Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

postępowanie matek...

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    postępowanie matek...

    dziś w piaskownicy spotkała mnie tzn. moją Amelkę niemiła sytuacja otóż - jest taki chłopiec który jest na etapie "MOJE, MOJE" nawet gdy leżą zabawki nie jego, jest przy tym bardzo niegrzeczny i trąca dzieci, Amelka miała jakąś tam zabawkę i chciał jej wyrwać a ona nie chciała puścić, no i oczywiście pacnął ją w buzię i zaczęła płakać, matka tego chłopca owszem zareagowała - "nie wolno tak robić", "czemu wziąłeś zabawkę dziewczynce" i takie tam ale żeby do mnie podejść i przeprosić to gdzie tam, zachowała się tak jakby to dziecko miało mnie i Amelię przeprosić, moim zdaniem nie zachowała się odpowiednio do sytuacji..
    co uważacie?
    Amelia ur. 19.04.2009
    godz. 12:24 waga 3410 wzrost 51






    Alicja ur. 18.08.2012
    godz. 11:16 waga 3660 wzrost 56

  •    
       

    #2
    Odp: postępowanie matek...

    Kiedyś słyszałam opinię pani psycholog na temat takich sytuacji. Mówiła ono, że gdy jakieś dziecko uderzy nasze, to najpierw powinnismy zobaczyć jak zareaguje jego mama. Jeśli prawidłowo, tzn. powie "nie wolno, tak się nie robi, zobacz, dziewczynka płacze" itp, to dobrze zrobi- w końcu w okresie buntu mama nie odpowiada za to, co wyprawia dziecko, ale musi go upominać. Moim zdaniemk powinna jeszcze podejść do Twojej córeczki z tym małym i ją przeprosić. Podobno, jeśli by wcale nie zareagowała, to my mamy prawo upomnieć jej synka. Nigdy nie miałam takiej sytuacji, ale myślę, że wcześniej bym upomniała matkę, niż jej dziecko.

    moi chłopcy niestety od jakiegoś czasu często się szturchają albo popychają, albo nawet biją, czy gryzą- np gdy jest kłótnia o zabawki, a ja akurat jestem np w kuchni. Ale zawsze po takim zajściu muszą się przeprosić. Od razu mówię kategorycznie, że "nie wolno", i tłumaczę, że to boli itd,itd,itd, a potem proszę, żeby przeprosił braciszka i od razu do niego biegnie, żeby go ukochac. od razu po takim zajściu jest dobrze. A po kilku min niestety różnie bywa

    Skomentuj


      #3
      Odp: postępowanie matek...

      Czacza u nas powstał nowy plac zabaw a więc jest pełno dzieci.
      Jest taka mama która ma 4i 3 letniego synka, ten 4 letni jak Aniolek ale ten trzy latek istny diabeł :zabiera zabawki ,krzyczy w niebo glosy.
      Ostatnio byla sytuacja gdy ten trzy latek ugryl kolege(byl bez opieki) z ktorym sie bawil.Zobaczyla to mama tego trzy latka, dala mu w tylek a temu chlopczykowi lizaka ktory mial byc dla 3 latka.Wydaje mi się ze slusznie zrobila,takie dziecko wie już co zrobiło.Ten 3 latek to postrach placu

      Także uważam ze ta mama powinna Cie również przeprosić
      Amelia 12.03.08

      Skomentuj


        #4
        Odp: postępowanie matek...

        Color- z lizakiem to świetny pomysł- to moim zdaniem największa kara dla dziecka. Co do klapców, to jestem zdecydowanie na NIE!

        Skomentuj


          #5
          Odp: postępowanie matek...

