Witam,
myślałam że tylko ja mam prolem z małą, no ale widze to problem też innych.
Amelka do roku jak jeżdziła w tym foteliku do 9 kg bylo super.3-4 godziny porafiła przesiedzieć zostawała wyjmowana jedynie na karmienie(bo był cycuś) no ale jak sie zaczela zima, kombinezony, kurtki to niestety już się nie mieściła nie było szans żeby ją tam wcisnąć więc zakupiliśmy nowy większy fotelik no i się zaczęła "jazda".Krzyki, wrzaski.Na kolanach super siedziała bez problemu ale teraz cięzko.Próbowałam metodą "odwrotną" tzn.jak siedziała ładnie(oczywiście na podjeździe,gdy samochód stał)to zabawą wyjmowałam ją z fotelika, no to ona sprowrotem do niego, po chwili ja znowu ją wyciągnełam a ona myk fo fotelika.Działało to...ale na krótkich dystansach czyli do sklepu i do domu.Jak zaczeliśmy wyjeżdzać na wieś to nie pomagają śpiewy, zabawki, zabawy pieniążkami nic.NA nowe zabawki żeby kupować niestety nie mam.Załamuje ręce.A tu napisze chyba decydujący argument czemu mój skarb nie jezdzi ładnie w foteliku.Otóż jezdzimy z moją mamą w samochodzie a ona jak próbowałam mimo płaczu ją nauczyć to więcej krzyku było z mojej mamy strony niż dziecka.BAbcia kazała wypuścic zeby niepłakała no i nauka poszła w las.A jej arument"bo kiedys za moich czasow fotelikow nie bylo i było ok." a ja ręce w doł i nie mam siły się kłocic.
Proszę pomózcie bo nie mam siły juz nie chodzi o mandat i karne punkty ale o bezpieczeństwo.
myślałam że tylko ja mam prolem z małą, no ale widze to problem też innych.
Amelka do roku jak jeżdziła w tym foteliku do 9 kg bylo super.3-4 godziny porafiła przesiedzieć zostawała wyjmowana jedynie na karmienie(bo był cycuś) no ale jak sie zaczela zima, kombinezony, kurtki to niestety już się nie mieściła nie było szans żeby ją tam wcisnąć więc zakupiliśmy nowy większy fotelik no i się zaczęła "jazda".Krzyki, wrzaski.Na kolanach super siedziała bez problemu ale teraz cięzko.Próbowałam metodą "odwrotną" tzn.jak siedziała ładnie(oczywiście na podjeździe,gdy samochód stał)to zabawą wyjmowałam ją z fotelika, no to ona sprowrotem do niego, po chwili ja znowu ją wyciągnełam a ona myk fo fotelika.Działało to...ale na krótkich dystansach czyli do sklepu i do domu.Jak zaczeliśmy wyjeżdzać na wieś to nie pomagają śpiewy, zabawki, zabawy pieniążkami nic.NA nowe zabawki żeby kupować niestety nie mam.Załamuje ręce.A tu napisze chyba decydujący argument czemu mój skarb nie jezdzi ładnie w foteliku.Otóż jezdzimy z moją mamą w samochodzie a ona jak próbowałam mimo płaczu ją nauczyć to więcej krzyku było z mojej mamy strony niż dziecka.BAbcia kazała wypuścic zeby niepłakała no i nauka poszła w las.A jej arument"bo kiedys za moich czasow fotelikow nie bylo i było ok." a ja ręce w doł i nie mam siły się kłocic.
Proszę pomózcie bo nie mam siły juz nie chodzi o mandat i karne punkty ale o bezpieczeństwo.
Skomentuj