Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Bez opieki dorosłego.

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Bez opieki dorosłego.

    Kiedy Wasze pociechy zaczęły same chodzić np. na zakupy?
    Kiedy Wasze pociechy zaczęły same chodzić na pobliskie place zabaw?
    Kiedy pozwalałyście np. starszemu rodzeństwu pozostać chwilę z dzieckiem?


    Zacznę od tego ,że na tym punkcie jestem niesamowicie wyczulona.
    Nie wyobrażam sobie pozostawianie mojego 2latka pod opieką inną niż dorosłego.
    Ostatnio jednak rzuciły mi się w oczy dwie sytuację :

    1). Idąc do sklepu zauważyłam ,że dwójka dzieci (w wieku około 4-5 lat) wozi sobie we wózku (niezapięte!) dziecko mające około rok. Tylko ,że to wożenie polegało na usilnym uwieszaniu się na wózku i jeżdżeniu z jednej strony chodnika do drugiej z prędkością dziecięcego ,,światła". Matka dziecka siedziała na schodach od kamienicy i czasem spoglądała na dzieci - ale była pochłonięta rozmową.
    Zastanawiało mnie tylko jedno : Czy ta kobieta nie ma wyobraźni?
    Miałam taką usilną ochotę zwrócić tej kobiecie uwagę, albo chociaż tym dzieciom ,ale wyprzedziła mnie jakaś kobieta wychodząca akurat ze sklepu ...

    2). Idąc do mojej babci zawsze omijam wille przedwojenne ,która na chwilę obecną są starymi domami dla kilku rodzinnych. Wille są blisko ulicy - nie ruchliwej ,ale samochodu również tam jeżdżą - w tym większe, cieżarowe,bo obok jest mleczarnia. Za każdym razem jak tamtędy przechodzę (a przechodze często) - widzę tę samą scenkę.
    Mała dziewczynka (około 4letnia) zajmuje się przed domek 2letnim dzieckiem. Wciska je na siłę do spacerowego wózka, biega za nią,blisko ulicy i tylko raz jeden widziałam jak przez okno wychyliła się matka ,spojrzała ,powiedziała coś i schowała się ...

    Na domiar złego te dzieci z tych przedwojennych will przebiegają sobie przez ulice ,żeby się nawzajem odwiedzać (to jest akurat taki szereg domów wzdłuż ulicy). Okropność ...

    Czy tylko ja jestem na tym punkcie tak wyczulona?

    Staram się ,żeby Jan był samodzielny ale ... bez przesady.

  •    
       

    #2
    Odp: Bez opieki dorosłego.

    mysle ze nie jestes jakos specjalnie nadwrazliwa.
    ale ja sama sie zastanawiam jak to jest kiedy puscic same - no jeszcze tak czysto teooretycznie bo starszy to 3 latek wiec jeszcze za cienki w uszach.

    co do puszczenia przed dom , na podworko - ale ytakie normalne miedzy kamienicami nie bloki to mysle ze wiek ok 5 letni jest nie najgorszy jednak nie wyobrazam sobie nie miec baczenia na takie dziecko i tylko gdy sa zaufani starsi z nim zeby ew przybiegli po pomoc a na blokowiskach nie mam pojecia(a tu mieszkam)
    sama wychowalam sie na podworku praktycznie bez dostepu do ulicy z ogrodkami, przez nas organizowanym boiskiem piaskownica, garazami na ktore bylo mozna wchodzic, kartofliskiem a to wszystko w centrum wielkiego miasta(porzy aorcie drogowej) ale "w zaciszu" budynkow . wiec mam spaczony obraz i przedzial wiekowy bylok 10letni, zaczelismy wychodzic jak brat poszedl do szkoly - powiedzmy ze mialam ok 5-6lat, mama czesc widziala z okien , ale nie wszystko. jednak na pewno mozna powiedziec ze dzieci aniolkami nie byly - jednak sie pilnowalismy zeby sie neiszczescie nie stalo(np kontrolowane zjazdy z rampy kowalskiej - mi nie bylo wolno bo za mala bylam potem juz wybuzyli.)

    tak czy owak naszedl mnie wspomnien czar a musze dzieci ubrac wiec nie dokoncze mysli

    Skomentuj


      #3
      Odp: Bez opieki dorosłego.

      Denaris myślę, że nie jesteś wyczulona, teraz są takie czasy, że człowiek musi pilnować dzieci jak oka w głowie. Ludzie są inni a i same dzieci również.

