Widzę że piszecie o lekarzach. Ja chodzę z córeczką do naszego ośrodka zdrowia tylko na szczepienia, nie chodzimy co miesiąc, co mnie cieszy mniejszy kontakt z zarazkami. Sama ważę małą w domku. Nie mamy pediatry Ale nasza pani doktor jest ok, od 15 lat leczy dzieci i dorosłych. Szczepionki skojarzone, bo takimi szczepiłam córcie, były zawsze sprowadzane przez pielęgniarkę jej też płaciłam.
A położna była u mnie 2 dni po wyjściu ze szpitala. Wypisała papiery i sama zawiozła do przychodni, bo jest w innej miejscowości oddalonej o 18 km.
Ze szpitala wzięto ode mnie adres przychodni do której chcę zapisać dziecko i jak już byłam z małym w domu przyszła do mnie położna z wszystkimi deklaracjami na lekarza i pielęgniarke środowiskową i też ona umówiła mnie z moim pediatrą, która na pierwszą wizytę przyszła do domu. Póżniej jak miał mały 6 tyg dopiero poszlismy do przychodni na szczepienie.
u nas położnej z przychodni w ogóle nie było, przyszła tylko "nasza", która towarzyszyła mi przy porodzie. po raz pierwszy do lekarza poszłyśmy z małą jak miała 8 dni, żeby załatwić pierwsze szczepienia (gruźlica i WZW), a później po 6 tygodniach na kolejne szczepienie
Ja pierwsze dwa tyg spędziłam w szpitalu z powodu bakteri które córcia miała w żołądku więc do lekarza dopiero w 6. Jednak do domku nikt nam nie przychodził
a do mnie przy pierwszym dzie cku polozna w ogole nie przyszla. bo jak to sie pozniej dowiedzialam w mojej przychodni ani w zadnej w okolicy nie bylo zadnej poloznej. a mieszkalam wtedy w centrum miasta.
podejrzewam, że u mnie będzie tak samo...Mała ma już miesiąc a położnej jeszcze nie było...chyba nawet już nie potrzebuję, bo na dniach zarejestruję Maleńką do pediatry,mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...
Sorki ale ja nie wiem jak jest w innych przychodniach bo nie miałam potrzeby sprawdzać. U nas np. jeśli szczepisz maluszka szczepionką skojarzoną to możesz zapłacić w rejestracji i od razu szczepią. Nie biegam wtedy po aptekach. Tak samo jest ze szczepionkami dodatkowymi na na przykład rotawirusy, pneumokoki i meningokoki. A jak jest u Was?
No to rewelacja!
Zastanawiam się czy ty w Polsce mieszkasz.
w mojej przychodni ledwo telefon odbieraja po półgodzinnym dzwonieniu jak chcę syna zarejestrowac do lekarza. Szkoda że nie jest tak jak piszesz
bo było by łatwiej.
u nas 10 dni po porodzie pojawili się lekarz i położna. Wizyta trwała prawie godzinę ale Oleńka została zbadana i wyczerpująco odpowiedzieli na wszystkie nasze pytania. Na miejscu wypełniliśmy deklarację i położna zabrała ją do przychodni. Tydzień przed pierwszym szczepieniem zostałam o nim poinformowana telefonicznie a date kolejnego pielęgniarka wpisała mi do ksiażeczki zdrowia dziecka. Bardzo się cieszę z tego, że w naszej przychodni szczepienia dzieci odbywają się w sobotę kiedy nie sa przyjmowani inni pacjenci
a do mnie przy pierwszym dzie cku polozna w ogole nie przyszla. bo jak to sie pozniej dowiedzialam w mojej przychodni ani w zadnej w okolicy nie bylo zadnej poloznej. a mieszkalam wtedy w centrum miasta.
A ja myślałam, że takie wizyty to norma. U nas to normalka. Można nawet zadzwonić i dowiedzieć kiedy spodziewać się pediatry. Po wizycie beznadziejnej położnej, wizyta pediatry była super.
Ale położna krytykująca cenę wózka. Szczyt bezczelności.
No to rewelacja!
Zastanawiam się czy ty w Polsce mieszkasz.
w mojej przychodni ledwo telefon odbieraja po półgodzinnym dzwonieniu jak chcę syna zarejestrowac do lekarza. Szkoda że nie jest tak jak piszesz
bo było by łatwiej.
A ja myślałam, że takie wizyty to norma. U nas to normalka. Można nawet zadzwonić i dowiedzieć kiedy spodziewać się pediatry. Po wizycie beznadziejnej położnej, wizyta pediatry była super.
Ale położna krytykująca cenę wózka. Szczyt bezczelności.
dajcie spokój, Pani była starej daty koło 60tki,dorabiała do emerytury żeby pomóc dzieciom finansowo jak stwierdziła. dlatego po tym wózku juz jej nie wpuściłam.
a u mnie lekarza w domu nie było, musiałam sama pójść.
u nas juz chyba lekarze po domu nie chodza bo żadna koleżanka mi sie nie pochwaliła.
Leave a comment: