Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Marzec-kwiecień 2011

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Marzec-kwiecień 2011

    Hej.

    Te choróbska to ciągle wiszą w powietrzu... Rano dzwoniła do mnie ciocia, o numer do bardzo fajnej pani doktor bo Nikoś ma dziwną wysypkę która uaktywnia się najbardziej po kąpieli i do tego kaszel. Siostra pisze mi smsa, że Gabi kaszle sucho i ma katar. Znowu... No masakra jakaś

    Mój teściu miał mieć wczoraj tą operacje ale miał zbyt wysokie ciśnienie i się bali. Dziś miał mieć zrobioną. Jeszcze rano miała być narada co będą mu usuwać. Czy samo oko, czy z oczodołem. Miało to zależeć od wyników badań. My narazie nic nie wiemy (a raczej ja) bo em nie odpisuje na smsy. Więc pewnie nic nie wie albo ma ruch w pracy. W niedziele byliśmy u teścia w odwiedziny, jak szwagierka się rozgadała to aż dwie godziny siedzieliśmy (byliśmy jednym samochodem).

    Z optymistycznych rzeczy to Lilka zaczyna sygnalizować swoje potrzeby. Sama przynosi sobie nocnik Oczywiście jeszcze nie za każdym razem ale już coraz częściej.

    Mamy za to problem ze spaniem w nocy. Od kilku dni się budzi z płaczem, marudzi, ciężko jej zasnąć potem. Nic w naszych conocnych rytuałach się nie zmieniło, pory spania też nie. Także chodzę strasznie zmęczona a wczoraj to już rano kawę sobie posoliłam.

    Ok, idę pomału się składać. Za chwilkę koniec pracy

    Scaarlett to ja z tytakam buntem aż tak źle nie mam. Mam tak 3/4 z tego co piszesz. Naprawdę współczuję...



    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Marzec-kwiecień 2011

      brawo dla zdolnej Lilci super z tym nocnikiem!
      U nas nie zanosi się jeszcze na odpieluszkowanie, a nie chcę robić nic na siłę. Za bezsensowną radą i naciskiem teściowej spróbowałam kilka razy z opłakanym efektem. Za pierwszym razem z histeria, uciekł z nocnika. Za drugim razem tak się zdenerwował, że wstrzymał kupkę do następnego dnia w d.. mam takie jej rady!

      Jak tam z teściem? pewnie wiecie już coś więcej?

      Co do nocek, to z miesiąc temu też mieliśmy kiepski czas. Wybudzał się dosłownie co 15 minut i wył, zanosił się płaczem. Chodziliśmy przy nim jak zombie, no bo jak spać kiedy ciągle się do niego biegało. Jeszcze nie zdążyłam wyjść, a ten już wył. Albo lądował u nas, albo spałam na ziemi trzymając go za rączkę na przemian z Emkiem Już wolałam tą ziemię, bo panicznie bałam się, że się przyzwyczai do spania z nami. Przeżyliśmy ten paskudny czas i wszystko w jednej chwili wróciło do normy. Trwało to jakieś bite 2 tygodnie. Teraz znowu śpi bez pobudek od 19.30 - 7.30

      ostatnio tak się okropnie poskarżyłam na Bartka, że chyba chłopakowi głupio się zrobiło hahahaha bo od dwóch dni spasował z tym buntem, histeriami i wyciem jak obdarty ze skóry co 30 minut przez nieskończoną ilość czasu. Wyciszył się, uspokoił, przestał reagować z taką agresją. Co najwyżej funduje nam jedną taką akcję dziennie. Nie poznaję go hehehe Modlę się żeby to był koniec tych jego paskudnych dni. Kurcze tylko skąd to się wzięło? Wiek? pogoda? Może to i to? hmmm
      Last edited by Scaarlett; 15-11-2012, 12:35.

      Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

      Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




      Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

      Skomentuj


        Odp: Marzec-kwiecień 2011

        Hej

        Tej nocy Lilka mi zagorączkowała. Nie wiem od czego bo nie ma żadnych innych objawów. Teraz ciocia napisała mi smsa, że ma 37,5. Została jej jeszcze jedna trójka z góry do wyklucia. Myślałam, że ona już wyszła a jednak nie. Wczoraj była na wieczór zębowa kupa. Kurdę oby to był ten ząb. Zobaczymy.