      Kilka miesięcy temu nie zostawiłabym młodego samego nawet na minutę. Mieszkałam w typowym blokowisku... potężne wieżowce, anonimowość (mieszkając tam 3 lata, nie znałam sąsiadów z klatki obok). Obecnie mieszkam w małej dzielnicy, wszyscy się znają, rozmawiają ze sobą i tutaj już nie raz zdarzyło mi się zostawić syna na ławce pod oknami (a ma 3 lata). Oczywiście nie na pół dnia, ale na 5 min., tyle żeby zakupy na górę zanieść. Poza tym nie chodzę za nim krok w krok, pozwalam mu się oddalić gdzieś za następny blok i jestem spokojna.

      Tutaj myślę, że za 2 lata już pozwolę mu sama wychodzić na podwórko (zależy też jakim dzieckiem będzie), natomiast tam gdzie mieszkałam wcześniej nie wyszedł by sam z domu nawet jak by miał 10 lat.

      Myślę, że wszystko zależy gdzie tak na prawdę te dzieci się bawią i od podejścia samych rodziców. Np. obok w bloku mieszka kobieta, która opiekuje się 6-letnią dziewczynką, mała sama wychodzi na podwórko, ale jak tylko młoda gdzieś zniknie jej z pola widzenia to zaraz ją przez okno woła.

      Oczywiście nawet w najbezpieczniejszej dzielnicy mogą pojawić się np. porwania a na najmniej ruchliwiej ulicy dzieciaczek może wpaść pod samochód, więc każdy sam indywidualnie musi rozstrzygnąć czy zostawi czy nie swoje małe dziecko samo na podwórku... bez wątpienia trzeba być czujnym.

      Denaris co do Twojego 3 pytania to też zależy od samego charakteru starszaka. Są różne dzieci, jedne są spokojne i w miarę odpowiedzialne i w wieku 12-13 lat można im powierzyć małe dziecko. Ale są też dzieci, które nawet w wieku 15 lat nie nadają się na opiekunów. Tutaj bym też powiedziała, że to indywidualna sprawa.
      Julek: 10/3/2008

      Skomentuj


        #4
        Odp: Bez opieki dorosłego.

        Starsza córka zaczęła zostawać sama w domu mając 7 lat. My pracowaliśmy z mężem i nie miał się nią kto zaopiekować po wyjściu ze szkoły, czyli od. ok 13, do 16 czyli do naszego powrotu z pracy. Mieszkamy na wsi, a w szkole nie było wtedy jeszcze świetlicy. Odbierała ją sąsiadka, której syn był się z Olą w jednej klasie, później sprawdzała czy córka zamknęła drzwi do środka. Odgrzewała sobie obiad, robiła herbatę, wychodziła sama na podwórko, plac zabaw albo do pobliskiego sklepu. Ogólnie była dzieckiem spokojnym i bardzo samodzielnym, nigdy nie chciała żebym jej w czymś pomogła, zawsze tylko słyszałam ,,Nie! Ja sama!". Wiem, że było trochę za wcześnie, psychologowie zalecają zostawianie dzieci samych w domu po ukończeniu 10 lat. Teraz Olka ma lat 14 i bez problemu powierzam jej Zuzę, kiedyś musiałam w sobotę pilnie lecieć do pracy i dziewczyny 5 godzin były same w domu. Ale ogólnie staram się, żeby nie były tak długo razem, w końcu starsza córka tez potrzebuje czasu dla siebie. Ale dziecku 4-5 letniemu malucha bym na pewno nie oddała pod opiekę, takie dziecko jest jeszcze za małe i nie ma poczucia zagrożenia. Tak jak powiedziała FamilyTree, to sprawa indywidualna, kiedy dziecko można puścić gdzieś bez opieki. Niektóre szybko sie usamodzielniają, ale są też takie, które mając 10 lat człowiek boi sie spuścić z oka, bo jeszcze jakieś głupstwo wytną. Moja siostra pracuje w szpitalu i ostatnio miała pacjentów- dwóch chłopców w wieku 12 i 9 lat, którzy naoglądali się za dużo Discavery Channel i próbowali zrobić w domu jakiś eksperyment. Ich ,,mikstura" wybuchła, obaj poparzeni, młodszy prawie stracił oko. Rodzice tłumaczyli, że wyszli z domu może na pół godziny...
        Moja prawie dorosła córka


        Moja wyrośnięta kruszynka

        Skomentuj


          #5
          Odp: Bez opieki dorosłego.

