Witam wszystkie mamusie i nie tylko... mam pewien problem.. Jestem mama kochanego i bardzo żywego 2 latka, razem z moim mężem mieszkamy u mojej mamy i czasem wydaje mi się, że to naprawdę nic dobrego.Owszem mama pomaga jak to mama, ale ciągle mnie strofuje, stara mi się udowodnić, że wcale nie jestem dobrą matką, wydaje jej się, że tylko ona robi wszystko najlepiej,cokolwiek bym nie zrobiła i tak "nie jest tak dobre jak ona by zrobiła".Nasz Bąbel przechodzi chyba obecnie bunt 2-latka, czasem naprawdę ciężko jest mi zachować spokój, bo oprócz krzyczącego malucha mam nad sobą mamę, która ciągle powtarza, że to nie tak a tamto srak.Mały próbuje czasem wymusić coś płaczem, lub próbą "bicia" mnie czy kogoś, więc moja mama wymyśliła, że to my musieliśmy go nauczyć tego bicia (np. bijąc go) bo skąd takie dziecko może to potrafić.Czasem gdy ugotuję mleko, lub coś tam zrobię, albo właśnie czegoś w danym dniu nie zrobię bo nie mam np. sił (studiuję dziennie, pracuje w weekendy i wychowuję syna) to moja mama podkreśla tryumfująco "ja też miałam dzieci i jakoś zawsze wszystko miałam zrobione". Najgorsze jest to, że gdy tylko zwrócę jej uwagę, lub nagadam to się obraża i zaczyna, że ona tyle pomaga a ja taka niewdzięczna...że jak jej zabraknie to dopiero zobaczę.
naprawdę niewiem co powinnam,jak z nią postępować...czy naprawdę uwierzyć, że jako młoda mama (mam 22 lata) po prostu jednak nie daję rady i nie jestem dobrą matką???
pomóżcie kochane może któraś zna podobny przypadek, albo zna jakąś dobrą rade???
pozdrawiam serdecznie
naprawdę niewiem co powinnam,jak z nią postępować...czy naprawdę uwierzyć, że jako młoda mama (mam 22 lata) po prostu jednak nie daję rady i nie jestem dobrą matką???
pomóżcie kochane może któraś zna podobny przypadek, albo zna jakąś dobrą rade???
pozdrawiam serdecznie
Skomentuj