        A z teściem to mamy cyrk na kółkach. Wczoraj wyszedł na przepustkę i wraca do szpitala w poniedziałek. zrobili mu wycinek z tego oka, prześwietlenia płuc czy nie ma przerzutów. No i tyle... Kazali czekać na wyniki. Wiecie co jest najlepsze? Że ma stwierdzonego niby tego czerniaka złośliwego ale nie wiadomo na jakiej podstawie. W Katowicach to stwierdzili a w Krakowie potwierdzili. Laryngolog się pyta we wtorek na jakiej podstawie.. i tu cisza. Hahah, śmieję się bo to już parodia. Na karcie wypisu ma w epikryzie m.in. guz tęczówki, a na koniec czerniak złośliwy. O masakro, wcześniej czlowiek padnie niż się dowie na co choruje. A ja myślałam, że tylko u nas w Limanowej stawiają diagnozy nie poparte badaniami.

        Scaarlett to chyba pogoda, bo od wczoraj Lila też jakaś spokojniejsza.



        Skomentuj


          Odp: Marzec-kwiecień 2011

          No to rzeczywiście macie z tą diagnozą i lekarzami.. paranoja jakaś co to za specjaliści

          Jak Lilcia, dalej gorączkuje?
          Może to nie ząbki, może to jakaś infekcja. Straszne syfy teraz krążą Bartek wczoraj po południowej drzemce wstał z gorączką. Na wieczór też jeszcze dostał, a na dzisiaj cisza Jest w dobrej formie, nie wygląda na chorego. Co za pogoda, co za czas, niewiadomo co po człowieku krąży.

          I nie zapeszajmy, Bartuś cały czas niezwykle grzeczny. Histerii jak na razie brak tfu tfuuuu

          Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

          Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




          Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

          Skomentuj


            Odp: Marzec-kwiecień 2011

            Wieczór duża zębowa kupa, w nocy znów gorączka. Całą noc się wierciła, budziła się płakała, wstawała... Jestem padnięta. Pokazywała też, że ją główka boli. Praktycznie tak bylo do 6 rano. Ciocia mi pisala, że pospała do 10 ale się nadal wierciła.



            Skomentuj


              Odp: Marzec-kwiecień 2011

              nie za fajnie
              A Lilcia reaguje całodzienną gorączką pojawiającą się przy ząbkach? U nas jest to łatwo ustalić, bo mały przy zębach gorączkował jedynie w nocy, rano wstawał rześki jak rybka
              Mam nadzieję, że to tylko ząbki, a nie jakaś infekcja.

              Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

              Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




              Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

              Skomentuj


                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                Ona nigdy nie gorączkowała na zęby. Ale jak ostatnio trójki szły co trzy dni gorączkowała praktycznie dzień i noc, gdy ząb się przebił przestała. Do tego te zębowe kupy, mała pokazuje że boli ją w tym miejscu gdzie wychodzi ząb. Narazie innych objawów nie ma. Dziś wstaała bez gorączki. Teraz też ponoć nie ma, tylko taka trochę marudna. Jeśli to niedzieli się nic nie zmieni, to pójdę ją osłuchać.



                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Marzec-kwiecień 2011

                  dzisiejsza nocka była super, młoda dawno tak dobrze nie spała. Oby już tak zostalo Mloda już nie gorączkuje. No i też dziś całkiem inny humor, przez ostatnie dni latała za mną, nawet do łazienki. Dziś od rana sama się bawi Za to ja wstawałam w nocy wiele razy ale do samej siebie. Pozatykało mi nos i gardło mnie boli. Ogólnie czuję się znośnie tylko policzki mnie pieką... leczę się szybciutko żeby Lile nie zarazić.\


                  Piękna pogoda, pranie mi się pierze, em chrapie jeszcze. Długo pracował w nocy.



                  Skomentuj


                    Odp: Marzec-kwiecień 2011

                    To była tylko cisza przed burzą. Dziś i jutro wziełam sobie opiekę, bo mnie rozłożyło i Lilkę też. Ma katar ale najgorszy to suchy, męczący kaszel. Biedna boi się kaszleć, ma czerwone oczka a i nie chce żadnych syropów pić. Jakie to my już podstępy robiliśmy to szkoda gadać, w rezultacie rano udało nam się trochę jej wlać do buzi. Em wziął sobie dziś wolne bo nie wiem jakbym sobie radę dała. Jeszcze gdybym ja była zdrowa a tu kicha. Dosłownie...