          Wszystko zależy od temperamentu dziecka jedne dzieci są bardziej samodzielne a inne wiecznie wyręczane przez" matki Polki"-najgorsze dla mnie jest ograniczanie sprawności i pomysłowości dzieci.
          Nie ma określonego czasu "kiedy" chcesz nauczyć Pana Jana robić zakupy -daj mu piniążka do ręki idz z nim do sklepu powiedz co chce i powiedz żeby dał go pani za zakupy.Gdy będzie juz dobrze umial mowić sam powie co chce i zapłaci,zbiegiem czasu daj się wyprzedzić na spacerze i powiedz niech sam poprosi o coś u sprzedawcy....tak powoli i będzie klient jak się patrzy.
          Kiedy zostawiać dziecko samo-kiedy stwierdzi ze chce zostać i się nie boi-myśle ze jak wmiare samodzielne to -tak 8latek -spoko zostanie(moj mami-syn zostaje-tylko boi się sam kompać jak nie ma nikogo)Na opini po nauczaniu poczatkowym miał pochwałę ze jest samodzielny i od zerówki chodzi do szkoły sam.
          Starsze rodzeństwo, młodsze tez moze popilnować ale trzeba mieć bezgraniczne zaufanie do dziecka.Bo pomysłowość pilnującego moze nieraz zadziwić.Monice mojej powiezam Olkę od pierwszych chwil w domu(zresztą ją ze szpitala przywiozła)
          No a co do gadających mam....jestem u siebie na bierząco nie raz byłam świadkiem wypadku na placu zabaw a potem były wielkie zale i pretensje do całego świata.

          A teraz anegdota-Moja Monika poszła do sklepu z Grześkiem jak ona miała 8 on 4 lat.Mieli kupić pasztetówkę.(Za nimi w kolejce stała moja sąsiadka z tąd wiem o zdarzeniu)
          Monika mówi proszę pasztetówkę i pyta się Grzegorza-a co to jest pasztetówka-Grzes na to na cały sklep: Ale ty głupia jesteś to jest dziewczyna PASZTETA.
          Last edited by koliberek71; 20-08-2011, 15:26.


          Skomentuj


            #6
            Odp: Bez opieki dorosłego.

            Koliberek, anegdota rewelacja! uśmiałam się!

            Skomentuj


              #7
              Odp: Bez opieki dorosłego.

              Nie mam zamiaru pod żadnym pozorem ograniczyć mojego dziecka. Ale uważam ,że 2latka to JESZCZE nie czas na to by zajmował się dzieckiem nie wiele starszy brat/siostra/kuzyn/kuzynka. Dla mnie to jest nieodpowiedzialność rodziców jeżeli pozostawiają tak małe dziecko pod opieką 4latka ,który sam ma w głowie jeszcze nie do końca poukładane granice ... Zwłaszcza ,że zabawa o której wspomniałam powyżej odbywała się niedaleko ulicy.
              Oczywiście do wychowywania dzieci potrzeba czasu i cierpliwości a tych dwóch niektórym rodzicom brakuje. Łatwiej jest usiąść przed telewizorem/komputerem i mieć wszystko gdzieś.
              Szkoda ,że potem dochodzi do tragedii przez niedopilnowania rodziców.


              Rozumiem też kwestię indywidualności. Mając 5 lat sama wychodziłam na podwórko ,ale ponoć byłam bardzo rezolutnym dzieckiem. Wszystko skończyło się w momencie jak poszłam do koleżanki nie powiadomiwszy o tym mamie i nie wiedziała gdzie jestem ,,bo się zasiedziałam".
              Od tamtego czasu musiałam się meldować nawet jak szłam na pobliskie huśtawki. Taki nawyk miałam wyrobiony do samego końca. Do tego jestem niesamowicie punktualna! Właśnie przez jeden incydent z dzieciństwa.


              koliberek71 - rozśmieszyła mnie Twoja anegdota.

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Bez opieki dorosłego.

                Denaris, punktualność to cecha bogów!

                Już w innym wątku wypowiadałam się na temat opieki nieco starszych dzieci nad młodszym rodzeństwem. Dla mnie to jest nie do pomyślenia. Jak 18-letnia kobieta ma dziecko, to społeczeństwo wypowiada opinie, że "dzieci mają dzieci", ale ile rodziców robi tak właśnie,że starszy brat czy siostra ma się opiekować tym młodszym, bo oni chcą mieć święty spokój?! I wtedy to jest okej..

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Bez opieki dorosłego.

                  Denaris jeśli rozważamy wiek, o którym Ty piszesz 2-4 lat to oczywiście zgadzam się z Tobą
                  Julek: 10/3/2008

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: Bez opieki dorosłego.

