Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Czego rodzicom nie wolno(nie powinni) robić?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Czego rodzicom nie wolno(nie powinni) robić?

    Myśle ,że warto o tym rozmawać, (nasze pociechy szybko rosną)czego rodzicom nie wolno robić, czy nie powinni robić względem dziecka.

    Uważam,że nie wolno w sytuacji kryzysowej pokazać dziecku strach ,że się czegoś boimy,

    nie można okazywać przy dziecku negatywnych emocji względem drugiego rodzica, kłócić się, krytykować metody wychowawcze, bo dziecko traci szacunek do rodzica,miałam okazje widzieć takie sceny u mojej koleżanki, tata pozwal a mama zabrania..a potem ciche dni przez tydzień między nimi,jak czują się dzieci?

    co jeszcze.. nieodpowiedzialność, odpowiadamy, za zdrowie i życie dziecka i nie zostawiajmy malucha przed sklepem samego

    dzieci są świadkami kłótni rodziców (rodzica z obcą osobą) w miejscu publicznym, dzieci naśladują ,co widać w przedszkolu, krzyki i wulgaryzmy,

    dla dziecka dziadkowie są od rozpieszczania,takie moje zdanie ,ale dziadkowie często pomagają w roli niani a,że nie chcą stosować się do zasad wychowawczych, które my narzucamy, lepiej przedyskutować to bez obecności dziecka,
    a zakraplane solidnie imprezy alkoholowe w domu , czy dziecko powinno to ogladać ,co wy na to?
  •    
       

    #2
    Mysle ze nie powinni rowniez porownywac dziecka zwlaszcza w obecnosci innych dzieci. Chodzi mi tutaj np o sytuacje typu "Dlaczego Franus dostal 5 a ty tylko 4 ? On potrafil sie nauczyczyc a Ty ?" lub "Ale jestes niegrzeczny - zobacz jak Ignas ładnie sie bawi".

    Sadze ze nie powinno sie rowniez wysmiewac dziecka gdy np cos powie.Dziecko ma prawo miec swoje zdanie a takie wysmiewanie i ciagla negacja typu - glupoty mowisz, badz cicho ,nie masz pojecai o czym mowimy itp . sprawia ze maluch bedzie sie bal wypowiadac z obawy przed zignorowaniem i ponizeniem.
    Last edited by antalis; 03-11-2008, 12:30.

    Skomentuj


      #3
      1) Strach - myślę, że masz rację. Aczkolwiek, wydaje mi się, że
      ważnym elementem jest by uczyć dziecko, że nie należy wstydzić
      się strachu.

      2) kłotnie - tu się zgodzę w 100%, w rodzinie mam taki przypadek i
      może nie ma między rodzicami cichych dni, ale można zauważyć
      gorszą rzecz. Dzieciak (przepraszam za określenie, sama go nie lubię
      ale o tym dziecku inaczej nie można powiedzieć ) ma w głębokim
      poważaniu to co mówi ojciec.

      3) nieodpowiedzialność - hmm..... dla mnie to słowo to taka książka-
      nie tylko zostawianie pod sklepem, co akurat znów może być sprawą
      dyskusyjną i pewnie można znaleźć 100 powodów za, ale i ja jestem
      przeciwna

      4)świadkowie kłótni - akurat tutaj powinniśmy uczyć dzieci asertywności
      oczywiście w sposób kulturalny a nie przy uzyciu przekleństw i
      wulgaryzmów i wytłumaczyć dlaczego zachowaliśmy się tak a nie inaczej.

      5) dziadkowie !!!! - to jest zmora chyba wszystkich rodziców
      Kurde nooo ja nie umiem im się jakoś przeciwstawić. Mimo, że czasami
      mnie cholera bierze, więc wole wyjść z pokoju.
      Ale jeśli kiedyś zdecyduje się im zwrócić uwagę to na pewno nie w obecności
      syna.

      6) alkohol - z mężem czasami wypijemy sobie piwko wieczorem jak Julek
      pójdzie spać i jeśli puszki zostają na stole, to potrafię wstać z łóżka by
      je wynieść coby Julek ich rano nie widział (mimo, że ma zaledwie 8 miesięcy)
      Ale.... imprezy w większym gronie:urodziny, święta czy nie wiem co
      tam jeszcze, dlaczego nie ???
      Niech się maluch przyzwyczaja, że dorośli w taki sposób też spędzają
      czas (oczywiście jeśli nie ma przy tym awantur, bójek itd.)

      porównywanie do innych osób - dzieci w takich przypadkach nie mają pewności
      siebie.