                    Skomentuj


                      Odp: Marzec-kwiecień 2011

                      Biedulki moje kochane! Zdróweczka życzę, kurujcie się szybciutko

                      U nas połowa weekendu beznadziejna.
                      Każdy po kolei przechodził tą paskudną jelitówkę Oszczędziło tylko mnie.
                      Bartuś z czwartku na piątek miał gorączkę i biegunkę, emka również chwyciło w piątek rano. W sobotę dochodzili do siebie, a mnie nosiło.
                      Siedząc od poprzedniej niedzieli w domu z na przemian chorymi dziećmi i emkiem myślałam, że oszaleję. Nie zniosłabym ani dnia dłużej
                      W niedzielę z towarzystwem było już dobrze, pogoda dopisała, wybraliśmy się na długi spacerek.

                      Dzisiaj odpoczywam w ciszy hahaha em w pracy, Piotruś wreszcie poszedł do przedszkola achhhhhhh jak mi dobrze.

                      Zadowolona jestem również, że Bartkowi minęły złe dni i chyba, jak na razie na dobre pożegnaliśmy te jego wycie i histerie o wszystko, 100 razy na dobę. Co z ulga, cisza i spokój, opanował się mój chłopak. Najwyraźniej miał zły czas.

                      Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                      Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                      Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Marzec-kwiecień 2011

                        Hej

                        My już coraz lepiej. Lilka odkaszluje, mi jeszcze z zatok schodzi.
                        Wczoraj w nocy musiałam pościel przebierać, bo Lila zwymiotowała. Zaczęło ją kaszleć. Ale to i dobrze, bo potem całą nockę spokojnie spała. Te flegmy co ją denerwowały to wyrzuciła z siebie

                        Mój teść od poniedziałku znów w szpitalu, mają mu tą operację robić w poniedziałek a wyników jak nie było to jeszcze nie ma. Więc nie wiem po co już operacje zaplanowali.

                        A poza tym wsio po staremu. Od wczoraj znów w pracy. em zajmuje się mlodą, bo cały tydzień miał chorobowe.


                        Scaarlett współczuję jelitówki. Jak nie urok to sraczka... Ech.

                        A gdzie reszta dziewczyn???



                        Skomentuj


                          Odp: Marzec-kwiecień 2011

                          hejooo... jest tu ktoś czy was zasypało?

                          Cierpię na bezsenność bo mój em mnie wkurzył. Nie tak dawno wróciliśmy z imienin mojej mamy - Barbary. Zresztą dziś nawet ostatki. My, czyli ja i mój em bardzo rzadko coś % wypijemy. Dlatego dziś doszliśmy do wniosku, że em coś się napije a ja nie. Jedno musi być trzeźwe, Lilka jeszcze mała. Mój em zawsze znał umiar i wiedział kiedy spasować. Noo, do dzisiaj. Całą drogę marudził, że łazienka dziś będzie zajęta. Na to ja mu mówię, że trzeba było tyle nie pić... Wykąpałam mlodą, nakarmiłam i ululałam. Em jak utknął na krześle w kuchni oparty głową o blat tak został. Mimo, że stałam nad nim z 15 min żeby szedł do łóżka. Bez rezultatu. A jak rano mi tylko powie, że wszystko go boli to jeszcze patelnią dostanie...

                          Ech, no i tak to jest. Gorzej niż z dzieckiem. U nas w rodzinie coś jelitówka szaleje. Mam nadzieje, że do nas nie dotrze.
                          Cosik sypnęło, jest na minusie. Taka trochę ciapowata pogoda, sprzyja wirusom..:/

                          Mój teść w poniedziałek miał usuwane oko. Czuje się średnio ale to nie dziwne. Oko poszło do badań, narazie nic nie wiemy. Dokładnie to onichyba nie zlokalizowali tego nowotwora. Nawet konkretów zbytnio nie wiemy, ba! Nic nie wiemy zbytnio... Wiedzą, że ma ale nie wiedzą gdzie... Takie moje zdanie.

                          Idę się kłaść, bo jutro będę miała dwójkę dzieci. A i dobrze mu tak.