                    Myssia - nie wiem czy jestem wyjątkiem od reguły ,czy po prostu nie wyglądałam na 18 lat, a może po prostu ludzie uważali ,że wożę brata. W każdym razie przez 2 lata przeszłam metamorfozę i przeważnie słyszę ,,ile Pani ma lat? 25". Ponoć kobieta najlepiej się czuje ,kiedy się ją odmładza - a mi zamiast 20 lat dają o 5 więcej. Więc nie słyszę ,że ,,dziecko ma dziecko" - choć mogłabym takich sformułowań użyć do co niektórych dziewczyn - niezależnie od tego ile ma lat. Tutaj chodzi o mało adekwatne zachowanie do sytuacji.
                    Bo jeżeli dziewczyna mając ,,naście lat" (ale dziewczyna pełnoletnia) - przychodzi ze swoimi psiapsiółkami do parku ,a dziecko mające rok (w wieku Jana wówczas) - łazi po całym parku, je piasek itp.- a matka tylko pali papierosa na ławce to tak ,,dziecko ma dziecko" i nic na to nie poradzimy.

                    Spotkałam się też z sytuacją komiczną ,ale jednak taką ,która mnie zatkała.
                    Oczywiście odbiegnę nieco od tematu.
                    Jechałam z Jasiem na spacer. Przede mną pchała wózek dziewczyna z dwoma koleżankami. Bardzo młodziutka dziewczyna. Pchała xlandera xa. Po chwili przejechała koło niej Pani pchające bodajże TACO i nagle słyszę komentarz dziewczyny ,,No. Ja przynajmniej mam lepszy wózek".

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: Bez opieki dorosłego.

                      Denaris, ja nie oceniam wieku kobiet, które mają dzieci. Co to znaczy za młoda, za stara?? Niejednokrotnie młodziutka kobieta jest lepszą matką niż ta w odpowiednim wieku na macierzyństwo. Ja wyglądam młodziutko i prawie co dzień spotykam się z tymi głupimi spojrzeniami a'la 'taka młoda mama', ale przestałam się tym martwić.

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Bez opieki dorosłego.

                        Myssia - ja jednak wychodzę z założenia ,że niewiele młodych matek może się jakąkolwiek dojrzałością wykazać. Naście lat to nie jest czas na rodzenie dzieci.

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Bez opieki dorosłego.

                          Denaris, broń Boże, nie odbieraj tego jako aluzji do Twojej osoby, ale jeśli kobieta nie jest gotowa na bycie matką, to niech nie uprawia seksu bądź niech się zabezpieczają z partnerem. Potem ani oni nie będą rodzicami "na fochu", a przy tym dziecko nie będzie się wychowywało w rodzinie, która wcale się nie cieszy,że to dziecko jest.
                          Wiadomo, wpadki się zdarzają. Tylko szkoda,że na tym głównie cierpią dzieci. Ja nie powiem, nie skakałam do sufitu kiedy dowiedziałam się o ciąży, ale ja 'naście' lat mam już od kawałka czasu za sobą i staram się cieszyć tym co mam.
                          Znam wiele matek, które rodziły dzieci w wieku 17 lat i co? Dzieci wiecznie u rodziców,a im tylko imprezy i alkohol w głowie..

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: Bez opieki dorosłego.

                            Myssia - można by tutaj dyskutować i dyskutować, bo ja dziecko nie chce a seks uprawiam ,tylko inaczej się zabezpieczam.
                            Wychodzę też z założenia ,że przeważnie wcale nie zawodzi zabezpieczenie a jego brak . Ot - takie moje przypuszczenia.
                            Ja tam nie narzekam - widzę i plusy i minusy w posiadaniu dziecka w młodym wieku. Bo chyba nie ma wieku optymalnego i idealnego dla KAŻDEJ kobiety.
                            Najgorsze było przestawienie się na inny tryb życia, teraz wtopiłam się w tłum innych matek, starszych z tym jednym małym wyjątkiem ,że one się już nie uczą. Ale co tam - skoro mamy takie same tematy.

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: Bez opieki dorosłego.

                              J ostatnio przeżyłam szok, gdy koleżanka mojej córki (niecałe dwa lata różnicy jest miedzy nimi) w marcu urodziła synka... Miała 15, 5 roku, a ojcem był starszy o 12 lat facet... I wiecie co? Ona chciała oddać małego do adopcji, a on się nim zajął, ogólnie pomagają mu rodzice, ale mieszka z małym sam w swoim mieszkaniu i w ogóle. Teraz chłopczyk ma pół roku i czasem widuję go nawet na spacerach, jestem pogodny i roześmiany. Ogólnie pełna jestem podziwu dla faceta, że się potrafił zająć dzieckiem, bo niestety najczęściej jest tak, że ,,ojciec- nastolatek" wieje gdzie pieprz rośnie, gdy się tylko dowie o ciąży.
                              Moja prawie dorosła córka


                              Moja wyrośnięta kruszynka

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X