie. Nie wiadomo kiedy Natalia się przebudziła i ściągneła moskitiere, następnie zasneła z powrotem. Kiedy zauważyła to jej mama, chciała szybkim ruchem wyciągnąć tą moskitiere z pod dziewczynki, tak żeby jej nie obudzić. Szarpneła, nie wiedząc że siateczka zaczepiła o wkręta małej i naderwała jej ucho. Ciąg dalszy zdarzenia to krew, wrzask dziecka, które nawet nie było świadome co się stało, na drugi dzień pogotowie, bo ucho spuchło i zaczeło się paprać, najprawdopodobniej Natalia dotykała brudną rączką (a jak upilnować takiego malucha?), zastrzyki i w ogóle jeden wielki stres zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców. Patrząc na to wszystko, trudno nie stwierdzić, iż cieszyłam się w duchu że to nie Viki spotkało, choć wcześniej wszyscy zachwycali się kolczykami Natalki. A przeciez nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Dziecko może gdzieś kolczykiem zaczepić, może jej inny dzieciak w zabawie wyrwać, może jej przeszkadzać w spaniu na boczku, nie mówiąć już o tym że może sama wyjąć i nie daj boże włożyć do buzi i połknąć. Nawet zabawki z tak małymi elementami jak kolczyk, są dla dzieci powyżej 3 lat!
                            Poza tym (i to jest jedynie moje zdanie) nie rozumiem tej mody. Po co tak małej dziewczynce kolczyki? No po co? Przecież ona jeszcze się nimi należycie cieszyć nie potrafi, więc w finale to tylko i wyłącznie zaspokaja próżność matki. Uważam że małe dziewczynki są śliczne z kolczykami, jak i bez, już samo dzieciństwo czyni je rozkosznymi i w ogóle nie odczuwam potrzeby upiękniania córci ingerując w jej ciało. Bo to już nie jest zawiązanie kokardy, tak jak piszecie, czy coś w ten deseń, to już zabieg na zawsze, gdzie należy liczyc się z konsenkwencjami! Pewnie że po latach można taką ozdobę wyjąć, jednak dziurki pozostaną! Dlatego decyzję odnośnie kolczyków wolę pozostawić swojej córce. Przyjdzie czas to sama zadecyduje czy chce je mieć. Wtedy nawet jeśli kiedyś zmieni zdanie, będę mogła powiedzieć, że to była jej decyzja, że sama chciała. Moja mama przebiła mi uszy kiedy miałam 2,5 roku. Lubię swoje kolczyki, ale równie dobrze mogłabym mieć inne zdanie na ten temat i zapytać mamę: dlaczego do cholery zrobiłaś mi DZIURY w uszach?


                            Skomentuj


                              #59
                              Tree kochana napisze wieczorkiem, bo teraz wybywam za chwilke na plac z Julką Na crayz rzadko piszę, więc tak jak mowisz napisze w "Na kazdy temat"

                              Lulla popieram w 100%, a to zdarzenie opisane przez Ciebie jeszcze
                              mnie w tym utwierdziło.


                              Skomentuj


                                #60
                                Lulla to co piszesz jest faktycznie straszne, biedne dziecko
                                Ale.. Ty nie zadajesz takiego pytania mamie dlatego, że przyzwyczaiłaś się do swoich DZIUR, tak jak większość pań, ba nawet śmiem stwierdzić, że cieszysz się, że możesz sobie taką pierdółkę włożyć do ucha (przynajmniej ja tak mam) i nie zastanawiasz się, czy lepiej by było gdybyś nie była posiadaczką dziurek.
                                A Ania (koleżanka Julka) ma śliczne kolczyki są jakby a'la wkręty ale z drugiej strony wygląda jak z przodu (nie wiem jak to inaczej opisać, szukałam na allegro ale tam jest tyle biżuterii, że nie mogę znaleźć) tzn. taka maskownica, że za Chiny Ludowe nic się tam nie zaczepia i dziecko samo tego też nie ściągnie.
                                Zgodzę się, że jeśli takowa ozdoba przeszkadza dziewczynce, w spaniu,
                                zabawie czy w ogóle nie potrafi się przyzwyczaić to nie ma co przekonywać i siebie i dziecka.

                                Nie wiem, może pomylona jestem, może mało logicznie myślę, ale już dość się naoglądałam, przeżyłam i jakoś mało co mnie bulwersuje (wrócę do robienia zdjęć martwym noworodkom, czy robienie na bóstwo nieboszczyków ) czy też robienie z przekłuwania uszu jakiejś wielkiej tragedii dla dziecka. Już dawno przestałam oglądać się na ludzi, bo każdy ma inne wartości, zasady, poglądy, gusty i już. Ale podyskutować warto.
                                Julek: 10/3/2008

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X