                          Skomentuj


                            Odp: Marzec-kwiecień 2011

                            hahahaha to musiało być nieźle jak em nawet do łóżka nie trafił
                            U nas na takich rodzinnych imprezach nie ma popijawy. Najwyżej jakieś winko sobie sączymy, ale grubszego picia nie ma. W sumie tak przy rodzicach, czy teściach jakoś średnio mi się takie picie widzi
                            My też jeżeli chodzi o % to bardzo cieniutko. Najwyżej jakieś piwko, czy lampeczka winka w weekend, ale żeby drinka walnąć, to tak na ruski rok jak znajomi przyjdą. Ostatnio pokazywałam barek przyjaciółce jak jesteśmy na fula zapakowani, to nie mogła uwierzyć, jak my to wszystko chomikujemy, no a my po prostu nie pijemy mocnego alkoholu.
                            W sobotę urządzaliśmy u siebie andrzejki, przyszli znajomi, to wreszcie trochę odgruzowaliśmy ten nasz barek

                            A z nowości, to raczej wsio po staremu. Dzień za dniem leci, nawet chyba nie ma o czym pisać. Bartek ostatnio buntuje sie o spanie w dzień. Potrafi 2 godz. szaleć w łóżeczku i nie zasnąć, a potem od 17.00 być już nie do życia.
                            Piotruś zgubił już 2 zęba w szoku jestem jak teraz tym dzieciom zęby szybko lecą. Ledwo 5 lat skończył i już się zaczyna.
                            W pt. miał z okazji andrzejek bal przebierańców. Szykowaliśmy strój i z kilkunastu opcji nic innego mu nie pasowało jak tylko strój kościotrupa uparł się i tak poszedł. Przynajmniej był oryginalny na tle samych aniołków, księżniczek, supermanów, króli i strażaków
                            Attached Files
                            Last edited by Scaarlett; 02-12-2012, 11:41.

                            Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                            Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                            Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                            Skomentuj


                              Odp: Marzec-kwiecień 2011

                              To i pewnie zębowa wróżka była?
                              Kurcze, mi pierwszy mleczak wypadł zaraz przed komunią... Zobaczymy jakie zęby Lila będzie miałą.

                              U nas też barek stoi nietknięty praktycznie. Jedynie jakieś piwko w weekend się wypije czy lampkę martini. Za winami zbytnio nie przepadamy. Ostatnio em wypił dwa miesiące temu na weselu i to chyba ze swa kieliszki. A tak to wcześniej to rok temu w Boże Narodzenie, ale też niewiele. A wczoraj było ok dopóki pili tylko stocka, a jak wymieszali z inną wódką to już amen. Moja mama się śmiała wczoraj że po emku nic nie znać, że wogóle wypił. A w domu go rozłożyło... Ale nie współczuję, bo uzgodniliśmy że o 21 jedziemy do domu a pojechaliśmy godzinę później.

                              Wczoraj kupiłam w galerii krakowskiej Lilce sweter, który wypatrzyłam na necie w reserved kids, gumki do włosów i opaskę z różową kokardką Wygląda bosko, potem pstryknę jej foto. Był krzyk jak wychodziliśmy z galerii, bo młoda nie chciała założyć czapki ani nawet kaptura na tą opaskę. Darła się jak zwierz. Się robi dziewczynka moja

                              Aha, wczoraj w galerii też był Mikołaj. Lilka co prawda nie odważyła się iść na kolana ale cukierka wzięła spryciula. Jak zobaczyłam dekoracje świąteczne to jakoś cieplej się mi zrobiło.



                              Skomentuj


                                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                                Nasz Bartuś jak dorwał kaszkiet emka tak stał z nim na głowie przed lustrem 30 minut wkładał na głowę,ściągał i zachwycał się, a my musieliśmy bić mu brawo Także nie tylko dziewczynki lubią się stroić hahahaha
                                Z ubieraniem czapki i kurtki przed wyjściem też mamy problem wrrrrr gonię go po całym mieszkaniu zanim dopadnę i z trudem ubiorę, a on wykorzystuje każdą okazję żeby uciecaaaaa

                                Ciekawe jak u nas będzie z Mikołajem, bo w zeszłym roku w M1 poszliśmy na z nim na spotkanie, Piotruś siedział Mikołajowi na kolanach, zrobiono mu zdjęcie, Bartuś był jeszcze wtedy za mały. Może w tym roku się odważy, ale wątpię, bo on jest bardzo nieufny w stosunku do obcych. Chociaż w wakacje w Turcji podszedł no nas młody chłopak i chciał poczęstować chłopców batonikami, Piotruś się wstydził i nie wziął, Bartuś za to bez krępacji porwał batona hahaha naprawdę byłam w szoku, bo on w takich przypadkach chowa głowę w piasek

                                Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                                Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                                Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X