      Skomentuj


        #4
        Moim zdaniem nie powinno sie paradowac w stoju Ewy czy Adama w obecnosci dzieci. Uwazam ,ze nawet jesli dorosli nie widza w tym nic zlego dla dzieci taki widok moze byc delikatnie mowiac malo konfortowy
        ale to moje subiektywne zdanie i mozna sie z nim nie zgadzac

        Skomentuj


          #5
          Napisane przez nicola Pokaż wiadomość
          Myśle ,że warto o tym rozmawać, (nasze pociechy szybko rosną)czego rodzicom nie wolno robić, czy nie powinni robić względem dziecka.

          Uważam,że nie wolno w sytuacji kryzysowej pokazać dziecku strach ,że się czegoś boimy,

          nie można okazywać przy dziecku negatywnych emocji względem drugiego rodzica, kłócić się, krytykować metody wychowawcze, bo dziecko traci szacunek do rodzica,miałam okazje widzieć takie sceny u mojej koleżanki, tata pozwal a mama zabrania..a potem ciche dni przez tydzień między nimi,jak czują się dzieci?

          co jeszcze.. nieodpowiedzialność, odpowiadamy, za zdrowie i życie dziecka i nie zostawiajmy malucha przed sklepem samego

          dzieci są świadkami kłótni rodziców (rodzica z obcą osobą) w miejscu publicznym, dzieci naśladują ,co widać w przedszkolu, krzyki i wulgaryzmy,

          dla dziecka dziadkowie są od rozpieszczania,takie moje zdanie ,ale dziadkowie często pomagają w roli niani a,że nie chcą stosować się do zasad wychowawczych, które my narzucamy, lepiej przedyskutować to bez obecności dziecka,
          a zakraplane solidnie imprezy alkoholowe w domu , czy dziecko powinno to ogladać ,co wy na to?
          A ja uważam,że strach jest naturalnym czynnikiem w naszym życiu i nie ma nic w tym złego,że czegoś się boimy.Każdy zdrowy człowiek odczuwa przed czymś strach i jest to tak samo normalne odczucie jak radoś czy smutek...
          Dlatego uważam,że powinniśmy pokazac dziecku wszystkie odczucia,które towarzyszą nam przez całe życie,bo każdy zdrowy człowiek odczuwa strach.Tylko dziecku należy wytłumaczyc,co to strach i w jakich sytuacjach można i powinno się go wręcz odczuwac,żeby nie zatracic instynktu samozachowawczego.

          Skomentuj


            #6
            Napisane przez iwona_be Pokaż wiadomość
            Moim zdaniem nie powinno sie paradowac w stoju Ewy czy Adama w obecnosci dzieci. Uwazam ,ze nawet jesli dorosli nie widza w tym nic zlego dla dzieci taki widok moze byc delikatnie mowiac malo konfortowy
            ale to moje subiektywne zdanie i mozna sie z nim nie zgadzac
            Ja mam 2 córki i nie uważam,że jest coś złego w tym,że widzą mnie gołą,przecież nie można wstydzic się nagości,mało tego ja nawet nie raz kąpałam się z moimi dziewczynkami i bez skrępowania potrafiłam odpowiedac na ptyania dotyczące naszej budowy.Nie robię problemów przy przebieraniu,rozbieraniu,od kogo dziecko ma się to dowiedziec-od obcych w wulgarny sposób póżniej w szkole od kolegów?Wolę je sama na to przygotowac w naturalny,delikatny sposób.i zapewniam,iż moje córcie przez to żadnej traumy nie mają,jest to dla nich sprawa taka sama,jak robienie siusiu czy mycie zębów.I zapewniam,że większym szokiem dla dziecka jest zobaczenie gołej osoby z nienacka,bo to dopiero jest małokonfortowe.Więc nie bójmy się nagości wobec dzieci,bo nagośc jest naturalnym czynnikiem.