          Kasiu popieram właśnie zabranie tego lizaka bo dzieciak rozryczał się nieziemsko.
          Amelka także potrafi zabrać dziecku zabawkę bądz sypnąć piaskiem ,gdy powtórze drugi raz a ona nie uslucha idziemy do domu .Który jest tuż za bramką placu zabaw.To także świetna kara dla dziecka-nie umiesz się zachować ,wracasz do domu.
          Amelia 12.03.08

          Skomentuj


            #6
            Odp: postępowanie matek...

            ja mam wlasnie malca na etapie ze wszystko by chcial, do tego dluzszy okres czasu byl pod wplywem dziadkow ktorzy wszystko mu zalatwiali, jak nie dostal od dziecka to zaraz mu kupowali, wiec po ich wyjezdzie na placu zabaw mialam istnego szatana, co prawda oprocz wyrywania nie zdazylo mu sie kogos szturchnac czy udezyc, ale wyrywal bez pardonu,
            zawsze wtedy mu zabieralam ta zabawke oddawalam dziecku i mu tlumaczylam ze nie wolno itd itp, i ze dziecko teraz tez jest smutne/placze i trzeba przeprosic i tak nie robic bo on tez nie daje swoich zbawek/nie lubi jak sie mu wyrywa/
            przeprosic dzieckzo jaknajbardziej ale nie poczuwam sie do przepraszania mamy, no chyba ze by sobie naprawde krzywde zrobili. to sa relacje miedzy dziecmi i na tym poziomie powinno pozostac, jak sie zdarzylo ze ktos mnie przepraszal bo dziecko costam to bylo dla mnie bezsensu, powinna podejsc z dzieckiemi przeprosic Gabryska a nie mnie,przeciez to nie ona mi uprzykszyla zabawe.i rozumiem ze kazde dziecko ma swoj charakterek (co prawda podrasowany naszym wychowaniem)

            Skomentuj


              #7
              Odp: postępowanie matek...

              Ja się również nie poczuwam specjalnie do przepraszania mamy z powodu jakiegoś pospolitego dziecięcego konfliktu z piaskownicy. A co to za krzywda jej się stała

              Tak jak pisze pieczulka - przepraszanie rodzicielki zostawiam na wypadek, gdyby sobie dzieci rzeczywiście krzywdę zrobiły. Raz mi przyszło przepraszać - gdy córka zasypała rówieśnikowi oczy piaskiem (niechcący, tak tylko z radości machała łapkami i się stało, ale takie zasypanie oczu piachem to nie byle co, nie mogłam nie przeprosić).

              Ale jakieś tam przepychanki... Jakby tak się wszystkim przejmować to każdy dzień w przedszkolu musiałby się kończyć apelem, na którym mamy musiałyby się nawzajem przepraszać za przewinienia dzieci A nie lepiej dziecięce problemy w dziecięcym gronie rozwiązywać?

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: postępowanie matek...

                Pieczulka mnie właśnie chodziło o przepraszanie za większa krzywdę.
                Czasami jest tak ,że ,maluchy nawet te młodsze dobrze wiedza co robią i świadomie bija itp inne dzieci.
                Choćby ten 3 latek którego opisałam....gdy inne mamy go widzą zdarza się ,że zmieniają plac zabaw.
                Mnie jeszcze zadna mama nie przeprosila moze nie bylo za co.I widocznie prawa piaskownicy takie sa ,że dotycza dzieci a my dorosli mozemy tylko pomagać.
                Last edited by ColorWomen; 26-06-2010, 08:33.
                Amelia 12.03.08

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: postępowanie matek...

                  Chemical żadna krzywda Jej się nie stała, ale różnica wieku robi swoje, moja Mała dopiero wkracza w świat piaskownicy i w ogóle w relacje z dziećmi no i na początku taka packa od o wiele starszego dziecka??? mnie to bardzo zabolało, że matka nawet nie podeszła do mnie i powiedziała, że przykro jej czy zwykłe przepraszam - normalne zachowanie w grupie nawet matek !!!
                  Amelia ur. 19.04.2009
                  godz. 12:24 waga 3410 wzrost 51






                  Alicja ur. 18.08.2012
                  godz. 11:16 waga 3660 wzrost 56

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: postępowanie matek...

                    Nigdy nie przepraszam mamy, nawet nie zdarzyło mi się by mnie ktoś przepraszał.
                    Dzieci się szybko dogadają więc nie uważam by jakaś ingerencja większa mamy była potrzebna.
                    Żyj tak by innym zrobiło się nudno gdy umrzesz!

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: postępowanie matek...

