witam,
mam problem z moim prawie 3 letnim synkiem (w styczniu będzie miał 3). Odkąd się urodził był dosyć płaczliwym dzieckiem, wiadomo,kolki,zęby, nowe twarze, zawsze było na co zwalić.Odkąd też jest z nami staramy się organizować mu czas tak, żeby bywał wśród ludzi a szczególnie dzieci.Chodzimy do wielu znajomych, którzy mają dzieci młodsze, w jego wieku, starsze. Wiele razy była o coś "wojna" (czyt.zabawki itd) ale zazwyczaj było ok. To samo na placu zabaw. Było ok. Zauważyliśmy, że synek to troszkę indywidualista, zawsze nieco z boku,ale sam ładnie się bawi i raczej należy do grzecznych dzieci. Ale może w końcu dojdę do problemu. Otóż od jakiegoś czasu mój syn boi się panicznie dzieci. Nawet tych, do których chodziliśmy i gdzie chętnie chodził, które zna. Wygląda to tak, że cały dzień chce iść np do Zosi, po czym jak już tam jesteśmy to on w progu zawraca. Potem jak już chwilę tam spędzimy do wszystkiego woła mnie. "mamo i mamo"...no i płacz, bez przerwy płacz. O wszystko. Wszędzie się to powtarza, u starszych i młodszych i u rówieśników.Już nie wiem co mam robić, chcę żeby w przyszłym roku poszedł do przedszkola. Dodam, że nie pracuję i spędzam z nim czas w domu ale jak tylko mam okazję to zostawiam go z tatą, czy z kimś zaufanym. Zawsze wracam, nie zaszła w jego życiu żadna zmiana...Niektórzy mi mówią, że wyrośnie, ale ja już mam dość...bo np wczoraj idziemy na plac zabaw i jak zobaczył ile tam dzieci to mówi do mnie "Nie chce tych dzieci"...i minka w podkówkę i od razu płacz. Zostaliśmy tam i super się bawił, zapomniał chyba. W domu mu czytam i opowiadam o dzieciach, kolegach,przyjaciołach. Rozumie to, ogląda zdjęcia i mówi, że lubi tę i tę osobę, ale w praktyce-tak jak opisałam. Z dorosłymi nie ma problemu.
Co radzicie???
Pozdrawiam.
mam problem z moim prawie 3 letnim synkiem (w styczniu będzie miał 3). Odkąd się urodził był dosyć płaczliwym dzieckiem, wiadomo,kolki,zęby, nowe twarze, zawsze było na co zwalić.Odkąd też jest z nami staramy się organizować mu czas tak, żeby bywał wśród ludzi a szczególnie dzieci.Chodzimy do wielu znajomych, którzy mają dzieci młodsze, w jego wieku, starsze. Wiele razy była o coś "wojna" (czyt.zabawki itd) ale zazwyczaj było ok. To samo na placu zabaw. Było ok. Zauważyliśmy, że synek to troszkę indywidualista, zawsze nieco z boku,ale sam ładnie się bawi i raczej należy do grzecznych dzieci. Ale może w końcu dojdę do problemu. Otóż od jakiegoś czasu mój syn boi się panicznie dzieci. Nawet tych, do których chodziliśmy i gdzie chętnie chodził, które zna. Wygląda to tak, że cały dzień chce iść np do Zosi, po czym jak już tam jesteśmy to on w progu zawraca. Potem jak już chwilę tam spędzimy do wszystkiego woła mnie. "mamo i mamo"...no i płacz, bez przerwy płacz. O wszystko. Wszędzie się to powtarza, u starszych i młodszych i u rówieśników.Już nie wiem co mam robić, chcę żeby w przyszłym roku poszedł do przedszkola. Dodam, że nie pracuję i spędzam z nim czas w domu ale jak tylko mam okazję to zostawiam go z tatą, czy z kimś zaufanym. Zawsze wracam, nie zaszła w jego życiu żadna zmiana...Niektórzy mi mówią, że wyrośnie, ale ja już mam dość...bo np wczoraj idziemy na plac zabaw i jak zobaczył ile tam dzieci to mówi do mnie "Nie chce tych dzieci"...i minka w podkówkę i od razu płacz. Zostaliśmy tam i super się bawił, zapomniał chyba. W domu mu czytam i opowiadam o dzieciach, kolegach,przyjaciołach. Rozumie to, ogląda zdjęcia i mówi, że lubi tę i tę osobę, ale w praktyce-tak jak opisałam. Z dorosłymi nie ma problemu.
Co radzicie???
Pozdrawiam.
Skomentuj