            Skomentuj


              #7
              Oczywiscie ,ze dzieciom powinno sie pewne zagadnienia z ludzkiej seksualnosci wytlumaczyc ,bo w pewnym wieku sa tego bardzo ciekawe ,ale nie widze powodu dla ktorego mialabym im te zagadnienia unaoczniac. Uwazam tez ,ze przedstawianie faktow bardziej lub mniej obrazowe nie ustrzeze dziecka przed poznaniem na ten temat rowniez wersji szkolnej.

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Napisane przez iwona_be Pokaż wiadomość
                Oczywiscie ,ze dzieciom powinno sie pewne zagadnienia z ludzkiej seksualnosci wytlumaczyc ,bo w pewnym wieku sa tego bardzo ciekawe ,ale nie widze powodu dla ktorego mialabym im te zagadnienia unaoczniac. Uwazam tez ,ze przedstawianie faktow bardziej lub mniej obrazowe nie ustrzeze dziecka przed poznaniem na ten temat rowniez wersji szkolnej.
                A ja uważam,że przyzwyczajanie dziecka od "noworodka"np.poprzez wspólną kąpiel,jest postokroc korzystniejsze niż mówienie poprzez opis.To tak jakbyś dała dziecku loda przez szybę.Ono musi widziec,dotknąc-wtedy ma szanse na zapytanie i uzyskanie odpowiedzi.Moja 4-latka wie np.że takie duże piersi jak mama będzie miała gdy będzie starsza,wie że owłosienie łonowe również przychodzi z czasem i nie jest to dla małaj nic nadzwyczajnego.Podam Ci przykład:2.5 letnia córka kol.weszła do łazienki w momencie gdy jej mama brała natrysk-dziecko przeżyło szok,bo wydawało jej się,że mamusia jak póżniej powiedziała ,jest chora bo ma "tam"coś czarnego,a on nie.
                Jak widac pruderia nie popłaca,przecież to jest nasze ciało,więc czego się wstydzic?

                Skomentuj


                  #9
                  Jeśli chodzi o stomatologa to powiem tak: chyba nie ma drugiego
                  lekarza, który tak powodował by panikę. Ja np nadal boję się dentystów i
                  w za nic w świecie nie usiądę bez znieczulenia (chociaż wiem, że takie
                  leczenie zębów mija się z celem). Więc akurat w tym przypadku rozumiem
                  to dziecko Ale masz rację Nicola można dziecko przygotować na takie
                  wizyty, tak jak piszesz zabrać wcześniej do gabinetu pokazać, opowiedzieć
                  co tam się właściwie robi. Można kupić zestaw "Małego Stomatologa" aby
                  zapoznał się z narzędziami.
                  Ale na pewno nie mówić w sposób, że nasz Maluch robi nam wstyd.

                  Co do nagości, hm.... ja się kąpie teraz z synem, ale nie będę na pewno
                  paradowała przed nim nago jak będzie miał 3-4 latka. Pewnie gdybym miała
                  córcię inaczej bym do tego podeszła.

                  Skomentuj


                    #10
                    Jak najbardziej zgadzam sie, że nagość nie jest czymś na pokaz, a ja nie jestem obiektem, który można oglądać jak eksponat czy towar na półce. Wiem co to jest piramida mimo, że nigdy nie byłam w Egipcie. Są różne książki dla dzieci, które przybliżają ludzką anatomie. Trzeba dużo z dziecmi rozmawiać, opowiadać im, pokazywać książki. My jestwśmy pierwszymi nauczycielami dzieci, ale nauczyciele nie zawsze mają przy sobie to o czym uczą. Na ginekologi napewnio nikt nie musi się rozbierać, a napewno nie wykładowca.

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Napisane przez szin Pokaż wiadomość
                      Jak najbardziej zgadzam sie, że nagość nie jest czymś na pokaz, a ja nie jestem obiektem, który można oglądać jak eksponat czy towar na półce. Wiem co to jest piramida mimo, że nigdy nie byłam w Egipcie. Są różne książki dla dzieci, które przybliżają ludzką anatomie. Trzeba dużo z dziecmi rozmawiać, opowiadać im, pokazywać książki. My jestwśmy pierwszymi nauczycielami dzieci, ale nauczyciele nie zawsze mają przy sobie to o czym uczą. Na ginekologi napewnio nikt nie musi się rozbierać, a napewno nie wykładowca.