                      No to tak wiele razy było, że dzieciaki się pokłóciły (czy tam nawet pobiły), a za 5 minut znów biegały razem jak najlepsi kumple i git.

                      Moja babcia zawsze tak do siebie brała dziecięce zaczepki, jakby to jej dotyczyły, i wychodziło na to że myśmy się już z dziećmi sąsiadów dawno pogodzili, a babcia z sąsiadką wielkie fochy strzelały, która to powinna przeprosić, a która rękę wyciągnąć, i w końcu która się pierwsza kłaniać powinna

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: postępowanie matek...

                        Dziecięce sprawy powinny być załatwiane między dziećmi, a dorosłe między dorosłymi.

                        Dziecko od początku powinno się uczyć odpowiedzialności za to, co robi. Sypie piaskiem, szturcha, wyrywa zabawki, niech wie, że robi źle, że ma przeprosić, ewentualnie, że będzie ukarane, gdy nadal nie poczuwa się do tego, by się uspokoić. moja mama zawsze mówiła, że nie ma sensu, by obrażać sie za coś, co dzieci robią. Przyznaję jej rację. Bo co to za logika, by z powodu małych dzieci dorośli wchodzili ze sobą w konflikty?

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: postępowanie matek...

                          Napisane przez kasiakozmin Pokaż wiadomość
                          Color- z lizakiem to świetny pomysł- to moim zdaniem największa kara dla dziecka. Co do klapców, to jestem zdecydowanie na NIE!


                          Kasiu
                          do 3 roku życia Alanka klapsom byłam stanowczo przeciwna i stosowałam kare stania w kącie,pomagało to do pewnego czasu.Dziś Alan ma już prawie 4 lata i czasem dostanie klapsa ponieważ kara nieoglądania bajki albo stania w kącie nie pomaga.Ostatnio stał w kącie twarzą do ściany aż pół godziny i to nic nie pomogło bo na drugi dzień zrobił to samo.Wiem że pół godziny to dużo ale jak go wypuszczałam z kąta po 10-15 minutach to potrafił mi sie bezczelnie śmiać w twarz pokazując tym ze ta kara go bawi więc kolejnym razem stał pół godziny,po pół godzinie już nie śmiał sie ale to i tak nie pomogło.Ostatnio skakał po łóżku tak bardzo że bałam sie że spadnie i nabije sobie guza,upominałam go,prosiłam żeby przestał,postawiłam do kąta,po wyjściu zaczoł robić to samo aż w końcu nie wytrzymałam i dostał klapsa i pomogło-niestety to smutne ale czasem na Alana nic nie działa i dopiero po klapsie sie uspokaja.Twoi chłopcy są jeszcze mali ale moze przyjśc taki czas ze zmienisz zdanie co do klapsów



                          Dawniej Marti

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: postępowanie matek...

                            Martyna- raz uderzyłam jednego synka- kilka mies temu. Moim zdaniem to była moja największa poraża wychowawcza. do dziś sie tego wstydzę sama przed sobą. Mam nadzieję, że uda mi sie wyrobić jakieś skuteczne metody wychowawcze.

                            Dzis np chłopcy (jesteśmy u babci) wchodzili na schody od budynku gospodarczego- bardzo niebezpieczne. A wiedzą, że im nie wolno. Za drugim razem jak ich ściągnęłam i znowu chcieli wejść była kara. Stali w przedsionku domu, ja byłam na podwórku i na nich patrzyłam. gdy obiecali, że nie będą więcej wchodzić na schody, wyszli z domu. Zakaz wychodzenia to dla nich póki co wielka kara. I do tej chwili nie weszli ponownie na schody. gdy sie do nich zbliźają oglądają sie na mnie i pokazują, że nie wolno. Tak więc póki co moja konsekwencja jakoś sie sprawdza...choć zdaję sobie sprawę, że będzie momentami trudno. Ale bć nie zamierzam.

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: postępowanie matek...

                              Uważam że w takiej sytuacji należy upomnieć swoje dziecko, wytłumaczyć mu że tak nie wolno i przeprosić malucha, którego nasza pociecha uderzyła.

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X