                      Ale nikt nie każe być Ci towarem na półce, nie mówimy tutaj o przechodniach na ulicy tylko o własnym dziecku.
                      Dla jednych nagość jest tabu dla innych sprawą normalną.
                      Trochę dziwne porównania.

                      Ja się kąpie z dzieckiem i nie używam przy tym moich płynów do kąpieli.
                      Myjemy się bez nich. Świetna sprawa.

                      Skomentuj


                        #12
                        Ja osobiscie nie kapie sie ze swoim rocznym synem, wogole jest to rytual jego i jego taty.Nie paraduje przed nim nago, czasem sie przebieram.Gdy synak nie bylo na swiecie tez nie latalam na golasa wiec i teraz tego nie robie.Przyjdzie czas gdy porozmawiam z synem o ciele i nagosci.I tak jak uczy si egdzei jest nosek , uszko tak nauczy sie gdzie sa piersi itp.

                        Mysle ze o nagosci trzeba umiec mowic tak by dziecka nie skrzywdzic.
                        Dzieci ok 4 letnie interesuja sie juz płciowoscia.Widzac osobe naga odmiennej płci odczywac moga niepojoj i moze byc im wstyd co moze utrwalic w dziecku przekonanie, że z nagością wiążą się dziwne doznania a to moze zaowocowac w przyszlosci problemami z nagoscia. W druga strone - jeśli rodzice chodzą po domu bez ubrania, dziecko ma kłopoty z wyznaczeniem granicy, kiedy nagość jest do zaakceptowania, a kiedy nie.

                        Na pewno rozmowe trzeba przeprowadzic umiejetnie, uzywajac slow dostosowanych do wieku dziecka.

                        A tutaj cytat z artykułu ktory idealnie oddaje moje mysli :

                        Zdrowe jest wszystko, co nie jest skrajnością. Można przejść nago z łazienki do pokoju, jeśli zapomniało się ręcznika, nie trzeba przemykać się chyłkiem. Chodzi raczej o to, by nie "paradować", czerpiąc na przykład satysfakcję z własnej nowoczesności i naturalności, chełpiąc się tą nagością.

                        Jeśli dziecko wejdzie do łazienki, w której kąpie się mama czy tata, nie ma sensu zakrywać się ręcznikiem, krzyczeć, wyganiać za drzwi. W ogóle zachowania agresywne czy lękowe nie są dobre. Ale lepiej zamykać łazienkę.

                        Skomentuj


                          #13
                          Napisane przez szin Pokaż wiadomość
                          Jak najbardziej zgadzam sie, że nagość nie jest czymś na pokaz, a ja nie jestem obiektem, który można oglądać jak eksponat czy towar na półce. Wiem co to jest piramida mimo, że nigdy nie byłam w Egipcie. Są różne książki dla dzieci, które przybliżają ludzką anatomie. Trzeba dużo z dziecmi rozmawiać, opowiadać im, pokazywać książki. My jestwśmy pierwszymi nauczycielami dzieci, ale nauczyciele nie zawsze mają przy sobie to o czym uczą. Na ginekologi napewnio nikt nie musi się rozbierać, a napewno nie wykładowca.
                          Oczywiście,że nie jesteś obiektem-jesteś rodzicem i to na Tobie spoczywa przygotowanie dziecka do funkcjonowania między ludżmi,to Ty jesteś jego pierwszym nauczycielam i ja uważam,że trzeba dziecko jak najlepiej przygotowac,aby mogło ono funkcjonowac w naszych dziwnych czasach.
                          Rodzic powinien przekazywac nie tylko przyjemne rzeczy.

                          Skomentuj


                            #14
                            ja uwazam ze nagosc owszem gdy dzieciatko jest malutkie.kontakt skora przy skorze jak najbardziej wskazane.natomiast prz starszych dzieciach juz bym sie wstrzymywala.
                            shannon

                            Skomentuj


                              #15
                              Obawiam się,że mnie żle zrozumiałyście-ja nie latam nago po mieszkaniu,tym bardziej mój mąż,ale nie widzę nic złego w tym,że razem się nie raz kąpię z c órcią lub przebieram w sypialni do spania,a któraś z dziewczynek jest,to ich nie wyganiam,tylko robię to co miałam bez wstydu i krępacji.No i rozmawiam z nimi o tym jak człowiek jest zbudowany gdy o to pytają.

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X